SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Joanna Lichocka: TVN24 na poziomie mediów stanu wojennego, to stacja ludzi PRL

Posłanka PiS Joanna Lichocka, członkini Rady Mediów Narodowych, skrytykowała piątkowe wydanie „Faktów po faktach” w TVN24. - Żałosny upadek - ale poziom mediów stanu wojennego w stacji tworzonej przez ludzi PRL nie dziwi - oceniła.

W piątek „Fakty po faktach” prowadziła Katarzyna Kolenda-Zaleska. Jej gośćmi byli kolejno wiceminister sprawiedliwości Łukasz Plebiak, były wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Biernat oraz posłowie Michał Szczerba i Zbigniew Gryglas. Rozmawiano m.in. o decyzji Sądu najwyższego o zawieszeniu stosowania przepisów nowelizacji ustawy o SN oraz skierowaniu do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pięciu pytań prejudycjalnych.

Tę decyzję skrytykowali m.in. Kancelaria Prezydenta RP oraz politycy obozu rządzącego, a pochwalili przedstawiciele opozycji.

- Kilka chwil oglądałam TVN24. Niesłychany poziom propagandy i stronniczości. Najpierw rozmowa z ministrem Plebiakiem - obrażanie, przerywanie itp. Potem sędzia Biernat - ochy, achy i uśmiechy. Żałosny upadek - ale poziom mediów stanu wojennego w stacji tworzącej (powinno być: tworzonej; to zapewne literówka - przyp.) przez ludzi PRL nie dziwi - napisała na Twitterze krótko po zakończeniu „Faktów po faktach” Joanna Lichocka, posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych.

Lichocka przez wiele lat pracowała jako dziennikarka, była związana m.in. z Telewizją Polską oraz Telewizją Republika. Nadal pisze felietony do „Gazety Polskiej Codziennie”, od ponad roku wspólnie z Marcinem Bąkiem prowadzi w TV Republika cotygodniowy program „Pod przykryciem”.

W kwietniu br. Joanna Lichocka według „Faktu” miała skarżyć się na niskie zarobki polityków. Posłanka sprecyzowała, że krytykowała jedynie wysokie pensje dziennikarzy mediów komercyjnych. Według niej telewizyjne „gwiazdy” zarabiają „po 40-50 tys. złotych”, natomiast przeciętnie niskie zarobki w branży źle wpływają na niezależność dziennikarzy.

Morawiecki: w 80 proc. mediów są sztaby kłamliwej propagandy przeciw nam

W ostatnim czasie kilka razy o rynku mediów wypowiadał się publicznie premier Mateusz Morawiecki. - Właśnie dlatego ta propaganda bardzo często, ta kłamliwa propaganda strony przeciwnej, naszych oponentów, ma ogromną siłę rażenia. 80 proc. mediów wszystkich - radiowych, telewizyjnych, gazet, czasopism i mediów internetowych - jest w rękach naszych przeciwników politycznych, którzy we wściekły sposób nas atakują - stwierdził w maju podczas spotkania z wyborcami we Wrocławiu.

Podobnie wypowiedział się na zjeździe Klubów „Gazety Polskiej”. - Ta praca daje nam bardzo wiele, ponieważ my - można powiedzieć oczywiście umownie, bo nikt tego nie zważył, nie zmierzył - mamy mniej więcej 20 proc. sprzyjających, częściowo sprzyjających lub przynajmniej obiektywnych. A 80 proc. mediów - absolutnie nieobiektywnych lub wręcz wrogich - ocenił. - Ja mam czasami wrażenie, a nawet przekonanie, że tam w tych mediach są sztaby, które myślą o tym, jak nam zaszkodzić, jak uprawiać kłamliwą propagandę i robić z igły widły, zamieniać do góry nogami wszystko, stawiać świat na głowie, wmawiać ludziom, że czarne jest białe - dodał szef rządu.

Natomiast miesiąc temu podczas debaty w Parlamencie Europejskim zapewnił, że w Polsce politycy nie mają ograniczeń w dostępie do mediów, a dziennikarze mogą swobodnie wykonywać swoją pracę. Za to za rządów PO-PSL według Morawieckiego „media były niemal w 100 proc. zawłaszczone przez jedną opcję polityczną.

Gość TVN24: jesteśmy w stacji, która non stop atakuje rząd

Dwa tygodnie temu o nastawieniu TVN24 do obecnego obozu rządzącego mówił krótko dziennikarz Dariusz Rosiak w programie „Drugie śniadanie mistrzów”. W czasie dyskusji nie zgodził się z tezą pisarza Ziemowita Szczerka, że władza w Polsce nie jest kontrolowana przez media.

- Przecież rozmawiamy w stacji, która non stop atakuje rząd. „Gazeta Wyborcza” ciągle jest jedną z najlepiej sprzedawanych gazet w Polsce - stwierdził Rosiak.

Według danych Nielsen Audience Measurement w lipcu br. średnia oglądalność minutowa TVN24 wynosiła 253 167 widzów, a udział stacji w rynku oglądalności - 4,44 proc.

Dołącz do dyskusji: Joanna Lichocka: TVN24 na poziomie mediów stanu wojennego, to stacja ludzi PRL

71 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
widz555
Pani tez chyba przespała stan wojenny, skoro nie pamięta że propagandę realizowały media rządowe. Właściciel prywatny może sobie mieć poglądy jakiekolwiek chce, tak jak ojciec wszystkich dyrektorów Rydzyk czy inni temu podobni Karnowscy.
0 0
odpowiedź
User
je
Wystarczyła amatorska wiedza prawnicza, żeby rozjechać Plebiaka. Ziobro to nieudacznik, który otacza się takimi samymi nieudacznikami. Błyszczą tylko w TVP, gdzie Ziemiec , Adamczyk i inni funkcjonariusze odczytują wygodne pytanka.
0 0
odpowiedź
User
racz nam wrócić Panie...
Nie chcę mieć nic wspólnego z Lichocką. Nic. To dla mnie obcy człowiek. Przez takich ludzi wyjeżdża się z kraju. Ona zrobi nam tu Białoruś.
0 0
odpowiedź