Branża reklamowa chwali spot „Polska. Spring into new”. Energia zamiast martyrologii
Spot pod hasłem „Polska. Spring into new” i Chrisem Niedenthalem jako narratorem świetnie pokazuje zmiany, jakie nastąpiły w naszym kraju przez ostatnich 25 lat, odzwierciedla też energię naszego społeczeństwa - oceniają dla Wirtualnemedia.pl kreatywni i stratedzy reklamowi.
Spot emitowany od wtorku w zagranicznych kanałach telewizyjnych (obecnie przede wszystkim w Wielkiej Brytanii) stanowi najważniejszy element kampanii pod hasłem „Polska. Spring into new”. Celem akcji, zorganizowanej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, jest pokazanie przy okazji 25-lecia przemian ustrojowych z 1989 roku, jak nasz kraj zmienił się na lepsze.
Kreacją całej kampanii i produkcją spotu zajęła się agencja Saatchi&Saatchi, która została wybrana w konkursie.
Pytani przez Wirtualnemedia.pl eksperci z agencji marketingowych bardzo pozytywnie oceniają ten przekaz. - Jestem oczarowany przekazem i formą spotu. Nareszcie z dumą i nowocześnie mówimy o swojej wolności i wykorzystaniu szansy jaką daliśmy sobie sami - mówi Radek Miklaszewski, CEO i partner w Grupie Walk. - Spot jest utrzymany w klasycznym stylu, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. 30 sekund materiału, w którym widać młody, pogodny kraj z potencjałem. Dobra, pozytywna energia z tego emanuje, bez martyrologii, pługa i na szczęście bez kiełbasy! Jest dobrze - ocenia Tomasz Soluch, dyrektor artystyczny MOSQI.TO.
- Powinniśmy trzymać się poetyki kraju który się rozwija, jest ambitny, kreatywny i pozbawiony jakichkolwiek kompleksów. Wprowadziłbym już na stałe zakaz uprawiania martyrologii w języku promocyjnym Polski, a postawił nacisk na design, innowacje, kulturę, atmosferę wielkiej zmiany i ogromnej energii, której w Europie bardzo brakuje - sugeruje Mateusz Zmyślony, dyrektor kreatywny Grupy Eskadra.
Tomasz Bartnik, partner w pracowni koncepcyjnej One Eleven, chwali założenia całej kampanii, a spore zastrzeżenia ma do kreacji spotu. - Jak rzadko która kampania o Polsce, nie odwołuje się do odległej historii, martyrologii czy wojen światowych. Pokazuje coś, co świadczy o tym, że jako naród potrafimy czegoś dokonać i nie jest to tylko bohaterska przegrana. W nowoczesnej historii odegraliśmy ważną rolę i ten pozytywny fakt kampania stara się podkreślać - opisuje. - Nie zajmuję się kreacją i tę ocenę pozostawiam specjalistom w tym zakresie, ale jako zwykły odbiorca czuję się zawiedziony. Brak tu historii, reklama jest nieco nudna i przekaz pozostaje niemal niezauważony - zaznacza. - Chociaż treść reklamy jest bardzo ciekawa, w tej formie nie ma szans się przebić w świadomości „zachodnich odbiorców”. Zamysł słuszny, niestety realizacja na niskim poziomie - uważa
Jednoznacznie pochlebnie jest natomiast komentowany wybór fotografa Chrisa Niedenthala do roli głównego bohatera i narratora reklamy. - Jako autor ikonicznego obrazu symbolu naszego zniewolenia (zdjęcia czołgów przed warszawskim kinem z afiszem „Czas apokalipsy” - przyp.red.) komentuje ostatnie 25 lat z pozycji obserwatora i rejestratora ciągłej polskiej odnawiającej się energii. W jego ustach te słowa są bardzo wiarygodne - uważa Józef Dutkiewicz, dyrektor kreatywny Scholz & Friends Warszawa. - Świetny artysta, od dawna zaangażowany w Polsce, fotografował wydarzenia lat 80. Jako narrator polskich wydarzeń wczoraj i dziś jest bardzo przekonujący - wylicza Tomasz Soluch. - Nikt inny jak Chris Niedenthal, znający sprawy Polski a jednak zdystansowany, nie opowiedziałby tej historii lepiej i pełniej - podsumowuje Radek Miklaszewski.
Również hasło „Polska. Spring into new” zebrało pozytywne oceny. - My Polacy jesteśmy „sprężynami”, jesteśmy aktywni, jesteśmy wszędzie, szukamy dla siebie miejsca, jesteśmy elastyczni, działamy, rozwijamy się, wkładamy w nasze czyny mnóstwo energii - opisuje jego przesłanie Radek Miklaszewski. - Na pewno jest lepsze od niefortunnego „Feel like at home”. Cieszy też, że pojawił się okolicznik, bo samo „Spring into” brzmiało słabo. „Spring into new” nabiera sensu - zauważa Tomasz Soluch.
Na końcu spotu jest prezentowane nowe logo promocyjne Polski, zaprojektowane przez brytyjską agencję Saffron Brand Consultants.
- Jest w nim kontur Polski, są polskie barwy - czyli bez zaskoczenia :) - stwierdza Tomasz Soluch. - Nie mam obaw, że zastąpi nasze barwy heraldyczne, chociaż do nich nawiązuje. Zdecydowanie pokazuje naszą nowoczesność - mówi Radek Miklaszewski.
- Uważam, że jest to bardzo dobre graficzne ujęcie idei „Spring into”. Barwy polski pomieszane na mapie Polski układają się w kształt sprężyny i to jest oczywiste nawiązanie do hasła - ocenia Tomasz Bartnik. - Sprężyna jest idealną ilustracją idei dla marki Polska, czyli „creative tension” autorstwa Wally’ego Olinsa. Rzeczywiście my Polacy jako najważniejszy zasób narodowy posiadamy kreatywność związaną z naszym geograficznym i historycznym położeniem - dodaje.
Zdaniem Bartnika osobne logo promocyjne jest jednak niepotrzebnym, dodatkowym tworem. - Wiem, że wiele krajów stosuje tego typu zabieg w kampaniach promocyjnych, ale nie wydaje mi się to zasadne. Gdyby logo było zwyczajnym nawiązaniem do barw narodowych, byłoby zdecydowanie prościej i efektywniej - uważa.
Podobnego zdania jest Mateusz Zmyślony. - Kolejne, już nie wiadomo które, nowe logo Polski (mamy ich z pewnością najwięcej na świecie). Nie krytykuję samego projektu - jest OK, ale niechże to już będzie ostatni! - apeluje. - Zacznijmy wreszcie konsekwentnie promować Polskę, tworząc spójny wizerunek jednej marki, bo można oczopląsu dostać od tych wszystkich znaczków, na które wydajemy pieniądze - odbiorca końcowy gubi się w tym i tracimy efekt synergii - dodaje.
Cała kampanie „Polska. Spring into new” potrwa do jesieni i obejmie też Niemcy, Belgię i Szwecję. Jej budżet wynosi 8,4 mln zł, z czego większość to koszty zakupu czasu reklamowego w telewizji.
Dołącz do dyskusji: Branża reklamowa chwali spot „Polska. Spring into new”. Energia zamiast martyrologii