SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Internauci wspierają producenta paluszków Beskidzkie. "Postawa prezesa jest czymś rzadkim"

W social mediach przybywa postów i zdjęć marki paluszków Beskidzkie, do zakupu których użytkownicy wzywają po to, by wesprzeć jej producenta po pożarze fabryki. Zdaniem ekspertów akcja cieszy się popularnością, bo dotyczy polskiej firmy, a nie globalnej korporacji, zaś jej prezes jest autentyczny i naturalny. - Taka postawa jest czymś tak rzadkim, że nie dziwi powszechne wsparcie czy szturm na sklepy. Łatwo dać się porwać tej fali, bo marka budzi dobre skojarzenia, daje szansę na poczucie się częścią wspólnoty – uważa Urszula Podraza. 

Fot. facebook.com/Beskidzkie Fot. facebook.com/Beskidzkie

Po tym, jak kilkanaście dni temu spłonęła należąca do firmy Aksam znaczna część fabryki produkującej m.in. paluszki Beskidzkie, jej prezes Adam Klęczar zapowiedział, że żaden z pracowników nie straci pracy i nadal będą otrzymywać pełne wynagrodzenie, mimo mniejszej ilości pracy. "Nawet jak ktoś nie pracuje, to dostanie pełną pensję" — zapewnił prezes.

W odpowiedzi na to w sieci ruszyła – z dnia na dzień na coraz większą skalę – akcja pomocowa dla firmy. Użytkownicy social mediów zaczęli apelować o kupowanie paluszków Beskidzkie, wrzucają zdjęcia z zakupionym produktem. Ma to być formą podziękowania dla firmy, która mimo trudnej sytuacji nie planuje zwalniać pracowników.

 

W akcję włączają się też znane postacie. Wśród nich m.in. poseł Krzysztof Lipiec czy były premier Mateusz Morawiecki, który na platformie X opublikował specjalne nagrane wideo. Przyznał w nim, że „Beskidzkie” to jego ulubione paluszki, a on sam bardzo szanuje takich przedsiębiorców jak Adam Klęczar. Zaapelował by kupować polskie produkty i wspierać polskie firmy.

Do akcji wsparcia marki odniósł się prezes firmy Aksam. W opublikowanym na platformie X filmie podziękował za pomoc oraz zaznaczył, że jego zapowiedź o utrzymaniu miejsc pracy nie miała na celu uzyskania medialnego rozgłosu, ale miała być formą uspokojenia pracowników. 

- Chciałbym Państwu bardzo podziękować za wsparcie w mediach społecznościowych. Jest to dla nas bardzo ważne, w okolicznościach, które się u nas tutaj wydarzyły - powiedział Adam Klęczar. - Będą mieli wypłacane wynagrodzenia terminowo i w stu procentach. Cały czas pracownicy byli z nami i teraz w tych złych chwilach, też musimy być razem - dodał. Przekonuje, że jego zapowiedź nie miała na celu rozgłosu medialnego, chciał tylko uspokoić swoich pracowników. 

Surowy, ale autentyczny sposób komunikacji prezesa

W ocenie Bartłomieja Kupca, managing partnera w agencji SEC Newgate CEE reakcja prezesa Adama Klęczara, jako właściciela dużego zakładu w Beskidach, zasługuje na najszczersze słowa uznania. - Wziął odpowiedzialność za swoich pracowników i mimo, realnych strat i widma konieczności odbudowy zakładu, zapewnił publicznie, że żaden z pracowników na tym nie ucierpi – wskazuje. Zwraca jednak uwagę, że sposób jego komunikacji był dość surowy w swoim przekazie, ale przez to bardzo autentyczny. - To właśnie ta szczerość i naturalność podbiła serca odbiorców. W przypadku takiej kategorii kryzysu, kiedy firma staje się ofiarą pewnych okoliczności zewnętrznych, taka reakcja i sposób komunikacji jest najwłaściwsza. Pokazuje ludzkie oblicze właściciela, troskę o pracowników, a zarazem zawiera konkretną deklarację i zobowiązanie, jakie firma podejmie – wylicza ekspert. 

Tomasz Lis, managing director z Havas PR Warsaw uważa, że już na początkowym etapie kryzysu widać, że w firmie działał zespół kryzysowy, informacje były przekazywane do mediów w sposób ustrukturyzowany i we właściwym czasie. - Na późniejszym etapie, nie wiem czy dalej działały tylko procedury, czy - co moim zdaniem bardziej prawdopodobnie - szczera natura właściciela. W naturalnym odruchu podjął szybko trudną decyzję biznesową i zakomunikował ją pracownikom, a media tę decyzję nagłośniły – przypomina nasz rozmówca. 

Kluczowa dla sukcesu akcji postawa właściciela

Bartłomiej Kupiec uważa, że przyczyn sukcesu działań podjętych przez Aksam jest kilka. Z jednej strony to – jak wylicza - odpowiedzialna i godna naśladowania postawa właściciela. - Jego bardzo szczery, naturalny, komunikat do pracowników, który odbił się szerokim echem w mediach społecznościowych, jak również późniejsze podziękowanie, pokazują, że nic nie było tam reżyserowane – mówi Kupiec. 

Dalej wymienia prostotę mechanizmu wsparcia. - Oczywiście Polacy umieją się organizować w potrzebie i robić wtedy wielkie rzeczy jako społeczeństwo. Niemniej, jeśli sam mechanizm wsparcia jest prosty, zaangażowanie społeczne zdecydowanie rośnie. W tym przypadku taki właśnie jest – bo kto nie kupi paczki paluszków podczas codziennych zakupów w słusznym celu? - mówi Bartłomiej Kupiec. 

Zwraca też uwagę na wpływający na popularność przekazu fakt, jakim był moment wystąpienia tego kryzysu. - Jesteśmy w środku sezonu urlopowego, więc tego rodzaju historie, mają znacznie większe szanse na zdobycie popularności i przebicie się do świadomości społecznej – podkreśla ekspert SEC Newgate. Pozytywnie ocenia również wideo z podziękowaniami za dotychczasowe działania wspierające firmę.

Zdaniem Bartłomieja Kupca właśnie naturalność tego przekazu, jego spontaniczność i brak reżyserii sprawiają, że przebił się on do opinii publicznej, bo został odebrany jako autentyczny i przekonał społeczeństwo o faktycznym zaangażowaniu właściciela w pomoc swoim pracownikom. Zaznacza, że w przypadku, kiedy kryzys dotyka firmę, komunikacja właściciela, wyrażona w takim tonie i stylistyce, jest jak najbardziej poprawna. 

Decyzja “w poprzek” zwyczajom

W ocenie Tomasza Lisa decyzja prezesa firmy Aksam wywołała takie poruszenie, bo „jest w poprzek" temu, do czego jesteśmy przyzwyczajeni: - Gdyby prezes powiedział, że spaliły się dwie z trzech hal produkcyjnych i musi zwolnić połowę załogi, media i konsumenci raczej nie byliby zaskoczeni. Zainteresowaliby się pewnie lokalni politycy i może w wyniku jakiś rozmów przyznaliby zakładowi ulgi, czy inną formę niewielkiego wsparcia – zauważa Tomasz Lis. 

- Taką decyzję, w tak krótkim czasie mógł jednak podjąć tylko właściciel rodzinnej firmy, nie zaś prezes korporacji. Na pewno też taka struktura właścicielska Aksamu pozytywnie wpłynęła na odbiór konsumentów. Rodzinna firma, związana z regionem i pracownikami budzi cieplejsze reakcje, niż duża globalna korporacja – zaznacza ekspert Havas PR. 

Dodaje, że w przypadku Aksamu jest wszystko to, co być powinno w spójnej, emocjonującej narracji. To niespodziewana tragedia, dobra i szczera reakcja właściciela, spójna komunikacja i reakcja konsumentów, podziękowania właściciela. - Widzę wiele ciekawych możliwości na to, aby te pozytywne emocje konsumentów pozostały z marką na dłużej – dodaje. 

Zdaniem Tomasza Lisa wideo z podziękowaniami prezesa jest naturalne, prawdziwe i ludzkie, a to bardzo pozytywnie koreluje w tym wypadku z samym produktem i kategorią. - Wartości takie jak rodzinność, bliskość są na pewno ważne w tej kategorii. Ale myślę, że ta decyzje nie była kalkulowana – mówi. 

Czy marka wizerunkowo zyska na tym czasie w dłuższej perspektywie? - To zależy jak dalej będzie prowadzona komunikacja firmy Aksam i działania związane z odbudową zakładu. Z pewnością zobowiązanie podjęte przez właściciela musi zostać dotrzymane, w innym przypadku możemy spodziewać się dużego kryzysu wizerunkowego firmy Aksam – przestrzega Bartłomiej Kupiec. Wskazuje, że jeśli zobowiązania prezesa zostaną dotrzymane, to sama sytuacja ma olbrzymi potencjał wzmocnienia wizerunku firmy.  

- Cały proces odbudowy zakładu, jest doskonałym pretekstem do pokazywania zaangażowania firmy oraz jej pracowników. Analogiczny przykład miał miejsce w przypadku fabryki mebli w Radomsku blisko 13 lat temu. Gdzie w ramach walki o miejsca pracy pracowników, zostali oni zaangażowani w proces odbudowy. Również samo zajście może być inspiracją dla dalszych działań CSRowych firmy, np.: wsparcie lokalnych oddziałów Ochotniczej Straży Pożarnej, kampanie employer brandinowe, etc. - przypomina nasz rozmówca. 

“Jak ożywczy łyk zimnej wody”

Urszula Podraza, ekspertka od strategii i doradztwa komunikacyjnego uważa, że w sytuacji, w której jesteśmy zmęczeni nieustanną walką na słowa, kolejnymi przykładami hipokryzji, bo niemal codziennie słyszymy, że deklarowane przez największe marki i nazwiska wartości są tylko nic nieznaczącymi hasłami, historia marki Paluszki Beskidzkie jest jak ożywczy łyk zimnej wody w upały. 

- Mamy tu kluczowe cechy mitu: dramatyczną historię, silne emocje, łączące Polaków z prawej i lewej strony i bohatera-herosa – wskazuje. Zwraca uwagę w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że decyzja o utrzymaniu zatrudnienia i wypłacie wynagrodzeń pracownikom mimo prognozowanych spadków przychodu to niezbyt częsty przykład etycznego podejścia do biznesu.

 - Tym bardziej godna uznania, że za marką nie stoi globalny biznes, potężne korporacyjne zaplecze. Jej właściciel Adam Klęczar w jednym z wywiadów mówił: „W naszej firmie zawsze na pierwszym miejscu stawialiśmy na człowieka i to się nie zmieni. Razem musimy przetrwać tren trudny dla nas wszystkich okres". Te proste słowa trafiają do nas, bo dają nadzieję, budzą szacunek. Taka postawa jest czymś tak rzadkim, że nie dziwi powszechne wsparcie, szturm na sklepy, trend na wrzucanie zdjęć do sociali z paczką Paluszków Beskidzkich. Łatwo dać się porwać tej fali, bo marka budzi dobre skojarzenia, daje szansę na poczucie się częścią wspólnoty – uważa Urszula Podraza. 

Ekspertka zaznacza, że marka i jej szef są w swoich decyzjach konsekwentni i naturalni w komunikacji. - Proste wideo bez fajerwerków, w którym słychać emocje właściciela Aksamu trafia do odbiorców. Od formy ważniejszy jest przekaz – podkreśla Urszula Podraza.

Dołącz do dyskusji: Internauci wspierają producenta paluszków Beskidzkie. "Postawa prezesa jest czymś rzadkim"

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Grzesiek
Niechcący kliknąłem na jeden z tych postów i od tej pory Facebook zasypuje mnie podobnymi. Facet solidnie zapłacił za reklamy a nieświadomi ludzie zrobili z tego wiral
17 40
odpowiedź
User
koles
Spójrz na zdjęcie, na wage paluszków. A teraz sprawdz jaką aktualnie mają wage.
Ja jestem na nie. Ale każdy niech sam decyduje.
PS: uważajcie na ceny (żeby nie było jak z papierem_toaletowym ;), chyba pamiętamy jakie były ceny)
5 28
odpowiedź
User
maki
Paluszki w ostatnim czasie i tak sa drogie ( 5 - 6 zl ) mimo spadku cen przenicy i maki, a czesto wagowo tez mniejsze. Oglolnie paluszkow nie kupuje, ale chyba nie tylko ja .Bardzo czesto kupuje jak konczy sie data przydatnosci do spozycia i sklepy wyprzedaja opakowanie za mniej niz 2 zl. i nie dotyczy to tylko beskidzkich, ale tez lajkonika.
7 22
odpowiedź