Marek Niedźwiecki: nigdy nie było tak źle na Myśliwieckiej, jak grać, co mówić?
- Nigdy nie było tak źle na Myśliwieckiej. Jak grać, co mówić, co robić? Sam muszę się z tym wszystkim mierzyć - napisał na swoim blogu Marek Niedźwiecki, wieloletni dziennikarz muzyczny radiowej Trójki.
Dołącz do dyskusji: Marek Niedźwiecki: nigdy nie było tak źle na Myśliwieckiej, jak grać, co mówić?
A potem, po powrocie ze Złotych Przebojów nie wyskakiwał z lodówki? Wyskakiwał. Złota zasada wprowadzona przez W.Laskowskiego - "M. Niedźwiecki jest w Trójce najważniejszy" - żyła nadal - M. Jethon (?popierająca "rozwój" realizowany przez kierownictwo Laskowski-Fijałkowski-Banach?) utrzymywała w mocy tą regułę. A co na to nasz Pan Marek? Fajne radio było wtedy za W. Laskowskiego i Pani Magdy? Można było wespół z Savalasem ("jak się komuś nie podoba to niech poszuka sobie innego radia") wybierać "fajne" rzeczy do playlisty (BEYONCE feat. JAY-Z, CHRISTINA AGUILERA, BERENICE, MELANIE C itd.) albo łoić Collinsów do bólu zęba (nie mam nic przeciwko Collinsowi). Po powrocie zaś pochody, medale, ulice, pociągi nazwane imieniem Trójki (idea Trójkowego zadufania w sobie krzewiona w latach 2009-2015) dziwaczne pomysły typu Trójka do Potęgi, na chama wyjazdowe Listy Przebojów-wszędzie Pan Marek jako najważniejsza lub istotna atrakcja wydarzenia-bo "najważniejszy w Trójce jest M. Niedźwiecki"-wskazał niegdyś W. Laskowski. I jeszcze jedno: wpływ na decyzję M. Niedźwieckiego o przejściu do Złotych Przebojów miał fakt, że dyrektorem programu i promocji Grupy Radiowej Agory w pewnym momencie został Adam Fijałkowski, wicedyrektor Trójki za czasów dyrekcji Witolda Laskowskiego. Te powody m.in. powodują, że już lata temu przestałem ufać M. Niedźwieckiemu (choć wolałbym, żeby to była nieprawda, bo jakoś wciąż w to nie chcę wierzyć). Jeśli jemu było po drodze z A. Fijałkowskim-współtwórcą niszczycielskich reform w jego (Niedźwieckiego) ukochanym radiu, to albo ja nie wiem o co chodzi, albo czegoś nie rozumiem, albo jak nie wiadomo o co chodzi to.....
Przeorano strasznie - polecam wygooglać np. artykuł Żal po Kaczkowskim" J. Grochowskiej - dużo można się dowiedzieć (lub sobie przypomnieć). Skutki tamtego odczuwamy nieprzerwanie do dzisiaj-playlista jako narzędzie prezentowania muzyki to tylko jeden z nielicznych przykładów.
(...)
Ten artykuł jest spokojnie do odnalezienia-czytam go sobie od czasu do czasu-G. Miecugow wystąpił wtedy w obronie tego na co sam przez lata pracował-jestem mu niezmiernie wdzięczny za wszystkie lata w Trójce (pozatrójkowa działalność G. Miecugowa to zupełnie inna bajka) i za ten artykuł-będę go zawsze szanował za to co wtedy zrobił.