Krzysztof Skowroński: publikacja "Faktu" niegodna zawodu dziennikarza. "Nie zgadzamy się, by politycy pobłażali przestępcom molestującym dzieci"
Dziennikarz, nawet jeśli jest komuś niechętny, to jego obowiązkiem jest weryfikacja informacji, zatem ze strony "Faktu" można domniemywać złą wolę i to jeszcze podczas ataku na jednego z kandydatów podczas kampanii prezydenckiej - powiedział we wtorek prezes SDP Krzysztof Skowroński. - My, dziennikarze "Faktu", nie zgadzamy się na to, by politycy pobłażali przestępcom, którzy molestują seksualnie dzieci - odpowiada redaktor Aldona Toczek, wicenaczelna gazety, która opublikowała artykuł o ułaskawieniu przez prezydenta mężczyzny skazanego za przestępstwo seksualne wobec małoletniej córki.
Dołącz do dyskusji: Krzysztof Skowroński: publikacja "Faktu" niegodna zawodu dziennikarza. "Nie zgadzamy się, by politycy pobłażali przestępcom molestującym dzieci"
problem w tym, że każdy okładkę widział, ale niekażdy chciał czytać tekst czy mial do niego dostęp.
przecież fakt ma niemieckie pochodzenie. Kto jest właścicielem wydawcy tej gadzinówki? Jednym z języków urzędowych Szwajcarii jest niemiecki. Spora część obywateli tego kraju jest niemcami z dziada pradziada lub ma niemieckie pochodzenie. Na ok. 1/3 powierzchni tego kraju jest to język dominujący, bo możesz mieć problemy w porozumieniu się z tubylcami w takim francuskim czy włoskim. 27% białych w stanach jest pochodzenia niemieckiego w tym też są "czyści" niemcy bez domieszek. Sumując to wszystko można mówić, że fakt ma "pochodzenie niemieckie".
Rozumiem że do Lidla nie chodzisz, Volkswagenem nie jeździsz, a do Francji zapylasz przez Skandynawię I UK. Promami.