Zmiana logo Google oceniana jako udana, choć zachowawcza, z akcentem na zmienność i prostotę
Nowe logo Google to coś więcej niż tylko nowy znak. Z jednej strony uproszczenie designu współgra komunikacyjnie z ideą „odchudzenia” profilu działalności spółki, z drugiej logotyp stracił nieco „indywidualistycznego” charakteru - nowy logotyp Google oceniają dla Wirtualnemedia.pl eksperci od designu.
Google w tym tygodniu wprowadziło nowe logo, po 17 latach zmieniając w nim charakterystyczny font. Według ekspertów to dobry krok, pokazujący że firma podąża za światowymi trendami.
Zdaniem Arkadiusza Łosia, brand consulting & CI directora w Dragon Rouge, odświeżenie logo Google było oczekiwane w branży designerskiej od pewnego czasu. - Wprowadzenie marki korporacyjnej Alphabet siłą rzeczy miało konsekwencje dla marki Google i z pewnością to był dobry moment, by podkreślić jej konsumencki charakter, tym bardziej, że poprzednie logo funkcjonowało już kilkanaście lat - dodaje Łoś.
W jego opinii zmiana jest klasycznym liftingiem w stronę nowoczesności, w zgodzie z ogólnym duchem w którym zmierzają obecnie identyfikacje - bezszeryfowe, geometryczne litery i nasycone kolory, a jeszcze bardziej w zgodzie z duchem, który dominuje w projektowaniu stron internetowych - flat design i funkcjonalność przede wszystkim, który sprawia, że wszystkie strony w internecie zaczynają być takie same. - W sumie, można powiedzieć, że zmiana logo Google to nic nowego pod słońcem. Zmiana jest dosyć oczywista, a zatem też niespecjalnie kontrowersyjna. Poprawna formalnie, przyjemna dla oka, akceptowalna przez bardzo szeroką grupę docelową i przede wszystkim funkcjonalna - zgoda, nowe logo z pewnością sprawdzi się na coraz większej liczbie miejsc i ekranów na których pojawia się marka - wymienia Łoś.
- Ale słabe logo po liftingu pozostało słabe. I wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że Google to fantastyczna i aktualnie jedna z najważniejszych i najbardziej wartościowych marek na świecie. Emanacja internetu i rewolucji digitalowej jako takiej. Marka, która z definicji jest bardzo, bardzo innowacyjna i marka, która ma wpływ na to co populacja uważa, za dobre wizualnie. Od takich marek wymagałbym więcej, także w warstwie graficznej. Poprawność to trochę za mało - komentuje Arkadiusz Łoś.
Dla Magdy Jagielskiej, insights developera w Soul&Mind Group, zmiany w logotypie Google są naturalnym procesem odzwierciedlającym aktualną wizję marki oraz to, że nieustannie się ona zmienia, dopasowując do ich potrzeb i aktualnych trendów. - Zmienność jest wpisana w DNA marki Google, co nie jest oczywiste w przypadku wielkich brandów. Przykładowo siłą Coca-Coli jest zakorzenienie w tradycji, stąd w komunikacji liczne odwołania do wartości rodzinnych czy włączenie do wizerunku symboli Świąt Bożego Narodzenia. Logotyp Coca-Coli nie zmienił się w zauważalny sposób od czasu jego powstania, ten sam font i wzór jest jedynie wzmacniany dodatkowymi przekazami w tle - uzasadnia Jagielska.
Ocenia, że nowe prostsze logo Google odzwierciedla trendy w designie - prostotę i przejrzystość; poza fontem nieznacznie zmienione zostały także kolory, zmiana jest widoczna przede wszystkim w barwie niebieskiej. - Kolorystycznie całość jest nieco bardziej stonowana w stosunku do poprzedniej wersji. Podwójna litera „o” nasuwa skojarzenie z klasycznymi oprawkami okularów w ich najmodniejszym pogrubionym wydaniu. Skojarzenie w przypadku Google jak najbardziej zasadne, dla większości z nas jest on codziennym oknem na świat, zarówno wirtualny, jak i rzeczywisty. Zastosowany prosty font pozwala także uwypuklić ostatnią „kopniętą” literę „e”, która mocno wyróżnia się na tle symetrycznej reszty. W moim odczuciu nadaje ona logotypowi charakteru, personalizuje go, nadaje unikalności. Jest też swoistym „mrugnięciem okiem” w stronę konsumenta, podkreśla przyjazność googlowskich aplikacji - analizuje menedżerka.
W ocenie Aleksandra Koczego, creative directora w Salt Pepper Brand Design, nowe logo Google jest krokiem w dobrym kierunku, by będąca flagowym produktem firmy wyszukiwarka była bardziej użyteczna i przyjazna użytkownikom.
- Z pewnością część z nich będzie zawiedziona zachowawczością powstałego znaku. Jego odniesienia wobec najnowszych trendów. Nie zapominajmy o tym, że dzisiaj Google to firma globalna, powszechna, która z pewnością ma również inne cele niż zaspokajanie gustów trendsetterów. Zawsze jednak można zadać otwarte pytanie czy znak można było skonstruować inaczej? - puentuje Aleksander Koczy.
Adam Rżanek, senior graphic designer w agencji MOSQI.TO, zwraca uwagę, że mówienie o samym logotypie w przypadku Google jest nieodpowiednie. Jego zdaniem nadano mu lekkości i harmonii i - co ważne - uspójniono całą identyfikację. - Uproszczenie formy w typografii na pewno pozwoli na większą swobodę zabawy logotypem. Dobrze pokazali to jego projektanci w korporacyjnej sekcji Google poświęconej material design. Ciekawostką jest to, że logo uproszczono na wszystkich polach: w formacie SVG logo zajmuje 305 bajtów, zaś stare ponad 14 000, co pozwala na oszczędność w transferze danych - mówi Adam Rżanek. Dodaje, że odświeżenie identyfikacji nie było potrzebne, bo Google jest rozpoznawalną od wielu lat marką, którą znają wszyscy internauci na całym świecie. Nic tego nie zmieni, pozycja firmy na rynku nie jest zagrożona. - W tym wypadku chodzi o coś więcej - marka nie tylko zmieniła logotyp, wprowadziła nowy krój i dostosowała identyfikację do całej masy produktów czy sygnowanych przez siebie brandów. Google podąża za ogólnoświatowym trendem pokazania „ludzkiej twarzy” korporacji. Robi to Apple, robi to Nike - wszyscy giganci - twierdzi Rżanek.
I choć Google tłumaczy, że nowy znak ma odzwierciedlać dostępność na różnych platformach sprzętowych, to w opinii Rżanka o tym, czy faktycznie tak jest, przekonamy się za jakiś czas. Wszystko bowiem zależy od tego, czy identyfikacja się przyjmie i będzie obowiązywać przez lata, jak poprzednie logotypy, czy jest tylko podążaniem za obecną modą na flat design.
Mateusz Koncewicz z działu kreacji PND Futura ocenia, że „spłaszczenie” logotypu i pozbycie się trącących myszką szeryfów z fontu wpisuje się w panujące w ostatnich latach trendy projektowe, obecnie już właściwie standardy. - Dzięki temu nowy znak zyskał na czytelności. Na plus należy zaliczyć to, że uproszczenie designu - zamierzenie lub nie - współgra komunikacyjnie z ideą „odchudzenia” profilu działalności spółki. Z drugiej strony logotyp stracił nieco „indywidualistycznego” charakteru. Nieco, gdyż łatwo dekodowana i zapamiętywalna przez użytkowników kolorystyka brandingowa pozostała nienaruszona - komentuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Koncewicz. Jego zdaniem najsłabszym elementem redesignu wydaje się ikona, stworzona z myślą o urządzeniach mobilnych -wypada ona dość blado nawet na tle tych znanych z innych produktów Google’a, np. przeglądarki Chrome czy platformy Picasa Web Albums.
Dla Mateusza Koncewicza zmiany poczynione w identyfikacji Google’a są bardzo zachowawcze i nie powinny wzbudzić większych kontrowersji u odbiorców. - Generalnie jest to dość udana ewolucja, jakich w ostatnich latach mieliśmy kilka w przypadku znanych marek związanych z szeroko pojętym internetem. Wystarczy tu wymienić choćby takich wielkich graczy, jak PayPal czy Twitter. W przypadku globalnego lidera w płatnościach online efektem redesignu logotypu było nie tylko dodanie świeżości i uatrakcyjnienie wizualne znaku poprzez korektę typografii i kolorystyki, ale także mocniejsze wyeksponowanie w sygnecie cech funkcjonalnych i oferty brandu - mówi Koncewicz.
Sugeruje też, że redesign logo Google jest zapewne związany z ostatnimi zmianami w strukturze korporacji - powstaniem nadrzędnego podmiotu biznesowego Alphabet i planem „odchudzenia” samego Google’a z różnego rodzaju działalności, które wyszły daleko poza pierwotną ideę wyszukiwarki treści w internecie. - Wydaje się więc naturalnym ruchem. Warto też podkreślić, że odświeżony logotyp Google jest spójny ze znakiem spółki-matki Alphabet, który prawdpodobnie wyznaczył drogę identyfikacji dla całego holdingu - podsumowuje menedżer z PND Futura.
Dla Marcina Kalkhoffa, partnera w BrandDoctor, najistotniejsze w zmianie logotypu Google są dla pobudki, dla których jej dokonano, nie zaś aspekt wizualny, choć w tym przypadku wydają się one równorzędne. Zwraca on uwagę, że analizując całość postępowania Google trzeba pamiętać o zmianie jaka miała miejsce miesiąc temu - nadbudowano nową markę właścicielską - Alphabet, tym samym detronizując i pozbawiając nadrzędnej pozycji samo Google, któremu pozostawiono oczywiście rolę marki produktowej.
- Ale wróćmy do pobudek - sam Google mówi o wieloplatformowości wyszukiwarki i powiązanych z nią usług oraz o nowym języku wizualnym - jak się domyślam w zamierzeniu czytelniejszym i bardziej przejrzystym. Przekonująca, choć dość ogólna to argumentacja. Wizualnie nowe logo jest bliżej dzisiejszego podejścia do komunikacji wizualnej w internecie, strategicznie wydaje się być znacznie bardziej spójne ze wszystkimi powiązanymi serwisami i usługami. Ale ta nowa wizualizacja pewnie wynika również z konieczności adaptacji samego logo do różnych ekranów - od zegarka, po wyświetlacz samochodowy. Font jest prostszy, bardziej ikoniczny, pewnie łatwiejszy do szybkiego zidentyfikowania. Tak jak jakiś czas temu Apple popularyzując flat design, „spłaszczyło” świat internetowego designu, czyniąc go bardziej czytelnym i łatwiejszym w odbiorze, tak terasz, kolejny krok w ułatwianiu percepcji tego świata zrobiło Google - komentuje Kalkhoff.
Dodaje, że rzeczywiście, będąc zasypywanymi informacjami wszelakiego rodzaju, mając ich nadmiar, a nie niedosyt - podświadomie szukamy i wyławiamy takie, które są czytelne swoją symboliką i budzą zaufanie. Na brak zaufania Google raczej nie narzeka, uproszczenie symboliki też mu nie zaszkodzi.
Bartosz Krawczyński, senior art director w OS3, podziwia łatwość, pewność i zdecydowanie z jakimi nowy logotyp Google pokazano światu - przez kilkanaście ostatnich lat firma była wierna szeryfowym wersjom logotypu. - Nowy znak jest po prostu świetny. Nie szokuje radykalną zmianą, nie wywraca naszego „googlowego świata” do góry nogami. Założę się, że znajdą się tacy użytkownicy internetu, którzy nawet nie zauważyli zmiany. Dlaczego? Ponieważ zachowuje system kolorów, a pozostawienie „kopniętego e” nie daje nam zapomnieć, że Google chodzi własnymi ścieżkami. W przypadku takiego giganta nowe logo nie musi być przełomowe, ale musi spełniać określone funkcje - żyć na komputerach, tabletach, w smartfonach, zegarkach, telewizorach itp. Google pomyślał o wszystkim, i tak, logotyp został również zaprezentowany w postaci monogramu - litera G w dobrze nam znanych kolorach. Kwadratowe proporcje idealnie się sprawdzą w avatarach czy ikonach aplikacji. Zachowanie kolorystyki również w tej formie logotypu daje wręcz pewność 100 proc. rozpoznawalności - ocenia Krawczyński. Dla niego ciekawą propozycją są też kolorowe kropki, które są pewnego rodzaju łącznikiem wizualnym z samym logotypem.
Z kolei Sławomir Kluziak, dyrektor w SiebertHead, stwierdza, że w jakikolwiek sposób zmiana ta byłaby oceniana - główną korzyścią jest szum medialny, bo tacy giganci potrzebują pozytywnego publicity a sam fakt liftingu logotypu plasuje Google wśród firm angażujących emocjonalnie i postrzeganych jako dynamiczne w oczach masowego odbiorcy.
Dołącz do dyskusji: Zmiana logo Google oceniana jako udana, choć zachowawcza, z akcentem na zmienność i prostotę