Wniosek o odwołanie prezes Polskiego Radia i dyrektora Trójki. "Przejdziecie do historii, jako grabarze Polskiego Radia"
Komisja Kultury i Środków Przekazu na temat ostatnich wydarzeń w Trójce Polskiego Radia zakończyła się decyzją o wniosku do szefa Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego o odwołanie prezes Polskiego Radia Agnieszki Kamińskiej oraz dyrektora Programu III PR Tomasza Kowalczewskiego. - Przejdziecie do historii, jako grabarze tego radia - skomentował Michał Nogaś, były dziennikarz Programu III.
W czwartek podczas senackiego posiedzenia Komisji Kultury i Środków Przekazu rozmawiano o sytuacji w Polskim Radiu i zamieszaniu wokół Programu III. Na posiedzeniu pojawiła się prezes rozgłośni Agnieszka Kamińska oraz Tomasz Kowalczewski, dyrektor Trójki. Z zaproszenia komisji skorzystali też byli dziennikarze tej stacji: Michał Nogaś oraz Agnieszka Szydłowska (na wypowiedzeniu od czerwca, złożyła rezygnację), Bartosz Gil oraz nadal pracujący w spółce Ernest Zozuń. Obecny był też Seweryn Blumsztajn, prezes Towarzystwa Dziennikarskiego, Jan Ordyński, wiceprezes Towarzystwa Dziennikarskiego, zastępca przewodniczącego Rady Programowej Polskiego Radia oraz Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych.
Przypomnijmy, że zwołanie komisji było efektem ostatnich dni w Trójce - tydzień temu podano, że pierwsze miejsce zajęła piosenka Kazika "Twój ból jest lepszy niż mój". Kierownictwo programu zablokowało stronę, gdzie publikowane są wyniki LP3, a głosowanie zostało unieważnione. Dyrektor Programu Trzeciego Tomasz Kowalczewski podał, że podczas głosowania został złamany regulamin i do głosowania wprowadzono piosenkę spoza listy. Takie stanowisko przedstawiła też prezes Polskiego Radia, zaznaczając, że nie była to cenzura. W związku z ich działaniem na odejście zdecydował się współprowadzący od lat Listę Przebojów Trójki Marek Niedźwiecki, a później – w geście solidarności – kilkunastu innych dziennikarzy.
Kamińska: Nie było żadnych ingerencji w decyzje
Ernest Zozuń, przedstawiciel związku zawodowego dziennikarzy Trójki zwrócił się bezpośrednio do dyrektora Kowalczewskiego, mówiąc o pracujących przy Liście Przebojów: Marku Niedźwieckim, Bartoszu Gilu oraz Halinie Wachowicz: - Ty wiesz, że oni są najuczciwszymi ludźmi na świecie. Co spowodowało, że wylałeś na nich cysternę nieczystości, co spowodowało, że straciłeś przyzwoitość? Co się stało, że się nas wyrzekłeś? Byłeś naszym kolegą - stwierdził.
Natomiast Agnieszka Szydłowska zapytała kilkakrotnie, dlaczego Tomasz Kowalczewski – skoro miał o wiele wcześniej informacje o nieprawidłowościach w systemie do głosowania przy Liście Przebojów (miał wiedzieć co najmniej od stycznia – przyp.red.) „zdecydował się to wykorzystać dopiero teraz”.
Z kolei Bartosz Gil zaprezentował fragmenty posiadanych dokumentów, w których wskazał, że od początku br. raportowano szefowi Trójki o problemach w głosowaniu internautów. - Dokładnie 29 stycznia dyrektor Kowalczewski dostał mailem informację od wydawcy listy Haliny Wachowicz o problemach z liczeniem głosów. W wiadomości znalazła się prośba o opracowanie szczelnego i działającego systemu, jak najskuteczniej utrudniającego oddawanie więcej niż jednego głosu przez jedną osobę. Usuwanie przez nas pojedynczych głosów jest rozwiązaniem prowizorycznym, arbitralnym i prawdopodobnie niepozbawionym błędów - zacytował mail do szefa Programu III.
Zozuń: To nie był jedyny SMS z instrukcją
Ernest Zozuń z radiowej Trójki na posiedzeniu komisji senackiej stwierdził, że dyrektor stacji Tomasz Kowalczewski wysyłał wiele SMS-ów do dziennikarzy i wydawców, zwłaszcza pracujących przy audycjach informacyjnych i publicystycznych. Jeden z takich SMS-ów dotyczył program z okazji Dnia Babci. - To nie jest jedyny SMS (Kowalczewskiego do byłego dyrektora muzycznego Trójki Piotra Metza – przyp.red.), który dostawali od dyrektora Kowalczewskiego wydawcy, autorzy audycji. Głównie dotyczyły one audycji informacyjnych i publicystycznych - stwierdził na posiedzeniu komisji dziennikarz Trójki Ernest Zozuń.
Podał też między innymi przykład, że Tomasz Kowalczewski jako szef Informacyjnej Agencji Radiowej kilka lat temu mailowo instruował osoby zliczające czas wystąpień polityków w stacjach Polskiego Radia, żeby wypowiedzi przedstawicieli rządu i kancelarii prezydenta nie uwzględniali w statystykach wypowiedzi polityków partii rządzącej.
Nogaś: Przejdziecie do historii, jako grabarze tego radia
Podczas komisji głos zabrał również Michał Nogaś, wieloletni dziennikarz Trójki, obecnie w „Gazecie Wyborczej”. - Kiedy patrzę na to wszystko z boku, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że działano celowo, by zabić miejsce, które miało w sobie wolność wyrażania poglądów. Nas nie wyrzucano, my nie chcieliśmy tam dłużej pracować. Państwo nie są pierwsi, którzy tak postępowali - każda kolejna ekipa niszczyła etos dziennikarski, etos mediów publicznych. Kazano nam realizować tematy przynoszone w teczce od prezesów – mówił podczas komisji.
Dodał, że „różnica polegała na tym, że Jacek Sobala (były prezes Polskiego Radia - przyp.red.) nie owijał w bawełnę”. - Wywierano na mnie presję, że na moje miejsce czeka kilku chętnych. Powiedziałem mu: „Proszę bardzo, zwolnij mnie”. To, co działo się za czasów pani Stanisławczyk (także była prezes – przyp.red.) i co dzieje się teraz to już inna historia. (…) Do jakiego upadku doprowadzono media publiczne, gdy dyrektor zarzuca własnemu pracownikowi nieuczciwość? Nie spotkałem nigdy ani jednego nieuczciwego człowieka w zespole Trójki, to byli tak wiarygodni i rzetelni ludzie. Doprowadzenie to radio do upadku, podważanie wiarygodności tych ludzi jest haniebne. Zwłaszcza, że takie opinie wypowiada się bez dowodów. Odbudowanie takiej Trójki zajmie lata. Dziennikarze nie są zwalniani, a odchodzą sami. To jest wasza wina i waszych mocodawców. Dokonaliście państwo doskonałego samobójstwa. Nikt już wam nie zaufa, wykonaliście mnóstwo pracy, aby przestali wam wierzyć słuchacze i dziennikarze - podkreślał Nogaś.
Według niego szefostwo Polskiego Radia i Trójki „wykazało się nadgorliwością, zniszczyło wszystko. - Przejdziecie do historii, jako grabarze tego radia. Wszystko zniszczyliście, do pnia wycięliście wszystko, co było Trójką. Zdewastowaliście je, a szukacie teraz powodów, by się wybielić. Prawda jest taka, że nikt wam nie uwierzy - zakończył Michał Nogaś.
"Każdy dziennikarz ma swoje źródła"
Senatorowie zapytali również Tomasza Kowalczewskiego czy SMS, który wysłał w nocy do Piotra Metza, „to była jego własna, całkowicie autonomiczna decyzja”.
Jak wyjaśniał Kowalczewski, napięcia między zespołem pracującym przy "Liście Przebojów" a IT w portalu pojawiały się od początku roku, kiedy zaczęła działać nowa strona do głosowania. - Wspólnie z dyrektorem portalu doprowadziliśmy do spotkania państwa. To było jedyne chyba spotkanie, na którym byłem. Może było jeszcze jedno, ale byłem na nim na chwilę. Później te maile, które przychodziły do mojej wiadomości - tak jak i dyrektora odpowiedzialnego za portal - widziałem. Były też, wiem, różne momenty, że raz lepiej działało raz trochę gorzej, ale kilka razy pytałem i redaktora Niedźwieckiego i Piotra Barona(...) jak tam jest z tym liczeniem, czy dalej macie problemy czy potrzeba interweniować. Słyszałem, że jest już coraz lepiej, a w ostatnim czasie, że jest ok - tłumaczył.
Dodał, że 15 maja otrzymał informację, że z notowaniem "Listy Przebojów" jest coś nie tak. - Przychodziły jakieś kolejne rzeczy i zdecydowałem, że to notowanie najlepiej będzie unieważnić i dojść do prawdy, co tak naprawdę się stało. I doszliśmy do tej prawdy - przynajmniej na tamten moment. W poniedziałek w godzinach wieczornych zawiesiliśmy notowanie - kontynuował.
Pytany, co to znaczy, że "przychodziły informacje" i czy pojawiały się naciski ze strony przewodniczącego Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego, dyrektor Trójki zaprzeczył. - Jeżeli mamy wątpliwości, że coś z tym notowaniem może być nie tak i potem - jak się okazuje - piosenka nie jest na pierwszym, tylko czwartym miejscu, ja chciałem to po prostu wyjaśnić. Jak dostałem wyjaśnienie, lista została umieszczona - podkreślił.
Agnieszka Kamińska stwierdziła, że Kowalczewski "zapewne jak każdy dziennikarz, ma swoje źródła". - Państwo też jako dziennikarze chronią swoje źródła. Może poczekajmy na wyniki kontroli - zasugerowała. Zapewniła, że chce rozmawiać z obecnymi i byłymi pracownikami radia i "wyjaśnić tę sprawę".
Publicysta Piotr Zaremba w "Dzienniku Gazecie Prawnej" napisał, że "akcją ze zdejmowaniem listy" kierował przewodniczący Rady Mediów Narodowej Krzysztof Czabański. - Nie rozmawiałem z Krzysztofem Czabańskim - zarzekał się przed komisją Kowalczewski. - Nic mi nie wiadomo o żadnej ingerencji w decyzje pana dyrektora: ani wtedy, ani później, ani teraz - przekonywała prezes Kamińska.
Wniosek o odwołanie szefowej Polskiego Radia i dyrektora Trójki
Komisja Kultury i Środków Przekazu podczas czwartkowego posiedzenia na temat sytuacji w redakcji Programu III Polskiego Radia podjęła decyzję o wystosowaniu do Szefa Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego listu o odwołanie prezes Polskiego Radia Agnieszki Kamińskiej oraz dyrektora Programu III PR Tomasza Kowalczewskiego.
Poseł Tomasz Zimoch zapowiedział też złożenie projektu ustawy, która zlikwiduje Radę Mediów Narodowych, a jej kompetencje przywróci Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. - Rada Mediów Narodowych jest ciałem niekonstytucyjnym. Trybunał Konstytucyjny w wyroku, który jest opublikowany, w 2016 roku zwrócił uwagę, że Sejm ustawą o Radzie Mediów Narodowych odebrał konstytucyjne prawo powoływania kierownictwa spółek radia i telewizji KRRiT – podkreślił.
Kilka dni temu wniosek o odwołanie prezes Kamińskiej złożył Grzegorz Podżorny, przedstawiciel Kukiz’15 w Radzie Mediów Narodowych. Krzysztof Czabański powiedział nam jednak, że wniosek ten nie ma uzasadnienia. Podczas najbliższego posiedzenia Podżorny może wnieść o dodanie sprawy do porządku obrad i poddanie wniosku pod głosowanie. Na razie nie wiadomo, kiedy posiedzenie miałoby się odbyć, w czwartek zarządzono natomiast głosowanie korespondencyjne nad kandydaturą Jacka Kurskiego do zarządu Telewizji Polskiej.
Polskie Radio z nowym prezesem
W ub.r. Polskim Radiem jako prezes zarządzał Andrzej Rogoyski, w marcu ub.r. z funkcji członka zarządu został odwołany Mariusz Staniszewski. Natomiast Rogoyskiego zdymisjonowano w drugiej połowie stycznia, jego stanowisko objęła Agnieszka Kamińska, wcześniej m.in. dyrektor Jedynki, a od końcówki grudnia ub.r. wiceprezes spółki.
Na koniec 2018 roku nadawca zatrudniał 1 285 pracowników etatowych, o 30 więcej niż przed rokiem. Dyrektor - redaktor naczelny zarabiał przeciętnie 16 148 zł miesięcznie, kierownik redakcji - 12 036 zł, rzecznik prasowy - 12 132 zł, redaktor wydawca - 10 545 zł, a spiker-lektor - 3 978 zł (wszystkie kwoty brutto). Członkowie zarządu mieli podpisane kontrakty menedżerskie, a odwołanemu w sierpniu ub.r. prezesowi Jackowi Sobali wypłacono odszkodowanie za konkurencyjność.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń o pracę
Liderem RMF FM
W 2019 roku średni dzienny zasięg radia wyniósł 72,2 proc., a tygodniowy - 91,2 proc. Z kolei średni dobowy czas słuchania wyniósł 269 minut. Najchętniej słuchaną stacją niezmiennie było RMF FM, a sieć Eska wyprzedziła Jedynkę.
Dołącz do dyskusji: Wniosek o odwołanie prezes Polskiego Radia i dyrektora Trójki. "Przejdziecie do historii, jako grabarze Polskiego Radia"