Wizerunkowe podsumowanie konwencji: PiS z pompą, PO popełnia kardynalne błędy

W minioną sobotę Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość zorganizowały konwencje, którymi zaczynają oficjalne kampanie przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.

PiS swoje spotkanie rozpoczął godzinę wcześniej niż PO, uczestniczył w nim Andrzej Duda, który w wyborach prezydenckich pokonał Bronisława Komorowskiego. Władze partii przedstawiły krótko swój program wyborczy oraz poinformowały, że w razie ewentualnego zwycięstwa w wyborach parlamentarnych funkcję premiera rządu obejmie Beata Szydło, kierująca kampanią wyborczą Dudy. Nazajutrz udostępniono spot z Beatą Szydło w roli głównej (obejrzyj go).

Z kolei Platforma Obywatelska konkretnego programu nie zaprezentowała, informując, że rozpoczyna nad nim prace. Premier Ewa Kopacz przedstawiła nazwiska osób, które w tych pracach będą uczestniczyć. Zaprosiła też do debaty Jarosława Kaczyńskiego.

Strategie obu partii zaprezentowane podczas konwencji analizuje dla Wirtualnemedia.pl Agata Laskowska, dyrektor działu personal branding w agencji Glaubicz Garwolińska Consultants.

Pojedynek na konwencje, czyli pierwsze ważne starcie w kampanii wyborczej wygrał bezapelacyjnie PiS. W amerykańskim stylu, z pompą, obecnością liderów czyli Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego. Przede wszystkim z merytorycznym, dobrze przygotowanym przekazem. Kandydatka na premiera opisała główne punkty swojego programu. I choć była to raczej lista życzeń, nie było jeszcze konkretnych pomysłów, jak osiągnąć cel, to i tak było tu więcej meritum, niż w wystąpieniu obecnej premier.

Kluczowym była też sama budowa programu wydarzenia. W  konwencji PiS był suspens. Było wystąpienie lidera partii, który mianował (wręcz namaścił) kandydata na premiera. I choć można się było tego spodziewać, to nie można odmówić organizatorom braku akcji. W konwencji PO tego zabrakło, co potwierdza tylko tezę, że partia nie wyciągnęła nadal wniosków z przegranej kampanii prezydenckiej. Przydługie przemówienie liderki, brak konkretów i żadnych nowych informacji. Tego opinia publiczna nie wybacza i na tych słabych punktach się skupia, co widać już w pierwszych sondażach.

Sam wybór Beaty Szydło na konkurentkę dla Ewy Kopacz, uważam za bardzo dobre, strategiczne posunięcie PiS. Przede wszystkim dlatego, że kobiecie łatwiej jest kontestować  choćby opinie czy wypowiedzi mężczyzny. Odwrotna sytuacja jest odbierana jako brak kultury. W przypadku pojedynku kandydatów tej samej płci, aspekt ten przestaje mieć znaczenie. Jednak płeć ma też inne konotacje. Ewa Kopacz dotychczas jako przeciwwaga dla Jarosława Kaczyńskiego, była synonimem matki, która chroni i rozumie, choć jest stanowcza. Beata Szydło zdaje się też podążać w tym kierunku, więc po raz kolejny wytrąca koronne elementy wizerunku PO.

PiS, który zorganizował dobrą konwencję, rozpoczął kampanię reklamową i ruszył w Polskę Szydłobusem ewidentnie jest niesione sukcesem Andrzeja Dudy. Aktywna, energiczna, choć z drobnymi wpadkami kampania i tak zostawia zdezorientowane PO daleko w tyle. Trudno zrozumieć czemu Platforma popełnia kardynalne błędy i wręcz sama walkowerem oddaje przewagę konkurencji. Przykładem niezrozumiałego oddania pola przeciwnikowi jest choćby brak programu wyborczego partii, która rządzi od 8 lat. Brak głównych postulatów i wiedzy jak je realizować zdaje się obnażać całą bezsilność, w tym również wizerunkową.