SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

UOKiK o mediacjach big techów i mediów. „Mogłoby naruszać przepisy”

Przypisanie UOKiK roli "negocjatora" mogłoby naruszać polskie i unijne przepisy oraz zmniejszać ochronę m.in. w obszarze eliminowania nadużyć pozycji przez big techy - poinformował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, odnosząc się do pomysłu prowadzenia przez niego arbitrażu w rozmowach big techów i wydawców.

Tomasz Chróstny, prezes UOKiKTomasz Chróstny, prezes UOKiK

W czwartek senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu rozpoczęła prace nad nowelą ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, którą pod koniec czerwca przyjął Sejm. Podczas prac dyskutowany był zawarty w zaproponowanych przez Lewicę poprawkach do projektu pomysł ustanowienia Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) podmiotem pośredniczącym w rozmowach wydawców z firmami technologicznymi.

- Niezmiennie uważamy, że przypisanie nam  nowej roli, w tym „negocjatora”, mogłoby nie tylko naruszać przepisy prawa europejskiego i przepisy prawa polskiego, ale przede wszystkim zmniejszać ochronę tam, gdzie państwo i podmioty rynku tego już dzisiaj bardzo mocno potrzebują, w szczególności w obszarze eliminowania praktyk nadużycia pozycji dominującej przez big techy - poinformował UOKiK pytany przez PAP o swoje stanowisko w tej sprawie.

Dlaczego UOKiK nie chce być negocjatorem między big techami i mediami

UOKiK zaznaczył w komentarzu, że - jak każdy urząd antymonopolowy - działa "wyłącznie w interesie publicznym", co sprowadza się do "braku bezpośredniej ingerencji w sprawy indywidualne". Dodał, że prawo europejskie gwarantuje urzędom antymonopolowym "warunki bezstronności i unikania konfliktu interesów". Podkreślono, że w żadnym z państw członkowskich UE rola, którą przewidziano w dyrektywie DMA (Digital Markets Act, Akt o rynkach cyfrowych) nie jest przypisana urzędom antymonopolowym.

CZYTAJ TEŻ: Kto powinien być arbitrem między mediami a bigtechami? Ministra kultury unika odpowiedzi

- Porównując różne rozwiązania można mówić w modelu włoskim, gdzie szczególną rolę wyznaczania kryteriów rozliczenia pomiędzy wydawcami a big techami przejął urząd komunikacji elektronicznej. Wydaje się, że modelem, który powinien być brany pod uwagę w Polsce, jest arbitraż Komisji Prawa Autorskiego - napisał Urząd.

Ocenił też, że niezbędne jest kontunuowanie prac w celu znalezienia najlepszego rozwiązania chroniącego twórców i wydawców. - Chętnie będziemy dzielić się naszym doświadczeniem i wiedzą podkreślając stanowczo, że pomysł rozbudowania naszych kompetencji doprowadzi do konfliktu interesu i wpłynie na możliwość podejmowania interwencji na rynku zarówno na gruncie prawa antymonopolowego, jak i kompetencji przewidzianych przez akt o rynkach cyfrowych (DMA) - dodano.

UOKiK zwrócił też uwagę, że w konsekwencji "mogłoby dojść do systemowego zmniejszenia ochrony prawnej wrażliwych uczestników rynku medialnego, w szczególności twórców i wydawców".

CZYTAJ TEŻ: Media po rozmowach z rządem: zadowolenie i nadzieje

Urząd podkreślił również, że zawsze popierał rozwiązania chroniącymi interesy oraz prawa twórców i wydawców. - Mamy świadomość tego jak bardzo dyrektywa DSM jest ważna dla całego rynku cyfrowego. Uczestniczymy w pracach nad jej implementacją od początku i podkreślamy, że jesteśmy za zwiększoną i unormowaną ochroną zarówno twórców, jak i wydawców, nie możemy jednak przyjąć dodatkowych obowiązków, które ograniczyłyby skuteczność egzekwowania prawa w zakresie dotychczasowych kompetencji, w tym w zakresie ochrony konkurencji - przekazano też.

Pod koniec czerwca Sejm przyjął nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych wraz z poprawkami dotyczących m.in. tantiem ze streamingu. Nie uwzględniono natomiast poprawek Lewicy dotyczących interesów wydawców.

Nowelizacja ustawy włącza do prawa krajowego dwie unijne dyrektywy – SATCAB II (satelitarno-kablowa), która ma za zadanie stworzenie warunków umożliwiających szersze rozpowszechnianie w państwach członkowskich programów telewizyjnych i radiowych pochodzących z innych państw członkowskich, oraz DSM (dyrektywa w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym), której celem jest wprowadzenie m.in odpowiedzialności pośredników usług internetowych.

Termin na wprowadzenie w życie obu dyrektyw minął 7 czerwca 2021 r. Polska jest jednym z ostatnich państw UE, które nie wdrożyły tych przepisów.

Dołącz do dyskusji: UOKiK o mediacjach big techów i mediów. „Mogłoby naruszać przepisy”

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
sygnalista
Może ktoś by się zainteresował "martwymi duszami" w samym UOKiK, byli dyrektorzy w PiS-owskich instytucji, którzy próbują przetrwać ciężkie chwile nic nie robiąc (zwykli pracownicy w ogóle ich nie kojarzą ani z biura, ani z pracy zdalnej).
odpowiedź