„Super Express” musi przez 30 dni przepraszać Monikę Janowską na pierwszej stronie
Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał wyrok pierwszej instancji, zgodnie z którym wydawca „Super Expressu” (Grupa ZPR Media) ma publikować przez 30 dni na pierwszej stronie przeprosiny skierowane do Moniki Janowskiej (dawniej Głodek) i zapłacić jej 150 tys. zł.
Monika Janowska pozwała „Super Express” za cykl tekstów o niej i Janinie Drzewieckiej zamieszczonych w 2013 roku. W lutym 2013 roku zostały one zatrzymane na Florydzie pod zarzutem kradzieży ubrań w sklepie. Pod koniec 2013 roku sąd uniewinnił obie kobiety.
Zatrzymanie i proces relacjonowały tabloidy i serwisy plotkarskie. Niektóre sugerowały winę Janowskiej i Drzewieckiej. W tytułach tekstów na portalu internetowym „Super Expressu” można było przeczytać np.: „AFERA z KRADZIEŻĄ FUTER. Głodek i Drzewiecka SZMATY KRADŁY, a nie futra”, „Ukradły szmaty za 1800 zł na adwokatów wydadzą 20 000 zł”, „AFERA Z FUTRAMI: Głodek chciała wrobić Drzewiecką”, „Monika Głodek i Janina Drzewiecka PÓJDĄ SIEDZIEĆ?”, „Monika Głodek i Janina Drzewiecka: Płakały, kiedy je aresztowałem - wyznaje policjant”. Niektóre z tych tekstów były głównym tematem na pierwszej stronie drukowanego wydania „SE”.
Monika Janowska za naruszenie jej dób osobistych pozwała wydawców „Super Expressu”, „Faktu” i Pudelek.pl. W procesie z tym pierwszym w sierpniu 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że firma ma zapłacić Janowskiej 150 tys. zadośćuczynienia (pozywająca domagała się 300 tys. zł) oraz przeprosić ją na pierwszej stronie wydania papierowego „SE” i stronie głównej portalu SE.pl. Nakazano, żeby przeprosiny były widoczne przez 30 dni.
- Sąd orzekł, że „Super Express” nie dochował wierności faktom oraz domniemaniu niewinności i w kilkudziesięciu publikacjach przedstawiał moją klientkę jako winną czynu, z którego została całkowicie uniewinniona przez sąd amerykański - opisał portalowi Wirtualnemedia.pl Roman Giertych reprezentujący w tej sprawie Monikę Janowską.
W środę Giertych poinformował na Twitterze, że Sąd Apelacyjny w Warszawie potrzymał wyrok pierwszej instancji. - Dzień w którym się dowiadujesz, że będziesz przez 30 dni redagował 1 str. „Super Expressu” (a dokładnie 25% tej strony)! SA oddalił apelację od wyroku zasądzającego przeprosiny i 150 tys. dla Moniki Janowskiej. Wymyślili aferę futrzaną to niech się teraz tym pochwalą! - skomentował adwokat. -
- To największy wymiar przeprosin za naruszenie dóbr osobistych w historii - zaznaczył.
To największy wymiar przeprosin za naruszenie dóbr osobistych w historii. https://t.co/P0UZRAzNzP
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 27 czerwca 2018
Grupa ZPR Media zapowiada, że złoży wniosek o kasację wyroku do Sądu Najwyższego.
Według danych ZKDP w kwietniu br. średnia sprzedaż ogółem „Super Expressu” wynosiła 118 120 egz. Natomiast portal SE.pl w maju br. zanotował 6,34 mln realnych użytkowników i 43,54 mln odsłon (według badania Gemius/PBI).
Organizacje mediowe skrytykowały wyrok
Zaraz do ogłoszeniu wyroku pierwszej instancji skrytykowało go kilka organizacji z branży mediów. Centrum Monitoringu Wolności Prasy działające przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich stwierdziło, że takie orzeczenie „stanowić istotny precedens i wskazówkę do stosowania tego rodzaju faktycznych represji wobec mediów w przyszłości”. Według organizacji konieczność publikowania przez „Super Express” przeprosin na pierwszej stronie „może oznaczać likwidację poczytnego dziennika, a więc stanowić najdrastyczniejszą formę cenzury”.
Izba Wydawców Prasy oceniła, że „ten wyjątkowo represyjny wyrok stoi w sprzeczności z praktyką redakcyjną, w której pierwsza strona gazety ma służyć informacji i faktom ważnym dla czytelnika, a nie realizacji jakichkolwiek komunikatów urzędowych, nawet w kształcie wyroków sądowych, które powinny uwzględniać i szanować praktykę budowy gazety i jej zasad komunikowania się z czytelnikiem”. Organizacja zaznaczyła, że realizacja wyroku może sprawić, że „Super Express” utraci sporą część czytelników.
Z kolei Obserwatorium wolności mediów w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oszacowało, że publikacja przeprosin przez 30 dni na całej pierwszej stronie „Super Expressu” będzie kosztować ok. 4,5 mln zł. - Obowiązek publikacji przeprosin przez kolejne 30 dni sprzeczny jest z zasadą proporcjonalności i nie uwzględnia standardów wynikających z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - dodało.
Janowska wygrała też procesy z Pudelkiem i „Faktem”
W lutym br. Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał wyrok pierwszej instancji w procesie wytoczonym przez Monikę Janowską spółce zależnej Wirtualnej Polski wydającej Pudelek.pl. Orzeczono, że firma ma zapłacić kobiecie 150 tys. zł zadośćuczynienia (w pozwie domagano się 300 tys. zł) oraz publikować przez 30 dni na stronie głównej przeprosiny (pojawiły się tam w marcu).
Z kolei w procesie wytoczonym wydawcy „Faktu” w pierwszej instancji zasądzono 150 tys. zł zadośćuczynienia i publikację przeprosin na pierwszej stronie przez pięć dni. Roman Giertych przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl, że taki wyrok został utrzymany przez sąd apelacyjny
Pozwy dotyczące publikacji w tej sprawie skierowała również Janina Drzewiecka. W październiku 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że wydawca Pudelka za naruszenie jej dóbr osobistych ma publikować przeprosiny na stronie głównej przez 15 dni i zapłacić 150 tys. zł zadośćuczynienia.
Dołącz do dyskusji: „Super Express” musi przez 30 dni przepraszać Monikę Janowską na pierwszej stronie
Lepiej dać zadośćuczynienie.
Misja informowania i poszukiwania prawdy pod żadnym pozorem nie usprawiedliwia kłamstw i pisania rzeczy słabo udokumentowanych.