Social media i telewizje internetowe pomagają rewolucji na Ukrainie
Przebieg rewolucji na Ukrainie w dużej mierze relacjonowany jest poza tradycyjnymi mediami mainstreamowymi. Social media odegrały w tym rolę informacyjną i integracyjną. Portalowi Wirtualnemedia.pl opowiadają o tym ukraińscy dziennikarze.
Ivanna Kobernik, niezależna dziennikarka „Ukrainskoj prawdy” i „Zerkała niedieli”
W tytułach, z którymi współpracuję, nie ma cenzury. Jednak jest ona obecna w mediach kontrolowanych przez oligarchę Serhiya Kurchenkę (de facto „rodzina Janukowycza”) i w kanale Inter, a w państwowej telewizji UT_1. Starano się ukazywać relacje jako „dobrymi dla państwa i dla mas”, mam tu na myśli szczególnie kanały TV będące własnością Rinata Achmetowa i Wiktora Pinczuka. Ostatnio jednak zaczęli przekazywać absolutnie zgodne z prawdą informacje.
Dziennikarze kanału „Ukraina” mówili mi, że kazano im pokazywać „Majdan bez Majdanu”, aby nie było widać protestujących. Telewizja Inter nie wspominała o wielu wydarzeniach na Majdanie. Dziennikarze Inter opowiadali, że wymagano od nich by sfilmowane zabijanie przez snajperów ludzi na ulicach ukazywać jako napaść na płatnych zwolenników Janukowycza. Że to Majdan na nich napadał.
Facebook stał się głównym źródłem informacji - aktualności, wszystko na nim było, zanim pojawiło się tu w jakichkolwiek innych mediach. Był źródłem informacji dla działaczy - gdzie iść, gdzie blokować, kto trafił na posterunek policji. Gdzie dostarczyć w razie potrzeby leki, wodę, żywność i ciepłe ubrania. W ostatnich dniach zamieszczano ogłoszenia: „potrzebują leków takich i takich w szpitalach...”. Godzinę później „niepotrzebne już, nie jedźcie”.
Na pewno rewolucja dokonałaby się bez social mediów, ale bez nich z kolei nie byłoby to wszystko tak zorganizowane.
Chcę w tym miejscu podkreślić bardzo ważną rzecz - aż do 22 stycznia w Kijowie nie było burd i stłuczonych witryn sklepowych, a pierwszy zaczął Berkut. Druga ważna kwestia - lekarze. Gdyby nie było tak dobrze zorganizowanej opieki medycznej i lekarzy wolontariuszy - byłoby o wiele więcej zgonów. Choć niestety wobec broni snajperów lekarze byli bezsilni.
Co będzie dalej? Obawiam się przewidywać. Wszyscy chcą być teraz z rodzinami, z dziećmi. Dziękujemy Polakom za pisanie o Ukrainie.
Wydaje mi się, że fragment z mojego artykułu dobrze podsumuje wydarzenia: „Faceci w hełmach, w kuloodpornych kamizelkach i z drewnianymi deskami - w Kijowie żartują, że wszyscy ludzie mają teraz po dwa wyższe wykształcenia i dobrze mówią po angielsku.
Skromnie ubrane emerytki, rozbierające kostkę i napełniające worki do budowy barykad. Damy w drogich paltach, sprawnie przygotowujące koktajle Mołotowa. Wolontariusze w każdym wieku, roznoszący herbatę, kanapki i gorące jedzenie. Tu mieszkańcy oddalonych od stolicy wsi prowadzą filozoficzne dyskusje z posiadaczami biznesów, razem zbierając śmieci. Ludzie za ostatnie pieniądze kupują bilet do stolicy, śpią wespół z protestantami wśród budynków, razem z popularnymi muzykami i reżyserami teatralnymi”. Oto, co najważniejsze - przyszli tam dlatego, że nie mogli nie przyjść.
Sergiej Gorbachov, niezależny dziennikarz
Jak wygląda obecnie sytuacja mediów na Ukrainie, czy gazety ukazują się normalnie i czy swobodnie można pisać o przebiegu rewolucji?
Sytuacja jest następująca. W ciągu ostatniego roku Rodzina (bliskich Janukowyczowi osób) kupiła kilka tytułów, które zaczęto systematycznie niszczyć. Zwolniono dziennikarzy z „Forbesa”, reporterów ukraińskiego holdingu mediów. Jest dużo gazet pod silnym wpływem sił prorosyjskich, na przykład: „Wiesti” finansowane przez Gazprom, „The View” - należące do wicepremiera Serhiya Arbuzova. Kłamią i manipulują czytelnikami. Tak samo główny kanał TV - Inter Channel, który jest własnością Dmytro Firtasza. Wprost za opozycją na Majdanie opowiedział się Kanał 5, który od początku jej sprzyjał.
Ale są też stacje, gdzie głos opozycji jest silny. Jeśli chce się zobaczyć obiektywny przekaz, jest taka możliwość na kanałach TV: Kanał 5 , Kanał 24 , 1 +1 lub gazecie „Kommiersant”. Prorządowe media mają swoich czytelników na wschodzie i południu Ukrainy - tam wsparcie dla władzy jest silne. Również rosyjski kanał telewizyjny Wostok ma potężną pozycję w szerzeniu kłamstw o Ukrainie.
Nacisk na dziennikarzy jest stały, a oni boją się o tym mówić. Nie dotykają tematu cenzury, pracując w redakcjach. Po zwolnieniu zaczynają mówić, jakim naciskom byli poddawani. Ale bywa też, że cała redakcja odchodzi, nie chcąc służyć władzy - tak było w „Korrespondente” i „Forbesie”. Taka sama sytuacja miała miejsce wiosną w agencji informacyjnej UNIAN. Teraz UNIAN, należący do Ihora Kołomojskiego, stara się być obiektywny. Ostatnio zwolniono redaktora, który zasądził cenzurę.
Jak pan ocenia rolę mediów społecznościowych w kształtowaniu przebiegu rewolucji?
Zanim odpowiem na to pytanie, muszę powiedzieć, że strony portali społecznościowych nie są w pełnym znaczeniu mediami: łączą określoną grupę społeczną i polityczną, i ona oczywiście dokonuje wyboru informacji, jakie się na nich pojawiają.
Facebook był i jest niezwykle ważny, trudno przecenić jego znaczenie. Właściwie Majdan zaczął się od postu umieszczonego na Facebooka 22 listopada, kiedy stało się jasne, że Janukowycz nie podpisze umowy o akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej. Post zamieszczony przez Mustafę Nayema doprowadził lud na Majdan. Potem bardzo pomógł w samoorganizacji. Założono specjalną stronę EuromaydanSOS, na którym znajduje się bardzo dużo konkretnych informacji, jak można pomóc w danym momencie.
Poszedłem na Majdan tego samego dnia, kiedy Mustafa opublikował swój post. Było tam już wielu dziennikarzy, znajomych Mustafy, można powiedzieć, że Majdan w ogóle „rozpoczęli” dziennikarze. Facebook nas do siebie niesamowicie zbliżył. Twitter nie był tak popularny jak Facebook, ale trzeba pamiętać też o kanałach TV na YouTube, które wykonały i wykonują kawał dobrej roboty. Nie można też zapominać o portalu „V kontaktie”, który również spełnił rolę jednoczącą i informującą.
Może pokażę grafikę, jaką wykonałem, by pokazać znaczenie Facebooka. Ta litera F układa się w rozkład ulic Kijowa, na których jest Majdan. Bez Facebooka nie byłoby tej rewolucji.
Poprzednia 1 2
Dołącz do dyskusji: Social media i telewizje internetowe pomagają rewolucji na Ukrainie