Zaskakujący raport UE o piractwie: Polska poniżej średniej europejskiej
W 2020 roku polski użytkownik internetu uzyskiwał dostęp do treści naruszających prawa autorskie niespełna 4 razy w miesiącu, podczas gdy łotewski blisko 12 razy w miesiącu. Z raportu Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej wynika, że popularność piractwa cyfrowego spada.
W raporcie pod nazwą „Naruszenia praw autorskich online w Unii Europejskiej” przeanalizowano piracką konsumpcję przy użyciu różnych metod dostępu na komputery stacjonarne i urządzenia mobilne, w tym oprogramowanie do odbioru platform streamingowych na telewizorach i przystawkach z Android TV. Analiza obejmuje filmy, muzykę i kanały telewizyjne w 28 państwach od 2017 roku do końca 2020 roku. Piractwo na całym kontynencie spada w ostatnich latach. Wyjątkiem był początek pandemii koronawirusa (wtedy wzrosła konsumpcja zarówno legalnych, jak i nielegalnych treści). W 2018 roku piractwo spadło o 20 proc., w 2019 o 6 proc., natomiast w 2020 o 34 proc.
Zobacz także: Platformy OTT zastąpią sieci kablowe? „Wiele razy grzebano nas w głębokim grobie”
Różnice między państwami Unii Europejskiej
W 2020 roku przeciętny internauta z Unii Europejskiej uzyskał dostęp do nielegalnych treści 5,9 razy miesięcznie. Poniżej średniej unijnej znalazły się: Austria, Finlandia, Francja, Niemcy, Włochy, Holandia, Polska, Rumunia, Hiszpania i Wielka Brytania (w analizowanym okresie była jeszcze członkiem UE).
Urzędnicy unijni badali też przyczyny piractwa. Im większe dochody, tym mniej osób korzystających z nielegalnych treści. Im więcej legalnych usług w danym państwie, tym mniej piratów. Kraje, gdzie jest najwięcej mieszkańców w wieku 15-24 borykają się bardziej z problemem piractwa.
Piraci najczęściej korzystali z nielegalnego dostępu do kanałów telewizyjnych (70 proc.). Produkcje filmowe stanowiły 20 proc. pirackich treści, a muzyka 10 proc. Do nielegalnego odbioru kanałów telewizyjnych i filmów najczęściej jest wykorzystywany komputer, w przypadku muzyki smartfon. Rośnie też udział urządzeń służących do streamingu, takich jak telewizory i przystawki z Android TV.
Zobacz także: Gigantyczne odszkodowanie za piractwo. Jest wyrok ws Universe IPTV
Piractwo w streamingu
Od kilku lat na całym świecie dużą popularnością cieszy się piractwo telewizyjne za pośrednictwem streamingu. Powstają strony internetowe, które przypominają oferty legalnych operatorów. Oferują jednak od kilku do kilkunastu tysięcy kanałów telewizyjnych z całego świata po znacznie niższych cenach. Strony są regularnie likwidowane, ale w ich miejsce powstają kolejne. Nielegalne listy z kanałami telewizyjnymi są też oferowane na chińskim portalu aukcyjnym. Sprzedawcy z Azji co chwilę zmieniają konta, dlatego trudno ich namierzyć. Swoje usługi reklamują w dyskretny sposób. Na przykład jako „ramka do telewizora”. Najtańsze listy można kupić za 2 dolary miesięcznie.
Oprogramowanie służące do odbioru nielegalnych kanałów jest co jakiś czas usuwane ze sklepu Google Play (z systemu zniknął na przykład rosyjski program Smart IPTV), ale bardziej zaawansowani użytkownicy i tak radzą sobie z ręcznym wgraniem takich programów na dysk telewizora lub przystawki do Android TV. Wiele programów jest oferowanych całkiem legalnie. Ich twórcy tłumaczą się, że nie dostarczają pirackich treści, tylko odtwarzacz multimedialny. To listy kanałów m3u zawierają najczęściej pirackie kanały.
Piractwo jest popularne zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Unii Europejskiej, bo karani są najczęściej dostawcy treści, a nie odbiorcy. Ci otrzymali jednak niedawno mandaty we Włoszech. Wielkim minusem pirackich list jest ich niestabilność. Wielu użytkowników skarżyło się na przerwy w transmisjach Euro 2020. Walorem legalnych usług są bogatsze biblioteki wideo na żądanie, atrakcyjniejszy i łatwiejszy interfejs użytkownika i usługi cach up TV (możliwość cofania poszczególnych kanałów nawet do tygodnia). Piraci rzadko oferują takie możliwości. Najnowszy sezon serialu Netflixa od razu można obejrzeć na tej platformie streamingowej w polskiej wersji językowej. Do pirackiej oferty trafi z dużym opóźnieniem i przeważnie w języku angielskim.
Dołącz do dyskusji: Zaskakujący raport UE o piractwie: Polska poniżej średniej europejskiej