MDI oburzony publikacją „Tygodnika Powszechnego”
Zarząd MDI jest oburzony artykułem „Tygodnika Powszechnego”, w którym Cezary Łazarewicz stwierdził, iż MDI na zlecenie firmy Polski Orzeł m.in. zmanipulowało dziennikarzy i lobbowało polityków.
Oświadczenie zarządu MDI
Kwas siarkowy i ołów z niewłaściwie utylizowanych akumulatorów truje ludzi i niszczy środowisko. Polska ma dobre i restrykcyjne przepisy w tej sprawie, do których dążą inne kraje Unii Europejskiej. Niestety są firmy, które nie chcą ponosić wielomilionowych inwestycji, aby utylizować szkodliwe substancje profesjonalnie. Dlatego postanowiły zmienić prawo, aby praktycznie każdy bez kontroli mógł „rozbijać” akumulatory. My postanowiliśmy stanąć po stronie uczciwie działających firm, niezainteresowanych obniżeniem standardów bezpieczeństwa.
Opisywana przez Cezarego Łazarewicza kampania informacyjna przeprowadzona przez MDI jest wzorcowym przykładem działań, jakich celem jest zwrócenie uwagi opinii publicznej na ważny temat. Przeprowadziliśmy kampanię informacyjną pokazującą w atrakcyjny sposób problem, jakim nikt nie chciał się zająć. Co najważniejsze: wszystkie informacje, jakie przekazaliśmy w tej sprawie, są prawdziwe. Nikt z politykami nie rozmawiał „na cmentarzu”, aby coś „załatwić w ustawie”, nikt nie zapraszał znajomych dziennikarzy czy urzędników „na grilla”. Poprzez media tradycyjne i społecznościowe staraliśmy się wzbudzić zainteresowanie problemem. Nie wykorzystywaliśmy znajomości ze „Zdziśkiem” czy „Ryśkiem”, aby zmienić coś w prawie. Długo przed nami wielu ekspertów, ekologów i firm usiłowało zainteresować problemem świat mediów i polityki, niestety bezskutecznie. To jest prawda o naszych działaniach, której poznaniem nie był zainteresowany Cezary Łazarewicz.
Wszelkie działania o charakterze lobbingowym prowadzone były przez Izbę Gospodarczą i zarejestrowanych lobbystów. Dokładnie tak, jak nakazuje ustawa. MDI nigdy nie kontaktowało się z urzędnikami i politykami w tej sprawie. Nieuczciwe jest to, że Cezary Łazarewicz tak konstruuje tekst, że nie jest to jasne i sugeruje czytelnikowi rzekome nieprawidłowości. Cezary Łazarewicz wymienia wiele nazwisk polityków i urzędników. Nie kontaktowaliśmy się z żadnym z wymienionych w artykule. Wszystkie zawarte w publikacji insynuacje, jakoby miało być inaczej, są po prostu nieprawdziwe.
Zainteresowane sprawą firmy mają pełne prawo prowadzić legalne działania lobbingowe, prowadzić kampanię informacyjną w atrakcyjny sposób, jak i zatrudniać doradców - takich, jak nasza firma. Przekazywanie informacji przez agencję PR dziennikarzom jest normalną praktyką. Mimo zapowiedzi zawartych w leadzie tekstu i licznych sugestii Cezary Łazarewicz nie podaje żadnego przykładu jakichkolwiek nieprawidłowości w kontaktach z dziennikarzami ze strony MDI.
Czerwona okładka, krzykliwy lead zapowiadający informacje, jakich w tekście nie ma oraz wiele przymiotników, jakie zastąpić mają brak faktów. „Tygodnik Powszechny” dzisiejszym tekstem Cezarego Łazarewicza rozpoczął nową epokę w swojej historii: tabloidu dla inteligencji. Poraża brak nawet elementarnej próby wyjaśnienia, jaka jest prawda o opisywanym zjawisku w kontekście zagrożeń dla środowiska. Zamiast tego mamy zwyczajną manipulację, która w sensacyjnym tonie, jako „złe” przedstawia działania służące pokazaniu prawdy o zagrażającej nam sytuacji dotyczącej braku kontroli nad procesem przetwarzania odpadów z akumulatorów.
Zapowiadając tekst Piotr Mucharski schlebia sobie, wskazując na wyjątkowość kierowanego przez siebie tygodnika na tle innych mediów, które nie chciały opublikować artykułu Łazarewiczowi. W rzeczywistości ta wyjątkowość polega jedynie na tym, że jako redaktor naczelny nie zrobił nic, aby sprawdzić prawdziwość i obiektywność informacji umieszczonych w tekście przez Łazarewicza. „Tygodnik Powszechny” oddał swoje łamy tekstowi dziennikarza manipulującemu informacjami, co doprowadziło go do nominacji Dziennikarskiej Hieny Roku.
Maciej Gorzeliński i Rafał Kasprów
partnerzy zarządzający MDI
Poprzednia 1 2 3
Dołącz do dyskusji: MDI oburzony publikacją „Tygodnika Powszechnego”
Odpowiedź: Jest to decyzja własna MŚ.
Po drugie czy liberalizacja była sensowna?
Odpowiedź:: Nie.
Po trzecie:zgodnie z ustawą działania MDI Strategic Solutions nie były lobbingiem ale zwykła kampanią wspierającą działania klienta. Prawo rozróżnia te sprawy.
Nie może być etyki tam, gdzie rynkiem rządzi państwo. Czy PRL nikogo nic nie nauczył? Musi być tysiące ustaw, regulacji, zarządzeń, bo ludzie nijak bez nich by sobie nie poradzili. Im więcej koncesji, tym większy socjalizm. Państwo musi nad wszystkim mieć kontrolę. A dlaczego musi? Wszyscy święcie wierzycie, że w trosce o zdrowie i życie obywateli?