Krzysztof Stanowski o manipulacjach "Gazety Wyborczej" nt. Kanału Zero. Reagują jej dziennikarze
Krzysztof Stanowski w długim nagraniu odniósł się do artykułu „Gazety Wyborczej” na jego temat i Kanału Zero. Zarzucił autorom manipulacje w imię walki o budżety reklamowe. Do tez Stanowskiego odnieśli się dziennikarze “GW” Maria Korcz i Piotr Głuchowski.
Krzysztof Stanowski opublikował na Kanale Zero nagranie „Dziennikarskie zero: Kłamstwa, manipulacje i obrzydliwości Gazety Wyborczej”. To ponad godzinny materiał, w którym dziennikarz odniósł się do ostatnich materiałów „GW”.
Stanowski skupił się się wpierw na artykule dziennikarki Marii Korcz z Wyborcza.biz, która opisywała Kanał Zero jeszcze przed jego startem (oficjalnie ruszył 1 lutego br.). Zarzuciła Stanowskiemu m.in.: „Dziennikarz potrafił przyrównać ekologów do nazistów, żartował z wyrzucania śmieci do lasu (twierdził na Twitterze, że sam tak robi)”.
Sześć lat temu założyciel Kanału Zero napisał na X/Twitterze: „Adolf Hitler na zjeździe ekologów przed wizytacją drzewostanu Puszczy Białowieskiej. #BądźJakKinga"
Krzysztof Stanowski o śmieciach, X dodaje kontekst
Stanowski twierdzi, że jego wpis miał charakter ironiczny i odnosił się do wypowiedzi Kingi Rusin, która w tamtym czasie przekonywała, że podczas okupacji Polski przez Niemców zniszczono mniej drzew niż za czasów rządów PiS.
Stanowski dodał: „Czy przyrównałem ekologów do nazistów? Co trzeba mieć w głowie - ile niechęci i jak ogromną swobodę kłamstwa, żeby takie zdanie opublikować, mając przed sobą tamtego mema?”
We wtorek wieczorem na profilu „Gazety Wyborczej” na X/Twitterze pojawił się krótki film z odpowiedzią Marii Korcz. Tłumaczyła, dlaczego zarzuciła Krzysztofowi Stanowskiemu żarty z wyrzucania śmieci do lasu. W reakcji na to wpis „GW” z nagraniem otrzymał od platformy X notatkę kontekstową, w której wskazano szerszy kontekst tweetów Stanowskiego na temat śmieci. Stanowski podziękował potem za dodany kontekst.
W dalszej części nagrania założyciel Kanału Zero odpowiedział na artykuł Piotra Głuchowskiego oraz Iwony Görke opublikowany w internecie na stronie „GW”, a następnie także w papierowym wydaniu gazety pod tytułem „Zero hamulców”. Stanowski twierdzi, że publikacja zawiera wiele manipulacji, półprawd i kłamstw.
Stanowski o artykule “GW”: Nieuczciwa konkurencja
Zdaniem Krzysztofa Stanowskiego, artykuł „GW” ma na celu przedstawienie go jako seksistę w imię zniechęcenia partnerów biznesowych do współpracy z Kanałem Zero. - To nieuczciwa konkurencja - powiedział Stanowski. Na zdanie z artykułu autorstwa Iwony Görke „w trakcie tygodniowych poszukiwań nie znalazłam żadnej kobiety oglądającej Kanał Zero” zareagował: „168 tysięcy kobiet subskrybuje Kanał Zero, a ponadto wiele ogląda bez subskrypcji”.
Stanowski kilkukrotnie odnosił się wprost do Głuchowskiego, komentując fragmenty publikacji, które jego zdaniem przedstawiały zmanipulowaną rzeczywistość. W artykule „GW” zasugerowano, że założony przez Stanowskiego portal Weszło.com jest pełen wulgaryzmów i przekleństw oraz seksistowskich materiałów. Posłużono się cytatem „Baby generalnie są proste w obsłudze, bo trzeba im tylko pokazać kierunek na tapczan i zadbać o to, by się nie wypierd** po drodze”. Stanowski odpowiedział, że to faktycznie fragment jego artykułu z 2016 roku, ale w którym recenzuje w krytyczny sposób książkę byłego selekcjonera reprezentacji Polski Janusza Wójcika, a nie przedstawia własnych przemyśleń na temat kobiet. - Pan Głuchowski jest pierd** manipulantem i oszustem. Jak inaczej to nazwać? - pyta.
W innym miejscu „Gazeta Wyborcza” wskazywała, iż z ujawnionych maili Michała Dworczyka wynika, jak Krzysztof Stanowski miał kontaktować się z ówczesnym rządem w sprawie programu organizowanego w Kanale Sportowym. - Jeśli poda się takiego maila bez odpowiedniego kontekstu to może wyjść, że Stanowski jest chłopcem na posyłki. Ale jak się kontekst doda to wszystko robi się bez znaczenia”.
Czytaj także: Twórcy znani z Kanału Sportowego w nowym programie Kanału Zero
Stanowski stwierdził, że to Kanał Sportowy zwrócił się do otoczenia ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego z prośbą o wskazanie jednej osoby ze strony rządowej, która połączy się w trakcie programu KS i odpowie na pytania o zamykanie stadionów w trakcie pandemii.
Krzysztof Stanowski zaprzeczył też informacjom „GW”, że PKO Bank Polski wspierał jego drużynę KTS Weszło. Wielokrotnie wskazywał, że autorzy publikacji popełnili błąd w umiejscowieniu pewnych wydarzeń w czasie lub przedstawieniu kontekstu całej jego wypowiedzi.
Autorzy przypomnieli zamieszanie na linii Eliza Michalik - Krzysztof Stanowski, gdy ten drugi nazwał dziennikarkę „pier**” w reakcji na jej film podważający chorobę byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. - Ani zdania o tym, że nazwałem ją tak jak nazwałem po tym, jak powiedziała, że „jak już Ziobro umrze to ona go wtedy przeprosi”. Nie wspomniano, co było źródłem mojego cytatu - zauważył Stanowski.
W artykule „GW” znalazł się także fragment o znajomości Krzysztofa Stanowskiego z Ryszardem Forbrichem („Fryzjer”), szefem grupy handlującej meczami piłkarskimi na początku XXI wieku w Polsce. W tym miejscu, jak i kilku innych Stanowski atakuje autorów, że zasłaniają się anonimowymi wypowiedziami dziennikarzy sportowych, wskazując, że „nie wiadomo, czy w ogóle istnieją”.
Stanowski pokazał także screeny z wiadomości, jakie wymienił z Głuchowskim przed publikacją artykułu. Dziennikarz „GW” miał prosić go o odpowiedź na pytania, a gdy nie otrzymał odpowiedzi napisał „zlewa mnie pan po całości”.
Dziennikarz “GW” odpowiada
Piotr Głuchowski zareagował w środę, publikując artykuł „Kłamstwa i manipulacje Krzysztofa Stanowskiego w 10 punktach. Odpowiedź Piotra Głuchowskiego”. Twierdzi, że jedynie pokazał fragmenty tekstów na Weszło pełne wulgaryzmów, nie wskazując, kto jest autorem. Na zarzut o anonimowość wypowiedzi rozmówców odpowiedział z kolei: „ Stanowski sugeruje, że występujący w tekście rozmówcy zostali przeze mnie wymyśleni. Otóż nie. Tych rozmówców Stanowski zna doskonale, jeden nawet z nim pracował, a teraz nie dają nazwisk, bo – jak mi powiedział inny – nie chcą być w zemście obrzygani w sieci. Informator nawet odradzał mi pisanie o Kanale Zero, gdyż – jak prorokował – skończy się to dla mnie zapasami w błocie. Racja”.
Dziennikarz twierdzi, iż fragment jakoby Krzysztof Stanowski „notorycznie nazywał kobiety dupami” odnosił się do artykułu Mai Staśko na portalu Gazeta.pl, gdzie wskazała: „spośród setek odcinków Hejt Parku tylko w kilku występują kobiety, które zresztą Stanowski notorycznie nazywa dupami”.
Czytaj także: Nowy program Kanału Zero z prezenterem Radia Zet i byłym szefem Filmwebu
Piotr Głuchowski napisał też, że książka Krzysztofa Stanowskiego, w której opisywał działalność „Fryzjera” wyszła w 2016 roku. - „Fryzjer" był już w tym czasie zdemaskowany, oskarżony i skazany, a nawet zdążyła się odbyć w jego sprawie apelacja. Nie było go wówczas trudno „rozsmarować” - czytamy.
Dziennikarz „GW” dodał również: „Muszę przyznać, że „Stan" zauważył w mym tekście kilka prawdziwych błędów: podałem nieaktualną liczbę jego followersów na Instagramie (niższą o 10 proc, czułość na tym punkcie rozumiem, choć nie podzielam), i co najmniej w dwóch miejscach źle ustawiłem chronologię opisywanych zdarzeń. Ponieważ mnie osobiście ominęły, czerpałem informacje m.in. z portalu Spidersweb.pl, który zresztą przytaczam jako źródło.”
Dołącz do dyskusji: Krzysztof Stanowski o manipulacjach "Gazety Wyborczej" nt. Kanału Zero. Reagują jej dziennikarze
To Stanowski ma coraz częściej strategię Trumpa tzn. rzuca błotem i patrzy gdzie się przyklei. W końcu na niego wypłyną kwity, jak na innych papieży prawdy jak Gargamel czy Gonciarz, którzy z poważnymi minami oceniali innych, a na końcu sami dostali odpowiednie oceny.
Ciekawe, że ty już wszystko wiesz, masz całą przyszłość zakodowana w swojej głowie.