Kamil Durczok chce 9 mln zł odszkodowania. Pierwszy proces po wakacjach
Pierwszy z procesów, które Kamil Durczok wytoczył wydawcy i dziennikarzom tygodnika „Wprost”, rozpocznie się 17 września br. - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. Na posiedzeniu przygotowawczym sąd zdecydował, że sprawy z powództwa cywilnego rozpatrywane będą oddzielnie.
Pierwszy proces dotyczy dwóch artykułów - „Ukryta prawda” i „Nietykalny”, które zostały opublikowane w lutym na łamach tygodnika „Wprost”. Ich autorami są Sylwester Latkowski, Michał Majewski, Olga Wasilewska i Marcin Dzierżanowski. Proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpocznie się 17 września, a ostatnią rozprawę wyznaczono na koniec listopada. Kamil Durczok chce od autorów i wydawcy „Wprost” przeprosin oraz 2 mln zł odszkodowania. Sąd wyznaczył w sumie 9 terminów rozpraw.
W drugim pozwie cywilnym przeciw „Wprost” - oprócz przeprosin - Durczok domaga się 7 mln zł odszkodowania za tekst pt. „Kamil Durczok. Fakty po faktach”, opisujący jego pobyt w mieszkaniu znajomej. Znaleziono tam ślady narkotyków i gadżety seksualne, których zdjęcia „Wprost” opublikował (więcej o tym).
- Strona przeciwna chciała połączyć obydwa procesy, ale sąd zdecydował, że będą toczyły się odrębnie - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl adwokat Kamila Durczoka, mecenas Barbara Kardynia z Kancelarii Adwokacko-Radcowskiej Pociej Dubois Kosińska-Kozak.
Termin rozpoczęcia drugiego procesu o naruszenie dobrego imienia byłego redaktora naczelnego „Faktów” TVN wyznaczono na koniec października. - Ta sprawa ma szansę zakończyć się na jednej rozprawie - ocenia mecenas Kardynia.
Barbara Kardynia nie rozmawiała jeszcze z klientem na temat ewentualnego wnioskowania o utajnienie procesów. Adwokat podkreśla jednak, że taki wniosek złożyć może każda ze stron. - Nie ma żadnych przeszkód, żeby rozprawy odbywały się jawnie - mówi Kardynia.
Kamil Durczok złożył także prywatny akt oskarżenia z art. 212 kodeksu karnego przeciw byłemu redaktorowi naczelnemu sylwestrowi Latkowskiemu i autorom publikacji we „Wprost” (więcej na ten temat).
Przypomnijmy, że „Wprost” na początku lutego opublikował relację znanej dziennikarki mobbingowanej przez popularnego szefa redakcji dużej stacji telewizyjnej (nie podając nazwisk osób ani nazwy stacji). Po tym jak na forach zaczęło się pojawiać wpisy mówiące, że mobbingującym jest Kamil Durczok, dziennikarz w Radiu TOK FM zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek dopuścił się mobbingu i molestowania, choć przyznał, że jego styl zarządzania i życie osobiste mogły wywołać takie zarzuty.
Po pierwszych publikacjach tygodnika zarząd TVN powołał komisję ds. zbadania pogłosek o mobbingu i molestowaniu w stacji. Komisja po rozmowach z byłymi i obecnymi pracownikami stacji ustaliła, że trzy osoby były narażone na niepożądane zachowania, jednocześnie ze skutkiem natychmiastowym zakończono współpracę z Kamilem Durczokiem (więcej o tym).
W kwietniu kontrolę w Grupie TVN zakończyli inspektorzy Okręgowej Inspekcji Pracy, którzy nie wykryli łamania prawa pracy w firmie (więcej na ten temat). W tym samym czasie warszawska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie molestowania seksualnego, do którego miało dojść w redakcji „Faktów” TVN (przeczytaj o tym więcej).
Dołącz do dyskusji: Kamil Durczok chce 9 mln zł odszkodowania. Pierwszy proces po wakacjach