Hanna Maria Giza żegna się z zespołem Dwójki. "Ocalcie to, co jeszcze da się uratować"
- 16 września upłynął termin umowy podpisanej ze mną rok temu przez dyrektor Programu II PR, Małgorzatę Małaszko. Niestety, pani dyrektor nie dała mi szansy na jej zrealizowanie, ponieważ bez uprzedzenia, bez poinformowania mnie o swojej decyzji, zdjęła moją autorską audycję z anteny - uważa Hanna Maria Giza, autorka audycji "Klub Ludzi Ciekawych Wszystkiego" i żegna się ze słuchaczami rok po tym, jak jej program został ściągnięty z Dwójki.
Dokładnie rok temu we wrześniu Wirtualnemedia.pl informowały o ściągnięciu po 25 latach z anteny Dwójki (wcześniej na antenie Trójki) "Klubu Ludzi Ciekawych Wszystkiego". Z prowadzącą Hanną Marią Gizą nikt miał wtedy nie rozmawiać na ten temat, o tym fakcie miała dowiedzieć się od dziennikarzy obecnych na kolegium redakcyjnym.
- Nikt mnie o tym nie poinformował. Ani dyrekcja, ani kierownicy Redakcji Publicystyki nie zdobyli się na to, aby zaprosić mnie na spotkanie i poinformować o swojej decyzji - mówiła w ubiegłym roku portalowi Wirtualnemedia.pl
Sprawą zniknięcia z anteny Dwójki cyklu audycji - mimo podpisanej umowy - zajmowała się rada programowa PR, jednak „Klub…” nie powrócił do radia.
Hanna Maria Giza - jak twierdzi - miała czekać rok na wyjaśnienie sytuacji jej obecności na antenie. - Napisałam pismo do dyrektor Małaszko - do wiadomości prezes Kamińskiej i rady programowej - w którym skomentowałam tę sytuację, a także obecny poziom anteny Programu II. Moje pismo, złożone 13 sierpnia br. pozostało bez odpowiedzi – dowiadujemy się od autorki audycji "Klub Ludzi Ciekawych Wszystkiego".
Jako przykład sytuacji, jakie zachodziły między nią a dyrekcją przez ostatni rok podaje tę związana z audycją wigilijną w 2019 roku: temat miał zostać zaakceptowany przez kolegium programowe, termin emisji zostać wyznaczony, a autorka miała nagrać rozmowy z samotnymi artystami i przygotować audycję. - W ostatniej chwili otrzymałam od dyrektor Małaszko informację, że audycja nie może wejść na antenę, bo przeznaczony na jej emisję czas zarezerwowany jest dla audycji sponsorowanych. Pomoc zaoferowali koledzy - nagrane rozmowy wyemitowali w swoich muzycznych pasmach w wieczór wigilijny - opowiada dziennikarka.
Hanna Maria Giza żegna się z zespołem
Teraz Hanna Maria Giza postanowiła napisać list do swoich radiowych kolegów, by się z nimi pożegnać. „Dziękuję za 18 lat spędzonych wspólnie na antenie Dwójki. W sumie z Trójką - minęło 30 lat mojej pracy dla radia i w radiu. Dziękuję za serdeczność, przyjaźń i dobrą, rzetelną współpracę. O innych sytuacjach i nastrojach staram się nie pamiętać. Mam nadzieję - a ta umiera ostatnia - że jeszcze się spotkamy" - czytamy w liście.
Dodała, że przesyła do wiadomości koleżanek i kolegów pismo z 13 sierpnia, adresowane do dyrektor Programu II Małgorzaty Małaszko, ponieważ "chciałaby, żeby mieli świadomość, że to dyrektor nie dotrzymała umowy". - Chciałabym jednocześnie ostrzec, że umowy zawierane przez dyrektor Małaszko z dziennikarzami – w jednej chwili, pod wpływem nastroju czy kaprysu, mogą okazać się nic nie znaczącym świstkiem papieru – podsumowuje gorzko Giza w liście do kolegów z którego treścią się zapoznaliśmy.
"Podpisała więc Pani umowę ze mną nie tylko w swoim imieniu. Nie jest Pani przecież właścicielką Polskiego Radia. Polskie Radio nie jest Pani prywatną firmą. Dlaczego więc umowę, na której widnieje pieczątka instytucji państwowej, narodowej, jaką jest Polskie Radio, potwierdzoną przez głównego księgowego Polskiego Radia ma Pani za nic i traktuje jak bezużyteczny świstek papieru? Jak to możliwe, że dyrektor, jednego z Programów Radia publicznego, lekceważy nie tylko Słuchaczy i Dziennikarzy, ale podważa wiarygodność instytucji, jaką jest Polskie Radio?" - pyta Hanna Maria Giza w swoim liście.
"Poziom amatorskiego radiowęzła zakładowego"
Według dziennikarki o powrót "Klubu Ludzi Ciekawych Wszystkiego" na antenę Dwójki wielokrotnie apelowali słuchacze. - Na ich prośby pozostała pani głucha - napisała do dyrektorki. Cytuje też słowa jednego ze słuchaczy, który miał do niej napisać: "Zmiany, które nastąpiły w ostatnich latach to zamach na kulturę, dobre słowo i muzykę, a przede wszystkim na kompetencje i przygotowanie merytoryczne większości dziennikarzy PR2".
W swoim liście do szefowej stacji Giza zarzuca jej "zniszczenie zespołu tworzącego program i utalentowanych dziennikarzy, zwalniając lub zmuszając do odejścia z Dwójki tych najzdolniejszych".
- Zostało raptem kilkoro, którzy słyszą i czują antenę, i wiedzą, czym ten program powinien być. Sprowadziła pani poziom ambitnego, elitarnego Programu II realizowanego przez profesjonalistów, do poziomu amatorskiego radiowęzła zakładowego. Zdegradowała pani jedyny w swoim rodzaju na polskim rynku medialnym, program kulturalny – zarzuca szefowej rozgłośni dziennikarka.
Dalej w piśmie do dyrektor Programu II - do którego treści dotarliśmy - czytamy: "Pani "reformatorskie" pomysły m.in. koncerty życzeń, jak w PRL, a z drugiej strony brak koncepcji na całościowy profil Programu II, doprowadziły do zniszczenia znakomitego, ambitnego, profesjonalnego programu stworzonego przez byłą dyr. panią Elżbietę Markowską. Gwoli sprawiedliwości, przyczynili się do tego również - ale w znacznie mniejszym stopniu - niektórzy pani poprzednicy na tym stanowisku. Ale to pod pani zarządem słuchalność Dwójki spadła do najniższego poziomu w historii tego Programu - w niektórych punktach na mapie Polski do poziomu 0,0. Pani tłumaczenie, że Dwójka to niszowy program, nie musi więc walczyć o słuchalność, wydaje się być celowym obniżaniem prestiżu nie tylko Programu 2, ale w ogóle Polskiego Radia, ponieważ Dwójka w założeniu jest/była programem misyjnym i elitarnym firmowanym przez medium publiczne, narodowe. Czym się stała dzisiaj? O tym wiedzą i dziennikarze, i słuchacze – uważa. - Dzisiaj niczego od pani nie oczekuję. Dwójce i jej zespołowi, koleżankom i kolegom życzę siły i wytrwałości, aby zdołali ocalić to, co jeszcze da się uratować" - kończy swój list Hanna Maria Giza.
Pożegnanie ze słuchaczami
W rozmowie z nami Hanna Maria Giza ocenia: - Z żalem i z bólem obserwuję, jak koledzy realizujący program próbują za wszelką cenę zatrzymać destrukcję programu, utrzymać poziom i klasę dawnej, prawdziwej Dwójki. Wiem, ile ich to kosztuje. Jestem pełna szacunku dla ich postawy. Niestety, niektóre pasma brzmią tak, jakby ktoś wziął do ręki skrzypce i przeciągnął smyczkiem po strunach nie zauważając, że jest już tylko jedna, bo pozostałe się zerwały. No i fałszują niemiłosiernie - uważa.
Dodaje, że chciałaby podziękować "wszystkim wybitnym naukowcom, ludziom kultury, ekspertom, którzy zechcieli gościć w jej audycjach, a także wspaniałym słuchaczom za wspólnych 30 lat". - Mogę się z nimi przynajmniej w ten sposób pożegnać, ponieważ na antenie mi to uniemożliwiono. Dziękuję i do usłyszenia - kończy.
Dziennikarka miała otrzymać już propozycję współpracy podcastowej od jednego z nadawców. Zapowiada, że podejmie decyzję w tej sprawie do połowy października.
Poprosiliśmy o komentarz Polskie Radio, do czasu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania.