SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Branża jutra, w której ciężko o nudę

Historia esportu sięga lat 70. ubiegłego wieku, kiedy zagadnienie to nie posiadało jeszcze własnego określenia, a dzisiejszy stan rzeczy nie mógł się przyśnić nawet największym entuzjastom. Wg badań Newzoo zainteresowanie sportem elektronicznym do 2024 roku ma przełożyć się na 218,7 miliarda dolarów wartości rynku globalnie, co stanowi wzrost o 8,7% rok do roku (od 2019 do 2024 roku). Jeżeli miałby się więc znaleźć wspólny mianownik dla całej branży, byłaby to dynamika.

Esport stale ewoluuje, zmienia się i dorasta. Wraz ze wzrostem zainteresowania zjawiskiem odkrywa też swoje nowe oblicza, zrzeszając w strukturach firm odpowiedzialnych za jego rozwój osoby o coraz bardziej zróżnicowanym zakresie kompetencji i specjalistów z wielu dziedzin. W wielu ogłoszeniach o pracę na rynku można znaleźć utartą frazę „praca w młodym i dynamicznym zespole”. Podczas gdy często jest to frazes, to w sporcie elektronicznym tak wygląda rzeczywistość.


Gry

O esporcie mówi się często jako o pojedynczym bycie, zapominając że to branża, na którą składają się dziesiątki dyscyplin, którymi w tym przypadku są gry. Klasyki, takie jak Counter-Strike: Global Offensive, League of legends, FIFA czy StarCraft II towarzyszą sportowi elektronicznemu od lat i w istocie stanowią do pewnego stopnia jego trzon. Jednak aby utrzymać uwagę kibiców i graczy ogółem, branża esportowa musi stale odpowiadać na to, co modne i na czasie.

Nie tak dawno temu na rynku w krótkim czasie pojawiło się wiele tytułów z gatunku MOBA (multiplayer online battle arena) – deweloperzy za wszelką cenę chcieli odtworzyć sukces rosnącego w siłę tytułu RIOT Games – League of Legends. Głośno było zatem o Heroes of the Storm, Champions of Newerth, Smite czy o DotA 2. Każdy z tych tytułów cieszył się w swoim czasie znaczną popularnością, a gdzie popyt – tam pojawia się też podaż, którą muszą zapewnić chociażby organizacje odpowiedzialne za wydarzenia, ligi i turnieje esportowe. Tutaj kwestia dostosowania się do organizacji i transmisji rozgrywek w wymienionych grach nie była skomplikowana, ponieważ system ten był już obecny na rynku od lat. Prawdziwe wyzwanie miało dopiero nadejść.

Tak faktycznie stało się w ostatnich latach, które zaowocowały gwałtownym wysypem gier z gatunku battle royale, który do dzisiaj ma się bardzo dobrze. Fortnite, PUBG, Apex Legends czy Call of Duty: Warzone to tylko kilka z największych produkcji z tej kategorii. O ile przypadek gier MOBA opierał się na klasycznym systemie starcia dwóch drużyn na jednym polu bitwy, tak nowa moda postawiła organizatorów rozgrywek przed znaczącym wyzwaniem. Wysoki poziom rywalizacji, który towarzyszy graczowi niełatwo przełożyć na widowisko z perspektywy kibica. Gry takie, jak np. Fortnite to starcie równocześnie nawet kilkudziesięciu osób – taki format charakteryzuje chaos i trudna do przewidzenia dynamika meczu. Co za tym idzie, firmy – organizatorzy, zmuszone zostały do stworzenia zupełnie nowego systemu organizowania rozgrywek. Nowa infrastruktura transmisyjna, nowi specjaliści, nowe formaty turniejowe – wszystko trzeba było wymyślić na nowo, aby utrzymać się w wyścigu popularności. Przykładem takiej rywalizacji może być turniej, który odbył się podczas Intel Extreme Masters Katowice 2019: ESL Katowice Royale 2019 - Featuring Fortnite. Setka uczestników stanęła wtedy w szranki w produkcji Epic Games w walce o pulę nagród wynoszącą 500 000 dolarów.

To właśnie wydarzenia na żywo są tym, co nadaje dynamiki całej branży. Formaty, które dobrze sprawdzają się online, muszę być odpowiednio przystosowane do turniejów z udziałem publiczności. Wyzwanie, z którym mierzą się organizatorzy rozgrywek esportowych to stale ewoluujący organizm, a żadne z dwóch wydarzeń nie jest takie samo. Każdy kolejny event oznacza potrzebę podniesienia poprzeczki i dania fanom prawdziwego widowiska, ponieważ poza rozgrywką i rywalizacją liczy się też show.
Częste zmiany formatów rozgrywek to jeden z elementów, które na stałe towarzyszą esportowi, sprawiając, że firmy z branży nigdy nie mogą pozostać w impasie – to stałe dążenie do sprostania oczekiwaniom kibiców. Mody na konkretne gatunki gier przychodzą i odchodzą i niewykluczone, że już wkrótce na tronie zasiądzie nowy król, który ponownie wywróci dotychczasowe standardy do góry nogami.

Nowy kierunek esportu

Na dobrą sprawę można pokusić się o stwierdzenie, że ten król już tu jest, nie do końca tylko jeszcze powszechnie rozumie się, jak bardzo zmienia zasady gry. Do tej pory esport kojarzony był zdecydowanie z platformą PC – do strzelanek, strategii i gier z gatunku MOBA klawiatura z myszką zdają się niezastąpione. Oczywiście komputery nie mają monopolu na sport elektroniczny, chociażby bijatyki właściwie od zawsze towarzyszą esportowi i są zdecydowanie domeną konsol.

Na rynku jednak coraz mocniej rozpycha się nowy gracz, którym jest telefon komórkowy. Powszechna dostępność dobrej jakości telefonów, zdolnych zapewnić płynną rozgrywkę w nawet zaawansowanych tytułach sieciowych przełożyła się na nieprawdopodobny wręcz wybuch popularności esportu mobilnego. Wg badań Newzoo jego oglądalność w ostatnim kwartale 2021 roku wzrosła do nawet 72 milionów obejrzanych na żywo godzin, co stanowi wzrost o 23% w skali rok do roku.

W związku z zachodzącą zmianą coraz więcej tytułów, które były kojarzone wcześniej z esportem dedykowanym na komputery osobiste, otrzymuje swoje mobilne wersje. W ostatnim czasie gracze dostali możliwość gry chociażby w League of Legends: Wild Rift, Call of Duty: Mobile czy też PUBG Mobile. Ta ostatnia produkcja odpowiada za ponad ¼ oglądanych treści esportowych dedykowanych na urządzenia mobilne. Oczywiście nie tylko gry, które były już wcześniej znane graczom z innych platform oferują rywalizację na profesjonalnym poziomie. Produkcje takie, jak Arena of Valor, Clash Royale i Brawl Stars to jedne z wiodących gier esportowych na urządzeniach mobilnych.

W odpowiedzi na rosnące znaczenie rynku mobilnego w esporcie, organizacje odpowiadające za branżę i profesjonalną scenę sportu elektronicznego wychodzą z własnymi inicjatywami, które mają na celu zapewnić odpowiedni ekosystem dla zawodników i kibiców. Jednym z takich projektów jest uruchomiony przez ESL Gaming w 2019 roku ESL Mobile, który daje graczom z każdego poziomu umiejętności możliwość rywalizacji, a tym najlepszym szansę na występy na największych scenach esportowych na świecie. Łączna pula nagród przewidziana w zeszłorocznej edycji turnieju to około 650 000 USD.

Technologia

Aby sprostać zmianom w trendach i tych, które dyktuje rynek, firmy związane z esportem muszą pozostać atrakcyjne nie tylko w kontekście treści, ale też tego, jakiej jakości produkt oferują. A co za tym idzie, w jaki sposób realizują swoje wydarzenia i turnieje.

Nie chodzi bowiem o doraźne przyciągnięcie uwagi widza na czas meczu. Wielkie wydarzenia, jak niedawno zakończona 10. edycja turnieju Intel Extreme Masters Katowice 2022, organizowanego przez firmę ESL Gaming, oferują widzom transmisji kompleksowy pakiet treści, w tym analizy, wywiady i elementy rozrywkowe. W tym kontekście esportowi niezwykle blisko jest chociażby do sprawozdań z Igrzysk Olimpijskich transmitowanych w telewizji analogowej. Tegoroczna edycja IEM Katowice jest doskonałym przykładem realizacji transmisji właśnie na tym poziomie. Same rozgrywki w CS:GO przyciągnęły w tym roku przed ekrany rekordowe 1 100 000 widzów w szczytowym momencie, a średnia oglądalność wyniosła 328 000 kibiców.

O ile podobieństw między sportami tradycyjnym i elektronicznym są liczne, to w esporcie codzienność jest niezwykle wymagająca. W dobie rosnącej popularności platform streamingowych, to właśnie transmisje są tym, co towarzyszy kibicom i fanom na bieżąco. Tym bardziej w dobie pandemii, gdzie uczestnictwo w wydarzeniach było utrudnione lub wręcz niemożliwe. Jak więc esport radzi sobie z tą kwestią? Niezwykle dobrze – to branża bezpośrednio związana z nowoczesnością. Tylko w Katowicach, w EMEA Production Hub ESL jest w stanie stworzyć kilka produkcji transmitowanych na kilkanaście zagranicznych rynków równocześnie. 

Nuda? To nie tutaj

Za kulisami wszystkich zmian – ewolucją samego esportu, gier i technologii, stoi oczywiście sztab specjalistów, którzy rozumieją specyfikę tej nieprzewidywalnej branży.

- Pracy w esporcie nie da się wpisać w określony zakres obowiązków i ramowe godziny od 9 do 17. To branża, w której łączymy pasję z pełnym profesjonalizmem w środowisku, które zmienia się praktycznie z dnia na dzień. Kilka lat temu nie uwierzyłabym, jak wielu różnych zadań i projektów podejmę się do dzisiaj. To niezwykle inspirujące, być częścią tak dynamicznej i rozwojowej branży – komentuje Aleksandra Zwierzyńska, Senior Account Managerka w ESL Gaming Polska.

Poza określonym zestawem umiejętności, związanym z zajmowanym stanowiskiem, osoby które podejmują się pracy przy ligach i turniejach muszą wykazywać się też otwartą głową i gotowością na zmiany.

Taki stan rzeczy nie powinien nikogo dziwić. Sport elektroniczny to bowiem dziedzina z pogranicza sportu tradycyjnego, branży eventowej, produkcyjnej i gamingowej – wybuchowa mieszanka, która jest przepisem na to, że w esporcie nie da się nudzić.

Dołącz do dyskusji: Branża jutra, w której ciężko o nudę

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl