SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Sylwester Latkowski naczelnym „Wprost”. Odchodzi Michał Kobosko

Sylwester Latkowski został nowym redaktorem naczelnym „Wprost” (AWR „Wprost”). Zastąpił Michała Kobosko, który odchodzi z wydawnictwa. O zmianie zdecydował wydawca tygodnika Michał M. Lisiecki.

Dołącz do dyskusji: Sylwester Latkowski naczelnym „Wprost”. Odchodzi Michał Kobosko

27 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
logos
prasa upada, ale nie ma sie co dziwic, zwazywszy jakosc, Newsweek trzyma sie tylko dlatego, ze ludzie kupuja go dla Lisa, czyli celebryty, bo nie z powodu tresci, chyba ze ktos lubi tabloid
inne tytuly to samo,
Polityka moglaby byc punktem odniesienia, ale marna jest ostatnimi laty
najsmieszniejsze ze te wszystkie gazety mienia sie opiniotworczymi
0 0
odpowiedź
User
kor
moze ktos wreszcie poruszy temat - teksty za reklamy w prasie, w tym w tygodnikach,
0 0
odpowiedź
User
VWGolf
Podobno teraz Wprost zmieni nazwę na Auto Moto:

Interpol poszukiwał Sylwestra L. za udział w napadzie na dwóch gorzowian. Latem 1993 r. Mirosław T. i Sławomir S. pośredniczyli w sprzedaży VW golfa. Przywiezione z Berlina auto dostarczyli znajomemu ze Szczecina. Ten natychmiast sprzedał je za 5 tys. dolarów Waldemarowi S. Gorzowianie zarobili 500 marek.
Niedługo cieszyli się pieniędzmi. Po kilku dniach zgłosił się do nich Waldemar S. twierdząc, że samochód był kradziony i policja zarekwirowała go na przejściu granicznym w Ogrodnikach. Waldemar S. zażądał zwrotu pieniędzy oraz dodatkowo tysiąca dolarów, które wydał na adwokata. Panowie doszli do porozumienia.

Po dwóch todniach pojawia się Sylwester L. i żąda 10 tys. dolarów, które mają mu wyrównać straty, jakie poniósł poygdczas zatrzymania samochodu przez policję. Prokuratura ustaliła, że w październiku 1993 r. Sylwester L. razem z trzema Litwinami oraz dwoma mieszkańcami Szczecina przyjechał do Gorzowa. Litwini "przekonali" Mirosława T. i Sławomira S., że powinni oddać pieniądze. Obawiając się o swoje życie, gorzowianie pożyczyli pieniądze i dostarczyli żądaną sumę Sylwestrowi L. Jednak po wyjeździe napastników zgłosili sprawę policji. Początkowo przed sąd trafili tylko dwaj napastnicy, pozostali wyjechali za granicę. Później policja zatrzymała następnych.
0 0
odpowiedź