Dziennikarze sportowi jak słupy reklamowe. "Mam za złe kolegom, że weszli w ten biznes"
Coraz częściej dziennikarze sportowi występują w spotach promujących zakłady bukmacherskie. Firmy sięgają po znane twarze, by zyskać na takiej współpracy, a dziennikarze, choć rzadko mówią to wprost, mają z tego pieniądze. - To niezgodne z naszą etyką zawodową - uważa Mirosław Żukowski z "Rzeczpospolitej". Nie zgadza się z nim Michał Pol, który od 11 lat współpracuje z bukmacherami: - Nie widzę tu żadnego pola nieetycznej działalności.
Dołącz do dyskusji: Dziennikarze sportowi jak słupy reklamowe. "Mam za złe kolegom, że weszli w ten biznes"
Czasy się zmieniły, dziś Rzeczpospolita, Wyborcza, nie zepnie budżetu samą sprzedażą papieru. Pomijając kwestię umów samych dziennikarzy, nieliczni - wcale nie najlepsi - mogą liczyć na etat i stałą dobrą pensję. Dziś wielu dziennikarzy jedzie na działalności gospodarczej, sami są swoimi szefami, prowadzą portale, kanały YT, muszą skądś brać pieniądze na swoją działalność. Czasy się zmieniły, internet dał nowe możliwości. Spójrzcie na Foottrucka, reklamują bukmacherów, reklamują inne rzeczy, ale w 2 lata dali więcej dobrych materiałów, niż Żukowski przez ostatnie 20 lat. Bez reklam, bez buka, nie byłoby to możliwe. Filmy Święcickiego, również reklamuje różne produkty, czy pan Żukowski zrobił w swojej karierze coś tak wartościowego jak filmy Matiego? Kanałowi sportowemu można wiele zarzucić, ale i oni zrobili wiele dobrych, sportowych materiałów, rozmów. I szereg innych dziennikarzy, którzy nie stroną od reklam, również dają lepsze materiały niż Żukowski.
Czasy się zmieniły, a dziatkom pociąg odjechał, dziś dziennikarze sami są swoimi redakcjami, sami sprzedają swój kontent.