Centrum Prasowe Wirtualnemedia.pl

Tekst, który zaraz przeczytasz jest informacją prasową.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za jego treść.

2012-06-13

A A A POLEĆ DRUKUJ

Sto pomysłów na biznes miesięcznie

150x110

Innova Method nowym sposobem firmy Ericsson na uwolnienie pomysłów pracowników. Inspiration+Ideation+Action (Inspiracja+Myśl+Działanie) to pryncypia przyświetlające nowej grupie pracowników Ericssona pracującej w biurze Ericssona w San Jose w Kaliforni. Do projektów i burzy mózgów zapraszani są pracownicy z różnych działów firmy.

Więcej o działaniach Ericsson w tekście Danuty Walewskiej z Rzeczpospolitej:



W Dolinie Krzemowej trudno o poczucie humoru. Bo nie wiadomo, czy rzucony pomysł to żart, czy plan biznesu

Faktem jest, że w Palo Alto, w sercu doliny, która jeszcze niedawno była połaciami sa­dów owocowych, powstaje co miesiąc 100 nowych firm. I żad­na z nich nie ma kłopotu z finan­sowaniem, bo w promieniu 3 km od centrum miasteczka usa­dowiły się największe światowe fundusze venture capital wy­specjalizowane we wspieraniu ryzykownych przedsięwzięć. Na przykład takich, jak twór­cy iPoo - aplikacji na smartfony, którą mogą sobie ściągnąć osoby, które akurat... siedzą na sedesie. Brzmi jak dowcip, niekoniecznie dobry, ale jest faktem, że po dwóch dniach jej istnienia nową aplikację ścią­gnęło 200 tyś. użytkowników. Zapłacili po dolarze każdy. Te pieniądze pozwoliły wysłać jednego z założycieli portalu na studia do Harvard Business School.

 

Nieprzewidywalni

Powstał nawet portal internetowy z najbardziej absurdalnymi pomysłami Itisforthat.com, gdzie znajdują się opisy działalności nowo po­wstałych firm. 23-letni Eric Kerr, który po­magał w stworzeniu Itisfor-that.com, mówi, że po Interne­cie krążą tysiące najdziwniej­szych pomysłów na stworzenie firmy: - I na początku wydaje się, że są totalnie odjechane i nie mają żadnego sensu. Tym­czasem tak naprawdę bardzo trudno jest z góry przesądzić, co się uda, a co nie ma szans.

 

Nikt nie dawał szans

Jednym z takich pomysłów był właśnie wspomniany iPoo. Albo inny z tej samej „branży" - Cloo, który dzięki innej kosz­tującej dolara aplikacji pozwala właścicielom toalet udostęp­niać je posiadaczom smartfonów mających taką potrzebę. Hillary Young, jedna z założy­cielek Cloo, przyznaje, że nikt nie dawał im szansy, ale firma przetrwała i doskonale sobie daje radę. Jedyny problem -jest taki, że główny programista dostał szybko pracę u techno­logicznego potentata, a o do­brych programistów, którzy szukają pracy w Palo Alto, jest bardzo trudno. Google znany jest z tego, że jeśli pojawi się na rynku jakiś zdolny zespół, natychmiast oferuje jego człon­kom pracę na bardzo dobrych warunkach. W ten sposób zni­kają firmy ale na ich miejsce na­tychmiast powstają nowe. Trzeba było tylko odważyć się i zarejestrować firmę. A z tym nie ma żadnego proble­mu. W Dolinie Krzemowej moż­na znaleźć prawnika o każdej porze dnia i nocy.

 

Sekrety sukcesu

Jakie są sekrety sukcesu? Dobrze, kiedy nazwa zaczyna się na J", jak w przypadku iPoo, bo to kojarzy się z produktami Apple. Albo kończy się na Jy" i ma coś niebieskiego w logo. Alex Cornell, który stworzył Jotly, uważa, że za sukcesem ta­kich firm stoi tendencja do dzielenia się wszystkim ze wszystkimi tak naprawdę bez żadnego specjalnego powodu. Jeśli z kolegami dochodzimy do wniosku, że jakiś pomysł jest fajny, śmieszny albo intrygują­cy, natychmiast go rejestrujemy - mówi. Jego Jotly ma program przybudówkę - Nosh, który pozwala indywidualnym kon­sumentom oceniać posiłki w re­stauracjach. Też sukces. To dlatego właśnie w Dolinie Krzemowej nikt nie przejmuje się giełdową porażką Facebooka. - To problem Wall Street, a nie nasz - słyszę. Każdy pracownik Ericssona, obecnego w Silicon Valley od 12 lat, może zgłosić innowacyjny pomysł. Jeśli jest sensowny, jego szef da mu kartę Visa doładowaną na 500 doi. i trzy miesiące na jego opracowanie. Kiedy się okazuje, że po tym czasie pomysł zaczął być jeszcze bardziej inte­resujący, zespół zostaje zwięk­szony i prace trwają dalej. W cią­gu niespełna półtora roku pra­cownicy firmy z San Jose zgłosili ponad 1500 pomysłów. Trzy z nich przyniosły firmie po­nad 20 min dolarów zysków. Wydaje się niedużo? - Wystarczy pomyśleć, że tych milionów mo­głoby nie być - mówi Eric Korling, który przyszedł z Microsoftu i odpowiada w szwedzkim koncernie za innowacyjność.


Potentaci kupują idee

Ericsson razem z potentatem telekomunikacyjnym AT&T stworzyli wspólnie w Palo Alto jeszcze jedną wylęgarnię po­mysłów. Nazywa się AT&T Fo­undry i mieści się w starej fran­cuskiej pralni w Palo Alto. Każ­dy, kto ma jakikolwiek pomysł na innowacyjne rozwiązanie, może przyjść, w komfortowych warunkach podłączyć się do In­ternetu i pracować. Jeśli ten pmysł chcą sprzedać Ericssonowi bądź AT&T - proszę bardzo, ale nie ma obowiązku. Najczę­ściej sprzedają. Miejsce dla AT&T stało się tak ważne, że w ostatni czwartek przygotowywano się tam na wizytę pre­zesa Ralpha de la Vegi. Porsche, hybrydowe toyoty prius, minicoopery i fiaty 500, które są w tej chwili najwięk­szym hitem motoryzacyjnym w Kalifornii, stoją na sześciopasmowej autostradzie łączącej San Francisco z Palo Alto. To pracownicy Doliny Krzemowej dojeżdżają do pracy. To dlatego właśnie powstała firma TacoCopter (zarejestro­wana w Palo Alto), która wiatra­kowcem dostarcza do domów nie tylko tacos. - To biznes, któ­ry ma sens, bo ludzie chcą mieć szybko dostarczane jedzenie, nie tylko tacos, ale hamburgery czy pizzę albo zimne piwo.


Źródło: Rzeczpospolita, 11 czerwca 2012





Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS