Zbiórka na Radio 357 zwolniła, możliwe przesunięcie startu stacji. Michniewicz: to maraton, nie sprint
Internetowa zbiórka na Radio 357 po pierwszych, bardzo dobrych dniach - wyhamowała, na razie przekroczyła poziom 230 tys. zł wpłat comiesięcznych. - Dynamika naturalnie się zmniejsza po pierwszej eksplozji, ale idzie nam bardzo dobrze - zapewnia Tomasz Michniewicz.
Zbiórka na Radio 357 ruszyło w poniedziałek, 5 października, chwilę po tym, jak byli dziennikarze Trójki ogłosili, że startują z nowym projektem. W ciągu doby zebrali ponad 100 tys. zł. Dużym magnesem były nazwiska osób firmujących projekt, m.in. Marka Niedźwieckiego, Piotra Kaczkowskiego, Kuby Strzyczkowskiego czy Piotra Stelmacha.
Po pięciu dniach zbiórki na Radio 357 na koncie było 187 tysięcy złotych, kilka dni temu kwota przekroczyła 200 tys. zł i wyraźnie wyhamowała. - To nie jest „ochłodzenie” zbiórki. Dynamika naturalnie się zmniejsza po pierwszej eksplozji. Krzywe wpłat mogą układać się bardzo różnie, nie ma lepszego i gorszego modelu i dynamika wpłat nie jest żadnym miernikiem „sukcesu”. To tak zupełnie nie działa - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Tomasz Michniewicz, jeden z twórców projektu.
Radio Nowy Świat nie może być odnośnikiem
Michniewicz dodaje, że punktem odniesienia dla zbiórki Radia 357 nie może być ta przeprowadzona przez Radio Nowy Świat. - Wystartowali jako pierwsi, przed pandemią, mieli sporo szczęścia (kto mógł przewidzieć aferę z LP3?!) i emocje wokół Programu Trzeciego, których my nie mamy. Ich krzywa (tzw. eksplozywna) to unikat i - to ważne - nie jest optymalną z perspektywy powodzenia długofalowego. Eksplozywne zbiórki napędzają emocje, które równie szybko odwracają wektor, jeśli coś pójdzie nie po myśli patronów. Wolimy łagodne zbocze spokojnego przyrostu (takie jak nasze), bo oznacza patronów, którzy myślą raczej jak klienci: kupują wartość usługi, a nie reakcje emocjonalne - mówi nam Michniewicz.
Zaznacza, że fachowcy z Patronite mówią, że zbiórka na Radio 357 idzie bardzo dobrze. - Jesteśmy drugim, co do wysokości wpłat projektem w serwisie i pierwszym, jeśli chodzi o tempo przyrostu. Finansowanie społecznościowe to maraton, a nie sprint. Osiągnęliśmy drugi próg, 200 tys. miesięcznych wpłat, a jesteśmy dopiero po 10 dniach.
Twórcy Radia Nowy Świat i Radia 357 wspierają się na Patronite.pl
W czwartek stacja poinformowała także, że zarząd Radia Nowy Świat został jej patronem. Radio 357 również zdecydowało się na taki krok. - Wspieramy się nawzajem. Zarząd RNŚ został naszym patronem. Dziękujemy i doceniamy. My też wspieramy RNŚ, zostaliśmy patronem - napisała redakcja na Twitterze.
Tym samym obie rozgłośnie ucięły spekulacje o wzajemnej, niezdrowej konkurencji i wykluczaniu się obu podmiotów. Eksperci w rozmowach z nami często podkreślali, że działalność dwóch stacji wywodzących się z Trójki może być w dłuższej perspektywie szkodliwe dla nich samych. Redakcja R357 natomiast od początku podkreślała, że jej celem nie jest rywalizacja z "Nowym Światem" i życzy kolegom radiowcom powodzenia.
Radiowcy informowali od początku, że potrzebują 500 tys. zł miesięcznie na funkcjonowanie. - Obecne 230 tys. to wyraz zaufania dla naszych planów. Powoli zaczynamy je teraz konkretyzować i pokazywać namacalne efekty patronom. Im więcej szczegółów będziemy upubliczniać, i im bliżej będzie do premiery radia, tym krzywa rosnąć będzie szybciej. To również naturalne, przewidywalne zjawisko - przekonuje Tomasz Michniewicz.
Możliwe przesunięcie startu
Biorąc pod uwagę nasilenie pandemii, dziennikarze liczą się też z tym, że nie uda im się osiągnąć zakładanych progów zbiórki. - Trudno mi uwierzyć w taki scenariusz, choć pogarszające się warunki covidowe, a z nimi coraz trudniejsza sytuacja finansowa nas wszystkich w kraju oczywiście wszystko może skomplikować. Naturalnie możemy uruchomić w takim przypadku jakieś warianty pośrednie - nadawać na przykład przez mniejszą część doby, produkować mniej podcastów, przesunąć start... Przy takich projektach nie ma deadline'ów, są tylko cele do osiągnięcia - kończy Michniewicz.
Radio 357 ma być wspólną własnością wszystkich dziennikarzy tworzących redakcję. - W różnym stopniu, w zależności od zaangażowania w jego budowę, ale wszystkich. Myślimy jeszcze nad optymalną formą prawną - może to będzie spółdzielnia, fundacja, stowarzyszenie, spółka komandytowa lub jakaś forma hybrydowa (np. sp. z o.o. sp.k. lub sp. z o.o. ze spółdzielnią w roli jednego ze wspólników) - informowali kilka dni temu dziennikarze na radiowym Facebooku. Póki co powstała dwuosobowa spółka (tymczasowa, jak zaznaczają dziennikarze), na czele której stanął jeden z słuchaczy Dariusz Maliszewski. Docelowo wiceprezesem spółki ma być Kuba Strzyczkowski. - Koledzy zaproponowali mi stanowisko wiceprezesa spółki, w której udziały będą mieli dziennikarze tworzący to radio. Wolałbym unikać stanowiska redakcyjnego i skupić się na działalności antenowej – powiedział w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.
Z czasem Radio 357 ma zacząć nadawanie na częstotliwościach FM, budując w tym celu sieć z kupowanych sukcesywnie małych, podupadających rozgłośni radiowych i łącząc je w grupę.
Na koncie zbiórki w czwartek wieczorem było prawie 240 tys. zł, przy miesięcznych deklaracjach w wysokości niemal 234 tys. zł.
Dołącz do dyskusji: Zbiórka na Radio 357 zwolniła, możliwe przesunięcie startu stacji. Michniewicz: to maraton, nie sprint
to ludzie w covidzie nie chcą wpłacać na fanaberię przeterminowanych prezenetrów radiowych? szok i niedowierzanie.