Wzrost cen kakao. "Nie musi oznaczać droższych słodyczy, a mniejszą zawartość w produktach"
Wzrost cen kakao może nie przełożyć się na zmiany cen słodyczy i czekolady, a na zmniejszanie ich rozmiarów czy mniejszą zawartość kakao w produktach – wskazał Jakub Jakubczak z BNP Paribas. Na wzrost cen kakao wpływają głównie problemy z produkcją u największych światowych dostawców - dodał.
30 października br. kontrakty terminowe na kakao na londyńskiej giełdzie osiągnęły wartość ok. 3 387 funtów brytyjskich za tonę, co oznacza wzrost roczny na poziomie ok. 79 proc. W połowie września br. ceny kakao wynosiły 3 121 GBP/t, był to wzrost o ok. 75 proc. wobec analogicznego okresu ub.r.
Jakub Jakubczak przekazał w rozmowie z PAP, że na ostatni wzrost cen kakao wpływają głównie problemy z produkcją u największych światowych producentów surowca: Wybrzeża Kości Słoniowej i Ghany, które odpowiadają niemal za 3/4 podaży surowca. "Opublikowane na początku października szacunki produkcji w tych krajach sugerują spadek o 20-30 proc. w zbliżającym się sezonie 2023/24" – zauważył. Za główny powód podaje się suchą i ciepłą pogodę w okresie wzrostu ziarna w tym roku.
W ocenie eksperta, obecnie ciężko jest prognozować poziomy cen kakao w dłuższym terminie.
"Nie uważam, że ceny kontraktów uwzględniają jeszcze potencjalny spadek jakości plonu nasion, które uda się zebrać w obecnym sezonie. Może to doprowadzić do dalszych wzrostów cen, jednak nie będą one aż tak duże jak ostatnie" – stwierdził Jakubczak.
Dodał, że w reakcji na wysokie ceny kakao rośnie powierzchnia jego zasiewów w krajach, w których tradycyjnie się go nie uprawiało. Jako przykład podał Brazylię, gdzie - według szacunków hodowców - w obecnym tempie produkcja wyniesie 300 tys. ton w 2025 r. Analityk zaznaczył jednak, że jest to perspektywa, która "nie wpływa na obecne i krótkoterminowe zmiany cen".
Zdaniem Jakubczaka, wzrost cen kakao może nie przełożyć się "w dużej mierze na zmiany cen słodyczy czekoladowych i czekolady". Zauważył, że popularną praktyką w takich momentach było obniżanie zawartości kakao w produktach lub zmniejszenie rozmiarów słodyczy. "Z tego powodu, oraz z już obecnie wysokich cen słodyczy nie spodziewałbym się ich dalszej korekty w detalu" – stwierdził.
Ekspert odniósł się również do cen kawy. Wskazał, że ich wzrost w ostatnich miesiącach wynikał z zacieśniania się globalnej podaży kawy Arabica oraz Robusta. Dodał, że według najnowszych szacunków organizacji branżowych i Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (USDA), przewiduje się wzrost produkcji w sezonie 2023/2024 u największych producentów, jednak są "one zbyt małe, aby znacząco wpłynąć na zmniejszenie deficytu produkcyjnego".
"Według USDA deficyt w sezonie 2022/23 wyniósł około 7.3 mln toreb. Produkcja w sezonie 2023/24 szacowana jest na 174.3 mln toreb, z kolei konsumpcja na poziomie 178 mln, co daje szacowany deficyt na poziomie niecałych 4 milionów toreb" – przekazał analityk.
Zauważył, że segment kawy w Polsce "prężnie się rozwija", głównie kawy ziarnistej. W 2022 r. urósł on wartościowo o 30 proc., chociaż wobec silnej presji inflacyjnej, realne spożycie nie zmieniło się znacząco. W ocenie Jakubczaka w przypadku dalszych wzrostów cen istnieje duże prawdopodobieństwo, że konsumenci będą przechodzili na tańsze zamienniki ulubionych marek lub z kawy ziarnistej i mielonej w stronę kawy instant. "Pewne jednak jest to, że ceny kawy w Polsce wzrosną, jeżeli trend światowy się utrzyma" – podsumował ekspert.
Dołącz do dyskusji: Wzrost cen kakao. "Nie musi oznaczać droższych słodyczy, a mniejszą zawartość w produktach"