Reklama książki dziennikarza Onetu zablokowana. Przez okładkę z twarzą Putina
Facebook zablokował reklamę książki „Demony Rosji” Witolda Jurasza. Jak stwierdził dziennikarz, medium społecznościowe uznało, że okładka z twarzą Władimira Putina, ale i samo słowo „Rosja”, naruszają zasady dotyczące reklamy.
Facebook zablokował reklamę książki Witolda Jurasza „Demony Rosji” (Wydawnictwo Czerwone i Czarne), która ma pojawić się na rynku 27 lipca. Dziennikarz Onetu napisał o tym na swoim Facebooku. „Podobno okładka z twarzą Władimira Putina narusza zasady facebooka dotyczące reklamy. Kolejna próba umieszczenia reklamy - z samym tytułem, bez zdjęcia okładki też się nie powiodła. Tym razem okazało się, że samo słowo »Rosja« w tytule książki też wyklucza umieszczenie reklamy. Decyzję podjął algorytm, a odwołanie rozpatrzył albo ktoś z Indii, albo ponownie algorytm. Dalszej drogi odwoławczej nie ma” - zaznaczył Jurasz.
Jurasz przypomniał, że kilka tygodni temu Facebook zablokował jego profil. „Za wpis o tym, że większość Rosjan popiera wojnę, ale trzeba pamiętać o tych dobrych Rosjanach, którzy są co prawda w mniejszości, ale mimo to są przeciw wojnie. Zostało to uznane za mowę nienawiści. Gdy się odwołałem, dostałem odpowiedź, że to w istocie mowa nienawiści, bo twierdząc, że mniejszość Rosjan jest przeciw wojnie i zarazem nazywając ich dobrymi ludźmi, twierdzę pośrednio, że większość jest »gorsza«. Co ciekawe pod mailem z taką interpretacją podpisał już konkretny człowiek z kierownictwa firmy w Polsce. Moje argumenty, że faktycznie uważam, że jak ktoś popiera wojnę to jest jakby mniej dobry i że pewnie jakbyśmy dyskusję toczyli np. w 1942 r to byłbym zdania, że niemieccy antyfaszyści są jakby lepszymi ludźmi od członków SS, trafiały w próżnię” - dodał dziennikarz.
- Podobno chodzi o to, że osoba zamieszczająca reklamę musi przejść proces weryfikacji: przesłać dowód osobisty, dokumenty, wtedy będzie to możliwe – mówi Jurasz w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. - Problem polega na tym, że trudno reklamę książki uznać za reklamę o charakterze politycznym, a po drugie nie istnieje coś takiego jak infolinia, biuro albo jakiekolwiek przedstawicielstwo Facebooka, do którego można się odezwać, zadać pytanie. A to byłoby najprostsze. Być może jest dodatkowa procedura, co nie zmienia faktu, że jest ukryta – dodaje.
Jurasz dodaje, że zadał Facebookowi pytanie, jaki procent (bądź promil) zysków z rynku polskiego firma przeznacza na moderację treści w Polsce. - I ile osób się tym zajmuje, bo to jedno z podstawowych mediów w Polsce. Na to pytanie, które zadałem jako dziennikarz, nie otrzymałem odpowiedzi. Cały problem polega na tym, że zespół Facebooka zajmuje się zbieraniem reklam, natomiast moderacją treści zajmują się automaty bądź jest to outsourcowane do krajów z tańszą siłą roboczą – mówi Jurasz.
Dziennikarz przyznaje, że działania Facebooka domagają się wprowadzenia regulacji. - Z zastrzeżeniem, że tymi, którzy będą Facebookowi narzucać ograniczenia, nie byli obecnie rządzący Polską. Miałaby ona wybiórczy charakter i była inną formą cenzury. Regulacja jest potrzebna, ale na poziomie unijnym – twierdzi Jurasz.
Kilka tygodni temu Parlament Europejski przyjął akty regulacyjne dla Big Techów – akt o usługach cyfrowych (DSA) i akt o rynkach cyfrowych (DMA). Nakładają one regulacje dotyczące m.in. prywatności internautów i zasad uczciwej konkurencji w obszarze cyfrowym.
Jak wynika z badania Mediapanel, w czerwcu w Polsce na przeglądarkowym Facebooku każdy z 22,63 mln internautów spędził przeciętnie 4 godziny, 6 minut i 20 sekund (w maju miał 23,08 mln użytkowników, 77,15 proc. zasięgu oraz 3 godziny, 59 minut i 27 sekund średniego czasu korzystania).
Dołącz do dyskusji: Reklama książki dziennikarza Onetu zablokowana. Przez okładkę z twarzą Putina
a jak wstawiałem komentarz to po kilku minutach: mój komentarz narusza standardy fb