W TVP boją się zemsty Małgorzaty Raczyńskiej
W poniedziałek do TVP wraca Małgorzata Raczyńska, największa przeciwniczka Bronisława Wildsteina.
Jej powrót na Woronicza może okazać się większą rewolucją dla pracowników telewizji publicznej niż objęcie przez Andrzeja Urbańskiego funkcji prezesa - podał "Dziennik".
W siedzibie TVP nie mówi się o niczym innym, jak o powrocie Małgorzaty Raczyńskiej na stanowisko szefa "Jedynki". Dyskutuje się o tym, kogo zwolni, i o tym, jak to możliwe, że po pięciu miesiącach rzekomo ciężkiej choroby nagle wraca na Woronicza.
Raczyńska zachorowała we wrześniu ubiegłego roku. Bronisław Wildstein odsunął ją wówczas od kierowania "Jedynką", po tym jak TVP 1 z opóźnieniem poinformowała o kryzysie w koalicji - przypomina "Dziennik". Raczyńska nie zgadzała się z tymi zarzutami. Do TVP nie wracała do wtorku, przedstawiając kolejne zwolnienia lekarskie. Bronisław Wildstein przestał być szefem TVP w poniedziałkową noc. Dla nikogo nie było tajemnicą, że za jego czasów czekało na nią gotowe wypowiedzenie - dodaje "Dziennik".
Teraz wraca triumfalnie, a na Woronicza pracownicy drżą ze strachu. Jak się dowiedział "Dziennik", w otoczeniu Urbańskiego są osoby, które sprzeciwiają się jej powrotowi. Argumentem jest porażka pasma publicystycznego "Nie ma przebacz", które Raczyńska firmowała jesienią własnym nazwiskiem. Prawdopodobnie niewiele jednak wskórają. Raczyńska, co często podkreślała w wywiadach, jest przecież przyjaciółką domu Kaczyńskich. Szczególnie bliska jest jej mama prezydenta i premiera Jadwiga Kaczyńska.
Dołącz do dyskusji: W TVP boją się zemsty Małgorzaty Raczyńskiej