W połowie maja w TVP Sport wróci „Sportowy wieczór”. Szkolnikowski: kontrakt z Ekstraklasą powinien być niższy
Od połowy maja do ramówki TVP Sport wrócą programy na żywo, m.in. „Sportowy wieczór” (zastąpi emitowany obecnie „Gramy dalej”), „Ring” i „Gol”. W czerwcu być może stacja będzie transmitować gale bokserskie. Umowa z Ekstraklasą będzie renegocjonowana, jeśli z powodu epidemii nie odbędzie się część z pozostałych do rozegrania meczów. - Nie jestem zadowolony z wysokości kontraktu, bo uważam, że powinien być niższy - uważa szef TVP Marek Szkolnikowski.
W wywiadzie z serwisem tej stacji dyrektor TVP Sport Marek Szkolnikowski przypomniał, że w związku z powrotem pod koniec maja PKO Ekstraklasy stacja na 30 maja planuje transmisję meczu Lech Poznań - Legia Warszawa.
- W planach są też transmisje z wyścigów konnych na Służewcu, bo taka ewentualność w maju się pojawi. Poza tym rozmawiamy z Andrzejem Wasilewskim, żeby pojawiły się dwie gale bokserskie w czerwcu. Jeszcze przez najbliższe dwa tygodnie będziemy kontynuować formułę programu „Gramy dalej”, gdzie łączymy się na Skypie z naszymi sportowcami i relacjonujemy jak ten świat sportu powoli wraca. Natomiast od 18 maja wracamy ze „Sportowym wieczorem” - wyliczył szef TVP Sport.
Pod koniec maja na antenę stacji mają też wrócić magazyny „Ring” i „Gol”. Przed tym drugim będzie pokazywany program „Liga PL”, który na youtube’owym Kanale Sportowym prowadzą od kwietnia byli piłkarze Michał Żewłakow i Jakub Wawrzyniak oraz grający jeszcze Łukasz Trałka.
Do rozegrania w bieżącym sezonie zostało jeszcze 11 kolejek PKO Ekstraklasy, Telewizja Polska w ramach umowy obowiązującej od połowy ub.r. transmituje po jednym meczu z kolejki. - Przy odwołaniu Ekstraklasy zapłacenie kontraktu telewizyjnego byłoby niegospodarnością, nie ma w tym naszej winy, że mecze się nie odbyły. W tej chwili cały czas te mecze są przełożone, jeżeli one się odbędą, to wtedy telewizja wywiąże się ze wszystkich swoich zobowiązań - stwierdził Marek Szkolnikowski.
Opisał też krótko inny możliwy scenariusz. - Jeśli będzie taka sytuacja - bo tego też nie możemy przewidzieć - że nagle będzie druga fala zachorowań czy okaże się, że rozgrywanie tych meczów będzie niemożliwe, wtedy będziemy bezpośrednio rozmawiać i ten kontrakt zostanie renegocjowany albo za każdy nieodbyty mecz będziemy potrącać pieniądze - zapowiedział.
Zdaniem dyrektora TVP Sport czerwiec nie będzie jeszcze miesiącem normalnego funkcjonowania anteny. - TVP Sport w ostatnich latach słynął z tego, że transmisji na żywo było bardzo dużo. Zanim ramówka zapełni się w takim stopniu, jeszcze kilka miesięcy minie. Z tego co prognozuje komitet sportowy Eurowizji wynika, że w czerwcu, lipcu, sierpniu tych imprez sportowych będzie bardzo mało - prognozuje Szkolnikowski.
Jeszcze większym wyzwaniem według niego będzie kolejny sezon. - Wszystkie imprezy tego roku, albo przynajmniej zdecydowana większość z nich, zostały przełożona na 2021 rok, więc kalendarz będzie bardzo bogaty. Może się okazać, że imprezy będą się gdzieś pokrywać i trudno będzie nam na żywo wszystko pokazać - powiedział szef TVP Sport.
Dodał też, że jest po wielu rozmowach z posiadaczami praw, z Europejską Unią Nadawców: wszyscy obawiają się, że w pewnym momencie spełnienie wszystkich zobowiązań będzie niewykonalne. - Wtedy będziemy się oczywiście skupiać na tym, co jest najważniejsze dla polskiego widza. To jest dla nas kluczowe - podkreślił.
„Nie jestem zadowolony z wysokości kontraktu z Ekstraklasą”
W tym tygodniu rada nadzorcza Ekstraklasy wyznaczyła prezesa Marcina Animuckiego do rozmów z Platformą Canal+ i Telewizją Polską w sprawie realizacji obecnego kontraktu na transmisje tych rozgrywek. Jednym z rozważanych wariantów jest to, że jego warunki się nie zmienią, za to zostanie automatycznie przedłużony o kolejne dwa sezony.
W ramach obecnej umowy, obowiązującej do końca sezonu 2020/2021 Canal+ w swoich stacjach pokazuje wszystkie mecze, uruchomił w tym celu dwa osobne kanały (znalazły się one także w ofertach innych operatorów, m.in. Cyfrowego Polsatu), a TVP - jeden mecz z kolejki i skróty wszystkich. Roczna wartość umowy wynosi ok. 250 mln zł rocznie, z czego według nieoficjalnych informacji Canal+ płaci ok. 180 mln zł, TVP - ok. 40 mln zł, a resztę kwoty stanowią koszty produkcji transmisji realizowanych przez spółkę zależną Ekstraklasy.
W środę wieczorem w programie na youtube’owym Kanale Sportowym Marek Szkolnikowski ocenił, że przedłużenie kontraktu o dwa lata nie jest dobrym rozwiązaniem dla TVP. - Te rozmowy jeszcze przed nami, będą trudne - stwierdził.
Szef TVP Sport przyznał, że nie jest zadowolony z kilku elementów obecnej umowy. Zwrócił uwagę, że publiczny nadawca z trzynastu kolejek PKO Ekstraklasy w sezonie pokazuje mecze trzeciego wyboru, które nie są na tyle atrakcyjne, żeby transmitować je nie tylko w TVP Sport, lecz także TVP1 lub TVP2. W tej ostatniej stacji ligowe mecze nie notowały dużej oglądalności.
- I nie jestem zadowolony z wysokości kontraktu, bo uważam, że powinien być niższy - dodał Szkolnikowski. Zauważył też, że automatyczne prolongowanie kontraktu odpada także dlatego, że na podpisanie umowy o takiej wartości w TVP trzeba uzyskać zgodę zarządu i rady nadzorczej.
W poniższym nagraniu wypowiedzi na ten temat pojawiają się na wysokości godziny i czwartej minuty
O powolnym odmrażaniu ramówki TVP Sport Marek Szkolnikowski wspominał już pod koniec kwietnia br. Mówił wówczas, że od 4 maja lekcje na kanale TVP Sport będą się kończyły o godz. 14, potem zaplanowano powtórki ważnych wydarzeń sportowych z minionych lat. W weekendy na TVP Sport nie będzie antenowych lekcji wcale, sport więc zapełni całą ramówkę. - Mamy coraz więcej kapitalnych archiwaliów, pod koniec maja seria dokumentalnych bomb dla fanów Barcelony - twittował.
W marcu br. z powodu zawieszenia zdecydowanej większości rozgrywek stacje sportowe zanotowały ogromne spadki oglądalności. Według danych Nielsen Audience Measurement udział TVP Sport zmalał rok do roku z 1,504 do 0,503 proc.
Dołącz do dyskusji: W połowie maja w TVP Sport wróci „Sportowy wieczór”. Szkolnikowski: kontrakt z Ekstraklasą powinien być niższy
Nadal lubi gadać głupoty.
A co do kontraktu, to na pewno jest za wysoki jak na poziom naszej ligi
polecam cały program. gdyby dyrektorzy innych państwowych mediów czuli się w podobnym stopniu odpowiedzialni za wydawane przez siebie publiczne pieniądze żylibyśmy w normalniejszym kraju