UOKiK ukarał właścicieli serwisów HotAwards i HotPrizes za oszukańcze reklamy konkursów SMS-owych

Serwisy HotAwards i HotPrizes były wspierane reklamami internetowymi, które podkreślały, że można tam wygrać m.in. smartfony, tablety, laptopy i konsole do gier. W reklamach pokazywano hasła typu „Wygraj” i „Wystarczy kilka minut!”, a kiedy internauta wykonał proste zadanie konkursowe, widział komunikat: „To już ostatni krok! Uzupełnij swoje dane. Wyślij SMS’a o treści (…) pod numer (…)”.

Jeśli użytkownik wysłał taki drogi SMS, okazywało się, że uzyskiwał na razie dostęp do serwisu. A tam musiał wysyłać kolejne SMS-y, żeby dostawać punkty mające go zbliżyć do nagrody. Przykładowo za SMS-a kosztującego 30,75 zł brutto przyznawano 25 pkt, podczas gdy np. do uzyskania iPhona’a 5s gold wymagane było 20 tys. pkt. Zatem do wygrania tego smartfona należało wysłać 800 takich SMS-ów, co kosztowałoby ponad 24 tys. zł.

UOKiK orzekł, że taki sposób promowania serwisów HotAwards i HotPrizes wprowadzał w błąd. Tym samym stanowił nieuczciwą praktyka rynkowa, która naruszała zbiorowe interesy konsumentów.

Regulator wyraził też inne zastrzeżenia do obu witryn. - Po pierwsze, istotne informacje na temat sposobu funkcjonowania HotAwards i HotPrizes, kosztów i regulaminów zamieszczane były na dole powiązanych z tymi serwisami stron (w części niewidocznej bez przewinięcia strony), lub do ich prezentacji używano słabo czytelnych komunikatów. Po drugie, przepisy wymagają, aby wraz z informacją o numerze SMS-a premium podawać jego cenę brutto oraz nazwę podmiotu, który realizuje świadczenie dodatkowe. Tymczasem na stronach internetowych promujących HotAwards i HotPrizes cena SMS-a znajdowała się na dole witryny zamiast przy numerze, a danych podmiotu realizującego świadczenie dodatkowe w ogóle nie było - opisano w komunikacie.

Oba serwisy zostały zamknięte. Wydająca pierwszy spółka Karcz-Provider zakończyła działalność, natomiast na właściciela drugiego - firmę Leaders - UOKiK nałożył karę wynoszącą 616,9 tys. zł. Spółka Leaders odwołała się od tej decyzji do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.