TVN wygrał w sądzie z szefem KRRiT. Nie zapłaci za wpadkę reklamową w "Faktach"
Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrski o nałożenie na TVN kary 80 tys. zł. Grzywna dotyczyła pomyłkowego przerwania głównego wydania „Faktów” fragmentem bloku reklamowego, co miało miejsce w czerwcu ub.r.
Wyrok zapadł 16 kwietnia br. Jak dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl, w ustnym uzasadnieniu wyroku sąd wskazał, że nie doszło do naruszenia art. 16a ust. 6 pkt 1 ustawy o radiofonii i telewizji, który zakazuje przerywania serwisu informacyjnego w celu nadania reklam. Sąd uznał bowiem, że nadawca nie miał zamiaru komercyjnego nadania reklamy. Emisja spotu reklamowego w “Faktach” miała miejsce w wyniku błędu, o czym - zdaniem sądu - świadczy to, że spot widoczny był jedynie w wersji HD sygnału telewizyjnego, a nie w jego wersji SD, jak również to, że emisja reklam została przerwana. W uzasadnieniu podkreślono, że po stronie nadawcy nie było celowego działania.
Sąd zaznaczył również, że nawet gdyby doszło do naruszenia powyżej wskazanego przepisu – z czym sąd się nie zgadza – w niniejszej sprawie zostały spełnione przesłanki zawarte w art. 189f §1 kodeksu postępowania administracyjnego uzasadniające odstąpienie od nałożenia przez organ kary pieniężnej na nadawcę, m.in. z uwagi na przerwanie błędnej emisji spotu reklamowego. Wyrok jest nieprawomocny.
Do wpadki w „Faktach” TVN doszło pod koniec czerwca 2023 roku. Kiedy Diana Rudnik zapowiadała materiał o implozji Titana, nagle widzowie zobaczyli napis „reklama”. Część odbiorców widziała spoty sklepów sieci Lidl i samochodów Land Rover. Z kolei w Playerze można było oglądać dwa identyczne spoty producenta ekspresów do kawy De'Longhi na temat technologii służącej do przygotowywania m.in. espresso na zimno. Po blisko minucie wrócił przekaz sztandarowego programu informacyjnego TVN. Trwał wtedy materiał Cezarego Grochota, którego widzowie stacji nie mogli obejrzeć od początku.
Przeprosiny i tłumaczenie nie przekonały KRRiT
Na awarię szybko zareagowała prowadząca program. - Drobne wytłumaczenie dla Państwa: podczas prezentacji początkowej zapowiedzi do materiału o implozji wystąpił mały błąd techniczny, za który przepraszamy – stwierdziła po materiale prowadząca Diana Rudnik. Później przeszła do kolejnych tematów programu informacyjnego.
Nadawca w wyjaśnieniach do KRRiT opisał, że „doszło do przypadkowego wyzwolenia bloku reklamowego przez operatora emisji, co skutkowało omyłkowym nadaniem planszy rozpoczynającej blok reklamowy oraz fragmentu spotu reklamowego”. Podkreślił, że był to pierwszy taki przypadek w historii „Faktów”, a zaraz potem podjęto w firmie „wszelkie niezbędne czynności zmierzające do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji oraz zapobieżenia wystąpienia tego rodzaju zdarzeń w przyszłości”.
Zgodnie z artykułem 16 ustawy o radiofonii i telewizji, „nie można przerywać w celu nadania reklam lub telesprzedaży: serwisów informacyjnych, audycji o treści religijnej, audycji publicystycznych i dokumentalnych o czasie krótszym niż 30 i audycji dla dzieci”.
Inne przepisy w tym zakresie obowiązują na przykład w Stanach Zjednoczonych, gdzie pomiędzy materiałami i wejściami na żywo reporterów, są emitowane reklamy.
KRRiT ustaliła wysokość kary m.in. na podstawie cennika reklam
Przewodniczący KRRiT podjął decyzję o nałożeniu grzywny w październiku ub.r. - Ten bezwzględny zakaz stanowi jedną z podstawowych zasad prawa reklamy i ma na celu ochronę widza przed nadmierną ekspozycją przekazu handlowego. Ma zapewnić równowagę pomiędzy potrzebami nadawców, interesem reklamodawców oraz dobrem widza i jego prawem do niezakłóconego odbioru, określonych przez ustawodawcę kategorii audycji - uzasadniała decyzję KRRiT. Ustalając wysokość kary KRRiT kierowała się m.in. możliwościami finansowymi nadawcy.
- Biorąc powyższe pod uwagę oraz roczne przychody nadawcy i aktualny cennik biura reklamy TVN Media, gdzie koszt 30-sekundowej reklamy po emisji „Faktów” wynosi do 86 500 zł netto, Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wymierzył karę pieniężną w wysokości 80.000 zł. Wydanie decyzji o ukaraniu w przypadku takiego naruszenia jest według prawa obligatoryjne - tłumaczył wtedy regulator.
Inni nadawcy też karani
W 2022 roku przewodniczący Krajowej Rada Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski i Maciej Świrski nałożyli 25 kar na nadawców, których łączna wartość wynosi 475 tys. zł. Ze sprawozdania regulatora wynika, że grzywny dla kanałów Polsatu to 210 tys. zł. 30 tys. zł spośród tej puli to kara nałożona na kanał informacyjny Polsat News, który na paskach miał promować sieć komórkową Plus. Nadawca odwołał się od tej decyzji, ale sąd apelacyjny przyznał rację regulatorowi. W lipcu 2022 roku zapadła też decyzja o ukaraniu TVN kwotą 30 tys. zł za emisję ukrytego przekazu handlowego.
We wrześniu 2022 roku KRRiT zdecydowała o nałożeniu kar w wysokości 35 tys. zł na TVP1 i Polsat w związku z autopromocją imprez sylwestrowych w „Wiadomościach” i „Wydarzeniach”. W grudniu 2021 roku w sztandarowym programie informacyjnym Telewizji Polskiej poświęcono aż 18 minut zbliżającemu się „Sylwestrowi marzeń”. Ówczesny szef KRRiT zauważył, że w programie pojawił się znak graficzny PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Dołącz do dyskusji: TVN wygrał w sądzie z szefem KRRiT. Nie zapłaci za wpadkę reklamową w "Faktach"