SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

TSUE akceptuje podatek reklamowy na Węgrzech. „To nic dla nas nie zmienia”

Wtorkowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, akceptujący podatek reklamowy na Węgrzech, niczego nie zmienia w walce polskich mediów o rzetelny projekt podatku reklamowego - mówią portalowi Wirtualnemedia.pl przedstawiciele organizacji z sektora mediów i marketingu. - Nasze racje były klarownie przedstawione i wciąż obowiązują - podkreśla Bogusław Chrabota, prezes Izby Wydawców Prasy. - Wprowadzenie w Polsce takiego podatku byłoby niezwykle szkodliwe, zarówno gospodarczo jak i społecznie - komentuje Włodzimierz Schmidt, prezes IAB Polska.

fot. Shutterstock.com fot. Shutterstock.com

We wtorek TSUE wypowiedział się w dwóch kwestiach: orzekł, że zarówno polski podatek od sprzedaży detalicznej jak i obowiązujący na Węgrzech podatek od przychodów reklamowych nie naruszają prawa Unii w dziedzinie pomocy państwa.

Węgry wprowadziły podatek reklamowy ustawą z 15 sierpnia 2014 roku. Danina dotyczy przychodów netto z reklam osiąganych przez podmioty (prasę, media audiowizualne, podmioty zajmujące się publikacją ogłoszeń) prowadzące działalność na Węgrzech.

W Polsce na początku lutego do rządowego grafiku prac legislacyjnych wpisano projekt ustawy, której konsekwencją ma być wprowadzenie składki od przychodów reklamowych. Podatek w mediach pozainternetowych ma obejmować wszystkie podmioty, które przekroczą określony próg rocznych wpływów.

Przeciwko takim regulacjom zaprotestowały solidarnie media: 10 lutego na znak protestu przez dobę kilkadziesiąt stacji telewizyjnych i radiowych nie emitowało normalnych audycji, a serwisy internetowe nie publikowały nowych treści, a jedynie hasło „Media bez wyboru” i krótkie informacje, dlaczego nadawcy i wydawcy sprzeciwiają się nowej daninie.

Chrabota: wyrok nic nie zmienia

W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl szef Izby Wydawców Prasy, Bogusław Chrabota podkreśla, że protest z 10 lutego skierowany był na rynek wewnętrzny. - To był apel do polskich władz, aby potraktowały nas równo z tymi, którzy nie płacą i nie obciążały dodatkowymi płatnościami w sytuacji, gdy jesteśmy w bardzo głębokim kryzysie, w związku z pandemią. Uznaliśmy, że istnieje duże zagrożenie dla wolności słowa i spektrum przekazu medialnego - stwierdza.

Zdaniem naszego rozmówcy są firmy medialne, które przetrwałyby ten podatek, ale i takie, w które uderzyłby bardzo mocno, powodując nieodwracalne zmiany.

- Protest był więc apelem do władz o przemyślenie tej sprawy i skierowania ostrza regulacji przeciwko tym, którzy rzeczywiście nie płacą w Polsce podatków od uzyskiwanych tutaj przychodów reklamowych. W tym sensie wtorkowy wyroku TSUE w sprawie Węgier nic nie zmienia: nasze racje były klarownie przedstawione i wciąż obowiązują - podkreśla Bogusław Chrabota.

Schmidt: wyjątkowo szkodliwy podatek

Takiego samego zdania jest Włodzimierz Schmidt, prezes Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska: - Tak naprawdę nie ma dużego znaczenia to, co orzekł we wtorek Trybunał. Sam fakt wprowadzenia w Polsce takiego podatku byłby niezwykle szkodliwy, zarówno gospodarczo jak i społecznie. O tym zresztą media rozpisywały się w momencie, gdy propozycja się pojawiła - tłumaczy.

- Nie powinniśmy zatem rozpatrywać rządowej propozycji w kontekście tego, czy jest ona zgodna z prawem europejskim, czy nie. To, że coś jest zgodne z prawem, nie oznacza, że nie jest jednocześnie złe i wyjątkowo szkodliwe. A ten podatek właśnie jest zły i wyjątkowo szkodliwy: gospodarczo i społecznie - ocenia.

Schmidt podkreśla, że mamy do czynienia z kolejnym, dodatkowym podatkiem, który koniec końców zapłacimy wszyscy jako konsumenci. - To się bowiem przełoży na wzrost cen reklam, wzrost cen produktów i usług i zwiększenie inflacji - prognozuje.

Czy w trakcie trwania konsultacji rządowych ze strony IAB padają jakieś propozycje zmian w projekcie? - Trudno jest proponować cokolwiek w sytuacji, gdy ma się do czynienia z propozycją, która jest z gruntu zła. Dlatego apelowaliśmy po prostu, aby zaprzestać prac nad tym projektem. Tam nie ma niczego do poprawiania. Forma, w jakiej zaproponowano tę regulację, jest po prostu nie do zaakceptowania - komentuje szef IAB Polska.

Wierzbowska: To zła propozycja, nie można jej poprawić

Także Teresa Wierzbowska, prezes Zarządu Związku Pracodawców Prywatnych Mediów, uważa, że wyrok TSU ws. podatku reklamowego na Węgrzech niczego nie zmienia w podejściu sektora prywatnych mediów do projektu polskiej daniny od wpływów z reklam.

- Cała lista naszych zarzutów pozostaje aktualna - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl. - Nie zarzucaliśmy rządowemu projektowi, że proponując wprowadzenie sektorowego i progresywnego podatku przychodowego narusza on prawo Unii w dziedzinie pomocy państwa. Linia orzecznicza TSUE odnosi się do samej formuły pomocy państwa, a nie do koncepcji składki od reklamy jako takiej - zauważa.

Związek Pracodawców Prywatnych Mediów w trakcie konsultacji zaapelował o wstrzymanie prac nad projektem i jego odrzucenie w całości. - Uznaliśmy, że jest to tak zła propozycja, że nie ma sensu jej poprawiać. Opłata uderzy w najważniejsze źródło przychodu prywatnych mediów - reklamę. Biorąc pod uwagę strukturę przychodów mediów publicznych nie ma wątpliwości, że ta regulacja wpłynie negatywnie właśnie na rynek mediów prywatnych w Polsce, zwiększając niepewność inwestycyjną i ograniczając jej rozwój - wylicza Teresa Wierzbowska.

Pogorszenie sytuacji finansowej mediów, będące skutkiem projektowanej regulacji, jest też ewidentnie sprzeczne z deklarowanymi przez rząd celami w zakresie przeciwdziałania wykluczeniu informacyjnemu i cyfrowemu oraz walki z rozpowszechnianiem szkodliwych i nieprawdziwych informacji - uważa nasza rozmówczyni.

- Nałożenie w środku pandemii nowej sektorowej daniny bez wątpienia spowoduje osłabienie finansowe podmiotów medialnych. Branża medialna w Polsce także została dotknięta skutkami pandemii COVID-19. Bezpośrednim skutkiem pandemii jest osłabienie rynku reklamy tradycyjnej - prognozowany spadek wydatków reklamowych w Polsce na koniec 2020 r. wyniesie blisko 10 proc. względem poprzedniego roku - kończy prezes Wierzbowska.

Ile ma wynosić w Polsce podatek reklamowy

Podatek od wpływów reklamowych w mediach pozainternetowych ma obejmować wszystkie podmioty, które przekroczą określony próg rocznych wpływów.

Od wpływów z reklam w telewizji, radiu, kinach i na outdoorze powyżej 1 mln zł będą obowiązywać takie stawki: - 7,5 proc. od wpływów do 50 mln zł (po przekroczeniu progu wynoszącego 1 mln zł), - 10 proc. od wpływów powyżej 50 mln zł. Wyższe będą stawki w przypadku reklam towarów kwalifikowanych (produktów medycznych, leczniczych, suplementów diety i napojów słodzonych): 10 proc. od wpływów do 50 mln zł (bez żadnego dolnego progu), 15 proc. od wpływów powyżej 50 mln zł.

W prasie będą obowiązywały niższe stawki podatku reklamowego: 2 proc. od wpływów do 30 mln zł (powyżej progu 15 mln zł), 6 proc. od wpływów powyżej 30 mln zł. Za wpływy z reklam towarów kwalifikowanych stawki wynoszą: 4 proc. od wpływów do 30 mln zł, 12 proc. od wpływów powyżej 30 mln zł.

W internecie podatek od przychodów reklamowych będzie obowiązywał podmioty, które w zeszłym roku obrotowych na całym świecie zanotowały ponad 750 mln euro wpływów, a w Polsce - powyżej 5 mln euro przychodów z reklam internetowych (należy spełniać oba warunki). Stawka podatku wyniesie 5 proc. Będzie on naliczany tylko od przychodów z reklam wyświetlanych internautom w Polsce.

Podatek ma wejść w życie z początkiem lipca, a w przyszłym roku przynieść ok. 800 mln zł. Za pobór daniny będzie odpowiadała skarbówka w Bielsku-Białej. Podatek od reklam internetowych będzie opłacany do 25 lutego za poprzedni rok, a w przypadku reklam w pozostałych mediach zobowiązane podmioty będą do 25 lipca uiszczać zaliczkę za pierwsze półrocze, a do 25 stycznia płacić resztę daniny za cały miniony rok.

Środki uzyskane z nowej daniny mają trafiać w trzy miejsce. Połowa będzie przekazywana do Narodowego Funduszu Zdrowia, 35 proc. - do nowo utworzonego Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów, a 15 proc. - do Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków.

Dołącz do dyskusji: TSUE akceptuje podatek reklamowy na Węgrzech. „To nic dla nas nie zmienia”

20 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
jac
Trybunał trybunałem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie.
0 0
odpowiedź
User
Medioznawca
To się jeszcze okaże, czy nie zmienia;)
0 0
odpowiedź
User
Sonar
Podatek funkcjonuje w wielu krajach, chciejstwo zaszczepionych Kieli i Miszczaka nic to nie zmieni...
0 0
odpowiedź