SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Telewizja Polska pozwie „Newsweeka” za tekst Krzymowskiego o Janie Marii Tomaszewskim i zakupie filmów

Telewizja Polska zapowiedziała kroki prawne wobec tygodnika „Newsweek Polska” (Ringier Axel Springer Polska) w związku z artykułem Michała Krzymowskiego o zatrudnieniu w tej firmie Jana Marii Tomaszewskiego i zakupie praw do filmów wyprodukowanych przez spółkę, z którą związani byli Wojciech Hoflik i mąż Magdaleny Tadeusiak. - TVP polemizuje ze stwierdzeniami, których w tekście nie ma. Nigdy nie twierdziłem, że zakup praw do filmów był kosztowny - tłumaczy Krzymowski.

W tekście „Kuzyn i przyjaciele”, opublikowanym w bieżącym numerze „Newsweek Polska”, Michał Krzymowski opisał m.in. warunki zatrudnienia w Telewizji Polskiej Jana Marii Tomaszewskiego, prywatnie kuzyna Jarosława Kaczyńskiego. Tomaszewski na początku br. został doradcą zarządu, a pod koniec września odwołano go z tej funkcji. Jednak według ustaleń dziennikarza niedługo potem został ponownie zatrudniony - w redakcji Teatru Telewizji (TVP poinformowała, że przebywa on obecnie na urlopie).

Krzymowski opisał też, jak Jan Maria Tomaszewski, m.in. podczas forum ekonomicznego w Krynicy, zachęcał szefów największych spółek finansowych do sponsorowania projektów filmowych. W tekście zaznaczono, że wiosną br. PGNiG zawarło z Telewizją Polską trzyletnią umowę, w ramach której wyda 5,74 mln zł na wsparcie Teatru Telewizji i kilku programów o kulturze.

Telewizja Polska w oświadczeniu wydanym we wtorek stwierdza, że w artykule „pojawiły się nieprawdziwe stwierdzenia, dotyczące zakresu obowiązków i szczegółów zatrudnienia pana Jana Marii Tomaszewskiego w TVP”.

Więcej zastrzeżeń firma ma do tego, jak Michał Krzymowski zrelacjonował kupienie przez nią praw do emisji filmów dokumentalnych „Jeżeli zapomnimy o nich…” i „Danuśka. Historia pierwszego udanego przeszczepienia”. Oba wyprodukowała spółka Ursa Major, którą założyli Wojciech Hoflik i Piotr Mikołajczak. Ten pierwszy niedługo po uruchomieniu firmy sprzedał Mikołajczakowi swoje udziały, a we wrześniu br.  został zwolniony z funkcji dyrektora Agencji Produkcji Telewizyjnej i Filmowej. W tekście zaznaczono, że Mikołajczak jest mężem Magdaleny Tadeusiak, która od stycznia br. jest dyrektorem TVP Polonia oraz że „Danuśka” została pokazana trzy razy w TVP Polonia, co zapewniło tantiemy twórcom filmu. Dodano, że obie produkcje uzyskały dofinansowanie od Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, a Ursa Major wcześniej produkowała reklamy Kas Stefczyka z udziałem Artura Żmijewskiego, grającego główną rolę w serialu „Ojciec Mateusz”.

Według Telewizji Polskiej Michał Krzymowski nierzetelnie opisał zakup licencji do tych filmów. - Pan Krzymowski starał się wskazać na związek pomiędzy decydentami w TVP a licencjodawcami. Aby nadać wiarygodność swoim hipotezom, przemilczał niektóre przekazane przez TVP istotne informacje - informuje nadawca w oświadczeniu.

TVP zaznacza, że prawa do filmu „Jeżeli zapomnimy o nich…” zostały nabyte w lipcu ub.r., kiedy prezesem spółki był Janusz Daszczyński, ponadto licencje do emisji obu produkcji kosztowały symboliczne kwoty: w przypadku „Jeżeli zapomnimy o nich…” - 123 zł brutto, a w przypadku „Danuśki” - 1230 zł brutto.

- W związku z powyższymi nadużyciami, TVP przygotowuje się do podjęcia kroków prawnych w celu ochrony dobrego imienia i renomy - poinformowano w oświadczeniu.

Co na to dziennikarz „Newsweeka”? W odpowiedzi na pytania portalu Wirtualnemedia.pl podkreśla, że związki miedzy menedżerami TVP a twórcami obu filmów są oczywiste. - Dyrektor TVP Polonia Magdalena Tadeusiak jest żoną ich producenta Piotra Mikołajczaka. Podczas jej krótkiej, dziesięciomiesięcznej kadencji filmy wyprodukowane przez jej męża były pokazywane w kierowanym przez nią kanale pięciokrotnie. Do tego dochodzą emisje w innych kanałach, w tym dwa razy w TVP1 - opisuje Krzymowski.

Zwraca uwagę, że każda emisja oznacza wynagrodzenie dla jego twórców. - Nigdy nie twierdziłem, że zakup praw do filmów był kosztowny. Napisałem za to, że Mikołajczak najprawdopodobniej dostanie wynagrodzenie za emisje filmów do ZAPA, czyli zrzeszenia producentów, i ZAIKS (w jednym z filmów był współautorem muzyki). Oba związki otrzymują z kolei pieniądze od TVP. Z punktu widzenia twórców ogólna zasada rozliczeń jest prosta: im więcej wyświetleń, tym wyższe wynagrodzenie - wyjaśnia dziennikarz.

Michał Krzymowski zaznacza, że sprawa zakupu praw przez TVP do tych filmów jest wątkiem pobocznym w jego tekście. - Poruszyłem go ze względu na dofinansowanie z PISF wynoszące łącznie 385 tys. zł, co chyba jest kwotę niemałą. Projekty obu filmów zostały odrzucone przez komisje eksperckie Instytutu, ale ich producent - czyli Piotr Mikołajczak - w obu przypadkach odwołał się do szefowej PISF. W obu przypadkach pieniądze zostały przyznane. Jak zaznaczyłem w tekście, wszystko odbyło się zgodnie z prawem - opisuje dziennikarz. - Wspomniałem też, że w czasie, gdy przyznawano pieniądze na filmy, na kierowniczym stanowisku w PISF pracował były wspólnik Mikołajczaka Wojciech Hoflik. Ten sam, który dzięki dobrej zmianie - razem z Magdaleną Tadeusiak - objął dyrektorskie stanowisko w TVP - dodaje.

>>> Przeglądaj okładki „Newsweek Polska” w naszym dziale Jedynki

Dołącz do dyskusji: Telewizja Polska pozwie „Newsweeka” za tekst Krzymowskiego o Janie Marii Tomaszewskim i zakupie filmów

45 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
widz
żona Hoflika też pracuje w PISF ...
0 0
odpowiedź
User
wg
Hoflik...Gdzie się nie obrócisz, wszędzie to nazwisko...
0 0
odpowiedź
User
widz
wszędzie pan H ...TVP, PISF, firmy zewnętrzne... dobrze że Kurski podziękował mu za jego "talent" :D
0 0
odpowiedź