REM odrzuciła skargę na reportaż „Superwizjera” o pożarach na wysypiskach śmieci
Za „bezzasadną” uznała Rada Etyki Mediów skargę, jaką zgłosił do przedsiębiorca - jeden z bohaterów reportażu TVN. poświęconego pożarom na wysypiskach śmieci. - Dziennikarz kierował się zasadą pierwszeństwa dobra odbiorcy - napisano w opinii.
We wrześniu ub. roku „Superwizjer” TVN24 wyemitował reportaż Macieja Kuciela, poświęcony płonącym wysypiskom odpadów (najwięcej pożarów miało miejsce w 2018 r.). Z materiału wynikało, że ich podpalaniem zajmują się zorganizowane grupy przestępcze. - Cenne informacje na temat ekomafii i systemu stworzonego przez neapolitańską camorrę przekazał między innymi boss mafijnego klanu, który jako pierwszy zaczął zarabiać na śmieciowym biznesie - można przeczytać na stronie Superwizjera.
Biznesmen skarży się na dziennikarza
W materiale przed kamerami wystąpił Adam Stross, opisany (także na stronie internetowej) jako mający „kłopoty z urzędem skarbowym i prokuraturą”, a także oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się wyłudzaniem podatku VAT.
Biznesmen złożył skargę do Rady Etyki Mediów na „niezgodne z zasadami etyki” działanie autora reportażu oraz stacji. Według skarżącego – dopuszczono się naruszeń szeregu zasad Karty Etycznej Mediów: zasady prawdy, zasady obiektywizmu, zasady uczciwości, zasady oddzielania informacji od komentarza i zasady odpowiedzialności. Adam Stross napisał też w skardze, że Maciej Kuciel dopuścił się manipulacji i wprowadził widza w błąd, wspominając o sprawie, w której był on podejrzany przez prokuraturę włoską (nielegalne sprowadzanie oleju do tego Włoch; sprawa została umorzona) i o postępowaniach podatkowych prowadzonych przez prokuratury we Włocławku i Bielsku-Białej (zostały zakończone, kiedy sądy uchyliły decyzje urzędów podatkowych).
Zastosowano zasadę pierwszeństwa dobra odbiorcy
Rada Etyki Mediów w odpowiedzi podkreśliła, że każdy dziennikarz w pierwszej kolejności powinien się kierować zasadą pierwszeństwa dobra odbiorcy. Co za tym idzie: powinien też informować go o wydarzeniach i faktach istotnych w karierze osób, które biorą udział w programach. - Informacje podane przez red. Kuciela o Panu są łatwo dostępne w internecie i gdyby dziennikarz tych informacji nie podał, mógłby zostać oskarżony o zatajenie faktów istotnych dla programu. Jeśli Pan uważa, że podanie informacji dostępnych publicznie może mieć dla Pana negatywne konsekwencje, to miejscem dochodzenia swoich racji jest sąd, a nie REM - czytamy w stanowisku.
W odpowiedzi podkreślono też, że przedsiębiorca wystąpił przed kamerą i tym samym uzyskał okazję do poinformowania widzów o swoich racjach. - REM rozpatrzyła Pańską skargę i uznała, że zawarte w niej zarzuty są bezzasadne. Redaktor Kuciel podjął się trudnego i ważnego społecznie zadania pokazania procederu sprowadzania do Polski z zagranicy śmieci w dużych ilościach i spalania tych śmieci, co stwarza ryzyko szkody dla zdrowia mieszkańców naszego kraju. Tym samym, zdaniem REM, przede wszystkim kierował się zasadą pierwszeństwa dobra odbiorcy – brzmi uzasadnienie odrzucenia skargi.
Udział TVN24 w rynku w 2020 roku wyniósł 5,36 proc., po wzroście o 19,97 proc.
Dołącz do dyskusji: REM odrzuciła skargę na reportaż „Superwizjera” o pożarach na wysypiskach śmieci