Przetarg na reklamę mundurków był ustawiony pod firmę Stroer?
W poniedziałek w południe minął termin zgłaszania się agencji chętnych do zorganizowania dla MEN ogólnopolskiej kampanii billboardowej "jednolitych strojów szkolnych", czyli mundurków.
Zgłosiły się zaledwie dwie firmy. W dodatku warszawska agencja dsk, na trzy dni przed zamknięciem zgłoszeń wysłała do MEN protest oraz wniosła o zmianę zapisów zamówienia. Dsk uważa, że zamówienie przygotowane przez MEN jest tak skonstruowane, że preferuje firmę Stroer. Według dsk tak określono wymiary nośników billboardów i miejsca ich ekspozycji, że może im sprostać tylko Stroer, a jest on jedną z dwóch firm startujących w przetargu MEN - pisze "Gazeta Krakowska".
- Warunki są absurdalne. Nie chodzi tylko o to, że ministerstwo
żąda doświadczenia w realizacji identycznych kampanii, co wyklucza
firmy, które robiły kampanie... większe - mówi Piotr Pakuła, szef
mediów dsk. Uważa, że wymóg posiadania nośników reklamowych w
warszawskim metrze wyklucza firmy inne niż Stroer, który ma tam
wyłączność. Właśnie z tego powodu nie wystartowała firma outdoorowa
AMS.
Przy planowaniu kampanii outdoorowych bardzo ważna jest grupa
docelowa. W tym przypadku jest to młodzież szkolna, dlatego metro
jest doskonałym miejscem dotarcia do tej grupy. Nie dziwi zatem
fakt, że w zamówieniu publicznym znalazł się zapis o metrze. MEN w
ciągu 13 dni od wniesienia protestu powinien odnieść się do
zarzutów.
Kampania reklamowa mundurków ma potrwać od połowy sierpnia do połowy września i kosztować 650 tys. zł.
Dołącz do dyskusji: Przetarg na reklamę mundurków był ustawiony pod firmę Stroer?