Prawie 900 tysięcy postów w social mediach o pomocy Ukrainie
Od rozpoczęcia inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę w mediach społecznościowych opublikowano 894 949 wpisów poświęconych pomocy naszym atakowanym sąsiadom - wynika z danych Press-Service Monitoring Mediów.
Przez pierwsze sześć dni wojny (24 lutego – 1 marca) w mediach społecznościowych opublikowano 894 949 wpisów nawiązujących do pomocy Ukraińcom, opatrzonych takimi hashtagami jak #solidarnizukraina, #NAPOMOCUKRAINIE, #PomagamUkrainie czy #pomocdlaukrainy.
Od 24 lutego działalność kolektywu hakerów Anonymous w polskich social mediach komentowana była aż 260 tys. razy, przy niecałym 1 tys. materiałów z innych mediów łącznie.
Zobacz: Od początku ataku Rosji na Ukrainę serwisy internetowe zanotowały 30 proc. wzrost oglądalności
O pomoc prosimy na Facebooku i Twitterze
43 proc. tych publikacji pojawiło się na Facebooku, a 38 proc. na Twitterze, co pokazuje, jak ogromną rolę w relacjonowaniu wydarzeń związanych z wojną odgrywa w ostatnim czasie to medium – do tej pory postrzegane przede wszystkim jako przestrzeń do dyskusji o polityce i sporcie.
Temat pomocy, jaką Polska zaoferowała dotkniętej wojną Ukrainie był jednym z tych dominujących także w mediach tradycyjnych. W internecie, prasie, radiu i telewizji w ostatnich sześciu dniach pojawiło się 27 085 publikacji na temat pomocy uchodźcom z Ukrainy. Ich poziom dotarcia przekroczył 268 milionów.
Najaktywniejszymi portalami internetowymi (pod względem liczby publikacji), na których można było znaleźć informacje na ten temat były kolejno: echodnia.pl, radio.opole.pl, portalsamorzadowy.pl, onet.pl, a także wnp.pl. Z kolei jeśli chodzi o dotarcie, w pierwszej trójce portali podejmujących temat wsparcia uchodźców znalazły się onet.pl, eska.pl i rmf24.pl.
Zobacz: NASK ostrzega przed fałszywymi zbiórkami i dezinformacją w internecie
– Media społecznościowe w kontekście konfliktu w Ukrainie pokazały po raz kolejny „inną twarz”. Znamy tę przestrzeń jako tygiel informacji biznesowych, politycznych czy rozrywkowych, ale dziś stały się też ogromną platformą do niesienia pomocy i przekazywania wiedzy na temat wojny. Z jednej strony jest to najszybszy kanał informujący o sytuacji nawet w najbardziej odległych lub odizolowanych miejscach, ale z drugiej doniesienia są przepełnione fake newsami i niesprawdzonymi danymi. W tym konflikcie mamy do czynienia nie tylko z wojną konwencjonalną, ale także hybrydową, gdzie druga strona doskonale rozumie mechanizmy działania mediów społecznościowych i wykorzystuje je do propagandy – komentuje Sebastian Bykowski, prezes Press-Service Monitoring Mediów.
Zobacz: Władze Ukrainy ogłosiły internetową zbiórkę na odbudowę kraju. „Wyślijmy Putina na Jupiter”
Jak dodaje: – wszyscy powinniśmy pamiętać, że narrację tworzą użytkownicy o różnym stopniu wiedzy i aktywności w social media. To powoduje, że często poza brakiem weryfikacji prawdziwości danych mamy jeszcze do czynienia ze zjawiskiem „echa informacyjnego” wywoływanego udostępnianiem i publikowaniem nieaktualnych informacji sprzed kilku dni. Wprowadzane do przestrzeni na nowo, powodują dodatkowy szum informacyjny oraz dezinformację. A to w przypadku chociażby akcji pomocowych ma ogromne znaczenie. Dlatego tak dużą wagę należy przykładać do weryfikowania doniesień oraz korzystania tylko ze sprawdzonych, wiarygodnych źródeł informacji.
Dołącz do dyskusji: Prawie 900 tysięcy postów w social mediach o pomocy Ukrainie