Pożegnanie Marcina
Koledzy dziennikarze i zwykli telewidzowie pożegnali na warszawskich Powązkach Marcina Pawłowskiego, który zmarł w sobotę po długiej i ciężkiej chorobie
Wczoraj na warszawskich Powązkach odbył się pogrzeb Marcina Pawłowskiego, 34-letniego dziennikarza Faktów TVN. Na cmentarz powązkowski przyszło kilkaset osób.
Mszę prowadzili czterej księża, m.in. dominikanin o. Maciej Zięba i kamilianin Arkadiusz Nowak. Śpiewał chór dominikanów.
W kondukcie żałobnym było niebiesko od firmowych kurtek TVN-u. Pojawił się założyciel stacji Mariusz Walter z żoną Bożeną. Byli Tomasz Lis, Krzysztof Skowroński, koledzy z TVP. Policjanci nieśli wieniec z róż. - Bałem się rozmawiać z tobą o śmierci. Kiedy odwiedzałem cię w szpitalu, opowiadałem ci ploteczki z redakcji - mówił do zmarłego przyjaciela Tomasz Sianecki, reporter "Faktów". Nie ukrywał łez. Kiedy spuszczono trumnę do grobu, trębacz Grzegorz Malinowski zagrał na trąbce "Hasło Wojska Polskiego" i "Śpij kolego w ciemnym grobie" - infomuje "Super Express."
Marcin Pawłowski zmarł w sobotę w szpitalu w Warszawie po długiej i ciężkiej chorobie nowotworowej. Miał 34 lata.
Pawłowski pracował w TVN od lipca 1997 roku jako reporter i prowadzący "Fakty". Zajmował się tematami politycznymi, ale również społecznymi. Relacjonował m.in. pielgrzymkę do Polski papieża Jana Pawła II oraz amerykański atak na Irak.
Od 2002 roku zmagał się z chorobą nowotworową. Leczył się m.in. w klinikach w Szwajcarii i Warszawie. Latem po dłuższej nieobecności pojawił się kilkakrotnie jako prowadzący "Fakty".
Nie ukrywał, że pracę traktuje jako pomoc w walce z chorobą. "Fakty, Marcin Pawłowski. Witam państwa" - tak przywitał się z widzami w pierwszym programie po półrocznej przerwie.
- Widzimy się po raz pierwszy po półrocznej przewie, trudno też nie zauważyć, że nieco się zmieniłem. To prawda, jestem chory, a ważną częścią walki z moją chorobą jest dla mnie praca, dlatego postanowiłem do niej wrócić. Rozumieją to moi lekarze, szefowie, koleżanki, koledzy - mówił Pawłowski.
Mam nadzieję, że zrozumiecie także państwo - dodał dziennikarz.
Ostatni raz na wizji pojawił się we wrześniu.
Urodził się w Kielcach, był warszawianinem z wyboru. Marcin Pawłowski był żonaty, miał kilkuletnią córkę Zuzannę.
Dołącz do dyskusji: Pożegnanie Marcina