Podwyżki w Amazonie, w tle żądania poprawy warunków pracy. Związek zawodowy chce spotkania z prezesem
NSZZ „Solidarność” Amazon Fulfillment Poland chce spotkać się z prezesem firmy na Europę, Stevenem Harmanem. Pracownicy mają narzekać na coraz gorsze warunki pracy. W liście otwartym apelują o zajęcie się ich sytuacją. Sporu nie łagodzą obiecane od września podwyżki.
W opublikowanym na Facebooku liście otwartym, związki zawodowe działające w polskim oddziale Amazona, tj. Zakładowa Organizacja Związkowa NSZZ Solidarność Amazon Fulfillment Poland oraz Komisja Międzyzakładowa OZZ Inicjatywa Pracownicza zwróciły się do prezesa Amazona w Europie, Stevena Harmana z prośbą o „niezwłoczne spotkanie”. Chodzi o – według nich - „coraz gorszą sytuację pracowników”, która ma być „tragiczna”.
„Na podstawie materiałów prasowych, które w ostatnim czasie ukazały się w polskiej prasie, można stwierdzić, że zobowiązał się Pan do dyskusji o warunkach pracy panujących w magazynach Amazon Poland. Stwierdził Pan również że spółka, którą Pan reprezentuje, nie ma w tej kwestii nic do ukrycia. Bazując na naszych obserwacjach, oraz na informacjach zebranych od obecnych i byłych pracowników dochodzimy do wniosku, że obecna sytuacja w polskich centrach logistycznych jest tragiczna. Polscy pracownicy są traktowani przedmiotowo, a normy wydajnościowe, zostały ustalone na poziomie, który zagraża ich zdrowiu i życiu. Odnosimy wrażenie, że na przestrzeni niespełna 4 lat magazyny w Polsce traktuje się jako zakłady pracy drugiej kategorii, a polscy pracownicy nie pracują w bezpiecznych i godnych warunkach” - podkreślają związki zawodowe w liście otwartym.
Autorzy listu zaznaczają, że związki zawodowe w Polsce reprezentują pracowników, a także „bronią ich godności, praw oraz interesów”.
- Nie możemy już dłużej stać biernie i przyglądać się działaniom, które nastawione są na bezwzględny wyzysk połączony z pozornymi działaniami prewencyjnymi realizującymi jedynie cele statystyczne. W świetle ostatnich wydarzeń wspólnie ustaliliśmy plan naszych dalszych działań, który zamierzamy zrealizować. Chcemy Pana poinformować, że naszym celem jest bezwzględna poprawa warunków pracy, która może być realizowana tylko i wyłącznie w przypadku realnej chęci współpracy. Na obecną chwilę takiej woli ze strony Spółki Amazon Poland nie widzimy – uważają reprezentanci pracowników Amazona.
Według nich, dotychczasowe rozmowy z osobami reprezentującymi zarząd spółki w Polsce były „bezproduktywne i w ich opinii - zadaniem zarządu - jest jedynie pozorowanie dialogu”. - Potwierdzeniem naszych słów są wyroki sądowe w sądach pracy oraz ekspertyzy biegłych sądowych - dodają.
Autorzy listu zwrócili się do prezesa o zorganizowanie spotkania, w którym mają wziąć udział on, oraz przedstawiciele dwóch związków zawodowych, reprezentujących pracowników spółki Amazon w Polsce. Oczekują oni odpowiedzi Harmana w ciągu 14 dni od daty doręczenia pisma.
- Czekamy w tej chwili na odpowiedź prezesa Harmana. Z jego wypowiedzi dla mediów wynika, że współpraca pomiędzy pracodawcą, a związkiem zawodowym układa się dobrze. Mamy co prawda podpisane porozumienie o współpracy, jednak nie wiele z niego wynika. To nie prawda, że współpraca układa się dobrze. Organizowane są spotkania poza zakładem pracy, jednak nic z nich nie wynika. Polski zarząd nie jest zdolny do podejmowania żadnych poważnych decyzji i obserwujemy jedynie ciągłe pozorowanie dialogu – stwierdza Grzegorz Cisoń, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Amazon Fulfillment Poland w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Grzegorz Cisoń wskazuje, że drugi związek zawodowy – „Inicjatywa Pracownicza” już od dłuższego czasu jest w sporze zbiorowym ze spółką.
- Natomiast my, jeżeli nie dojdzie do spotkania, również będziemy zmuszeni, aby skorzystać na początek z takiej formy protestu. Jesteśmy przekonani, że instytucje państwowe staną na wysokości zadania i nie będzie taryfy ulgowej ze względu na ilość utworzonych miejsc pracy. Najważniejsze jest tworzenie godnych miejsc pracy, które nie będą wpływać destrukcyjnie na organizmy pracowników co w tej chwili w naszej opinii może mieć miejsce - podkreśla przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Amazonie.
Złe warunki pracy w magazynach Amazona
Z dotychczasowych doniesień medialnych można wysnuć wniosek, że pracownicy Amazona mają podstawy, by protestować przeciwko warunkom panującym w magazynach globalnego giganta branży e-commerce.
W Polsce zatrudnieni protestowali m.in. poprzez organizację strajku włoskiego, a w Niemczech i Hiszpanii - nie tak dawno, bo w lipcu - przeprowadzono masowe demonstracje w tej sprawie. Strajkujący pracownicy założyli nawet maski z podobizną właściciela Amazona Jeffa Bezosa – obecnie najbogatszego człowieka na świecie.
Co więcej, w Niemczech magazynierzy mają być stale monitorowani, a ich wydajność mierzona i oceniana. Słabsze jednostki mają być zwalniane. W związku z rygorami panującymi w zakładach zatrudnieni w Amazonie mają być przeciążeni, przemęczeni, łatwo chorują i ulegają kontuzjom, bo praca, którą wykonują jest wyjątkowo ciężka fizycznie. Jeden z poznańskich lekarzy, cytowany przez „Wyborczą” jakiś czas temu opisywał, że poznaje pracownika Amazona po krwawiących stopach, bezsenności i stanach depresyjnych. Obecnie w Sądzie Rejonowym w Poznaniu ma toczyć się już kilkanaście spraw, założonych przez byłych pracowników spółki, którzy zostali zwolnieni z racji niewyrobienia określonych norm.
Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Amazon Fulfillment Poland w rozmowie z nami podkreśla, że głównym problemem są właśnie normy pracy, które „zostały wyśrubowane do granic ludzkich możliwości”.
- Najgorsza sytuacja jest w starszych centrach logistycznych zlokalizowanych pod Wrocławiem i Poznaniem. Pracownicy nie są w stanie przez 9,5 godziny pracować w narzuconym przez system tempie, co wiąże się z olbrzymią rotacją załogi. Pracownicy magazynów w Sosnowcu oraz Szczecinie są w lepszej sytuacji, ponieważ doprowadzenie do tak wysokich oczekiwań w stosunku do załogi jest procesem powolnego, ale ciągłego wzrostu – mówi nam Grzegorz Cisoń.
Podkreśla także, że jeżeli pracownik nie wypracuje 100 proc. normy i sytuacja się powtarza, zostaje zaproszony na rozmowę, po czym składa się mu propozycję rozwiązania umowy za porozumieniem stron. - Tylko nieliczne przypadki osób - najczęściej są to członkowie związków zawodowych - nie zgadzają się na takie rozwiązanie i dochodzi do wypowiedzenia umowy z inicjatywy pracodawcy. Wszystkie takie przypadki kierujemy do sądów pracy. Pracodawca wielokrotnie widząc, że występujemy w obronie naszego członka, zmieniał swoją decyzję i nie zwalniał takiej osoby. Liczba spraw sądowych ciągle rośnie. Są powoływani biegli sądowi, których opinii w wielu przypadkach są druzgocące dla spółki – zaznacza przewodniczący związku zawodowego.
W rozmowie z nami stwierdza, że w firmie pozostała stosunkowo niewielka liczba osób pracujących od pierwszego dnia. Wieloletni pracownicy mają skarżyć się, że są ciągle przenoszeni pomiędzy różnymi stanowiskami pracy i nie są w stanie sprostać oczekiwaniom. Po pewnym czasie sami odchodzą, bądź rozwiązują umowę za porozumieniem stron. Tak ma wyglądać system ciągłej rotacji, bo nikt nie jest stanie pracować w takim tempie przez dłuższy czas.
Z informacji przekazanych Wirtualnemedia.pl przez związek wynika, że większość pracowników zatrudnionych w spółce mają stanowić osoby dojeżdżające do centrum logistycznego nawet do 2 godzin w jedną stronę. W wielu przypadkach praca w Amazonie ma być dla nich jedyną możliwością zarobku, ze względu na darmowy dojazd. Często obiad za złotówkę z dofinansowaniem firmy ma być ich jedynym posiłkiem w ciągu dnia.
- Nie możemy oczekiwać, że te osoby będą narzekać na warunki pracy, ponieważ obawiają się, że stracą jedyną możliwość utrzymania. Zdarzały się przypadki, że zgłaszały się do nas osoby, które mówiły, że jeżeli zostaną zwolnione, to popełnią samobójstwo. Spółka zatrudnia tak naprawdę wszystkich, którzy przejdą pomyślnie badania lekarskie – uważa Cisoń.
Minister rodziny zwróciła się do Głównego Inspektora Pracy
Informacje na temat złych warunków pracy w centrach logistycznych Amazona powtarzają się notorycznie od co najmniej kilku miesięcy. Sytuacją pracowników centrów logistycznych zainteresowała się również minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, która 23 lipca br. zwróciła się do Głównego Inspektora Pracy o podjęcie działań kontrolnych w centrach Amazona w Polsce. GIP ma teraz przekazać wyniki kontroli, ale według naszych informacji – zostały one utajnione.
- W marcu tego roku spotkaliśmy się z Głównym Inspektorem Pracy i przedstawiliśmy problemy, z jakimi borykają się pracownicy spółki Amazon Poland. Wskazaliśmy konkretne przykłady nieprawidłowości, o których wielokrotnie informowaliśmy pracodawcę, jednak nikt z zewnątrz nie zdawał sobie z tego sprawy. Większość z naszych obaw została potwierdzona, a wiele zagadnień jest w tej chwili weryfikowana. Na naszą prośbę Główny Inspektor Pracy zlecił, aby akredytowane laboratorium przeprowadziło badania poziomu wydatku energetycznego. Okazało się, że w wielu przypadkach wysiłek pracowników był tak ogromny, że na poziomie, który wyznaczał im system, mogliby pracować 4 - może 5 godzin - mówi nam Grzegorz Cisoń.
W związku z tym, Państwowa Inspekcja Pracy miała wydać nakaz skierowania pracowników na inne stanowiska, kiedy wysiłek fizyczny, związany z podnoszeniem i przenoszeniem przedmiotów przekraczał dopuszczalne normy. PIP miała również zwrócić się z wnioskiem pokontrolnym do firmy, by ograniczyła wysiłek pracowników, których normy przy wykonywanych pracach przekraczały ich dzienne możliwości energetyczne.
- Nikt nie potrafi powiedzieć, kto tak naprawdę steruje systemem ustalania norm, ale wiemy, że rosną one wraz z tym, jak pracownicy osiągają lepsze wyniki. Jest to niezgodne z Kodeksem Pracy, który mówi, że normy pracy są ustalane z uwzględnieniem osiągniętego poziomu techniki i organizacji pracy. Pracodawca nie wprowadza ciągłych zmian i udogodnień, które by pozwalał na ciągły wzrost oczekiwań względem pracowników - podkreśla przewodniczący „Solidarności” w Amazonie.
Według niego można zaobserwować sytuację, w której wykonywana praca może być zagrożeniem dla pracowników, szczególnie gdy weźmie się pod uwagę, że postawiono jednakowe oczekiwania względem osób starszych i kobiet.
- To działanie niedopuszczalne, na co zwracali uwagę biegli sądowi, którzy przyglądali się systemowi pracy w spółce. Ponadto, każdy z magazynów w Polsce ma inne normy, w konsekwencji czego pracownik z Wrocławia może zostać zwolniony, a w tym samym czasie pracownik z Sosnowca otrzyma pochwałę. Przy czym praca, którą wykonają, będzie niemalże identyczna. Będziemy domagać się znacznego obniżenia norm lub ich całkowitej likwidacji, co ma miejsce w niemieckich magazynach Amazona - zaznacza Cisoń w rozmowie z nami.
Biuro prasowe firmy odpowiedziało nam na ten zarzut stwierdzeniem, że „stawianie innych wymagań pracownikom na tych samych stanowiskach byłoby niezgodne z prawem”.
- W naszych centrach nigdy nie będziemy dyskryminować pracowników ze względu na pleć czy wiek. Każdy pracownik przed podjęciem pracy w Amazon podlega wstępnym badaniom lekarskim pod kątem oceny, czy jego wiek i stan zdrowia pozwala na świadczenie pracy na danym stanowisku. Opis stanowiska oraz wykaz czynników szkodliwych udostępniany jest lekarzowi medycyny pracy. To lekarz zatem, a nie Amazon, dokonuje oceny, czy wiek lub stan zdrowia pracownika pozwala na podjęcie pracy w firmie - podkreśla Marta Rzetelska z biura prasowego logistycznego giganta.
Normy pozostają tajemnicą
Spółka miała nie przedstawić do tej pory związkowi zawodowemu informacji, na jakim poziomie były ustalane normy pracownicze w poszczególnych magazynach w ostatnim półroczu. Poproszono zarząd, aby przedstawił takie zestawienie w formie tabeli do 4 lipca br. Nadal ma trwać analiza i zbieranie informacji. Na podstawie szczątkowych informacji zebranych od pracowników, „Solidarność” w Amazonie stwierdziła jednak, że różnice w normach pomiędzy centrami logistycznymi są bardzo duże.
Amazon tłumaczy Wirtualnemedia.pl, że zarzut ten nie jest zgodny z prawdą. - Informacje te nie są prawdziwe. Każdy pracownik codziennie widzi na jakim poziomie są wyznaczone cele, dzięki temu wie czy je spełnia. Informacje dotyczące celów są zatem jawne i dostępne dla wszystkich na terenie naszych centrów - odpowiedziała nam Marta Rzetelska w imieniu spółki.
Jeśli chodzi o ustalane i egzekwowane normy, biuro prasowe Amazona stwierdziło, że „tak jak każdy pracodawca, Amazon ma wymagania dotyczące wydajności”.
- Jakkolwiek, nie są one ustalane „z góry", a przez samych naszych pracowników. Bierzemy wyniki osiągnięte przez pracowników danego procesu w każdym centrum w okresie 4 tygodni, i stają one celami na kolejne 4 tygodnie. Co oznacza, że są okresy w których cele są wyższe, jak również okresy, w których spadają one do niższych poziomów. Jeżeli jakakolwiek osoba ma problem z osiągnieciem wyznaczonego celu oferujemy jej bezpłatne dedykowane szkolenia. Musielibyśmy zamknąć biznes, gdybyśmy na obecnym rynku pracy narzucali pracownikom cele, których nie są w stanie zrealizować. Wszyscy by od nas odeszli do konkurencji, a przypominamy, że nasz zespól liczy 14 tys. stałych pracowników - podkreśla Amazon w przesłanym do nas stanowisku.
W Polsce spółka ma swoje cztery centra logistyczne: pod Wrocławiem, Poznaniem, w Kołbaskowie i w Sosnowcu.
Na pocieszenie podwyżki
W poniedziałek, 6 sierpnia br. amerykański gigant e-commerce ogłosił podwyżki – od 1 września ma zwiększyć płace w polskich centrach logistyki o 16,7 proc. - także pracownikom sezonowym. W zależności od stażu pracy, zatrudnieni mają otrzymać od 17,5 zł do 19,5 zł za godzinę, a kierownicy zespołów - od 22,5 zł do 24,5 zł za godzinę.
Jak wyjaśnia spółka, poza wynagrodzeniem podstawowym osoby zatrudnione w Amazon otrzymują premię pieniężną za frekwencję i produktywność w wysokości do 15%, co oznacza, że pracownik poziomu początkowego z dwuletnim stażem pracy będzie zarabiać miesięcznie nawet ponad 3 700 zł brutto, a kierownik zespołu ponad 4 700 zł brutto.
- Przeglądy pensji są przeprowadzane co roku w każdej lokalizacji na świecie, w której mamy nasze centra. W Polsce jesteśmy od czterech lat i to czwarty przegląd pensji. Celem tych przeglądów, jest zapewnienie ciągłej konkurencyjności naszej oferty na rynku pracy. Tak jak powiedzieliśmy powyżej, cele są wyznaczane na podstawie wyników osiąganych przez pracowników, zatem podwyżki nie mają z nimi nic wspólnego - uzasadniło nam biuro prasowe Amazona w Polsce.
Według Grzegorza Cisonia, kwestii podwyżek nie można oceniać jednoznacznie pozytywnie. Premie bowiem pracodawca ma wprowadzać każdorazowo, nie uzgadniając tego z przedstawicielami związków zawodowych. - Podwyżki ogłoszone w poniedziałek są kolejnym dowodem na to, że spółka Amazon nie stosuje się do wymogów polskiego prawa, pomijając kompletnie obowiązek konsultacyjny – mówi w rozmowie z nami.
Na zakończenie podkreśla, że Zakładowa Organizacja Związkowa NSZZ „Solidarność” Amazon Fulfillment Poland w tej chwili czeka na odpowiedź od prezesa Harmana. Dodaje jednak, że związek jest przygotowany „na każdą ewentualność”.
Amazon działa w Polsce od 2014 r. Obecnie posiada 5 centrów logistyki e-commerce w Poznaniu, Sosnowcu, Kołbaskowie koło Szczecina oraz dwa Wrocławiu.
Dołącz do dyskusji: Podwyżki w Amazonie, w tle żądania poprawy warunków pracy. Związek zawodowy chce spotkania z prezesem
Podłożyć pod to jakiś bit i mamy najlepszy utwór rap 2018 roku.