Marek Szkolnikowski, szef TVP Sport: "To oczywiste, że najważniejszy mecz komentują najlepsi"
- Z Dariuszem Szpakowskim spotkałem się w poniedziałek, czyli na sześć dni przed finałem Euro 2020 - przyznaje w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Marek Szkolnikowski, szef TVP Sport. To on zdecydował, że ostatni mecz piłkarskich mistrzostw Europy komentowali Mateusz Borek i Kazimierz Węgrzyn, a nie, jak w poprzednich turniejach, Dariusz Szpakowski. - To błąd nie tylko wizerunkowy, ale też czysto ludzki. Błąd tym większy, że zmiana decyzji nastąpiła na ostatnią chwilę - ocenia prof. Dariusz Tworzydło, ekspert ds wizerunku i PR.
- Mamy do czynienia z nienormalną sytuacją, gdy przez pięć dni pół Polski rozważa, który dziennikarz sportowy komentuje mecz piłkarski. Musimy żyć w fantastycznym kraju i świetnej rzeczywistości, skoro ten temat wzbudza największe emocje - mówi nam Marek Szkolnikowski. Szefem TVP Sport jest od trzech lat. Zastąpił na tym stanowisku Włodzimierza Szaranowicza. Z kanałem jest związany od 2008 r. Marek Szkolnikowski ma 37 lat. Urodził się, gdy Dariusz Szpakowski komentował pierwsze mecze w Telewizji Polskiej (wcześniej legendarny komentator to samo robił w Polskim Radiu).
Teraz o obu panach jest głośno. W piątek, dwa dni przed finałem Euro 2020, szef TVP Sport napisał na Twitterze, że Dariusz Szpakowski nie będzie komentował finałowego meczu Anglia - Włochy. Decyzja zaskoczyła wielu kibiców, bo jeszcze w czerwcu Marek Szkolnikowski zapewniał, że finał Euro 2020 skomentuje właśnie Dariusz Szpakowski. Szef TVP Sport nie wyjaśnił na Twitterze powodów zmiany decyzji. Napisał jedynie, że "to będzie najlepsze rozwiązanie dla drużyny TVP Sport" I dodał: "Ostatnie tygodnie były dla Darka bardzo trudne emocjonalnie i potrzeba spokoju". Szkolnikowski dopisał, że Szpakowskiego usłyszymy podczas rozpoczynających się za dwa tygodnie igrzysk olimpijskich w Tokio. Dziennikarz ma komentować zmagania wioślarzy i kajakarzy.
Dariusz Szpakowski nie skomentuje finału. Rozmawialiśmy i uznaliśmy, że to będzie najlepsze rozwiązanie dla drużyny @sport_tvppl. Ostatnie tygodnie były dla Darka bardzo trudne emocjonalnie i potrzeba spokoju. Na 🎤 słyszymy się na wioślarstwie i kajakarstwie podczas Igrzysk 🔝
— Marek Szkolnikowski (@mszkolnikowski) July 9, 2021
"Każdy ma prawo zmienić decyzję"
Rozmawiamy z szefem TVP Sport. - Z Dariuszem Szpakowskim spotkałem się w poniedziałek, czyli na sześć dni przed finałem turnieju, tuż po fazie ćwierćfinałowej i ustaliliśmy wspólnie, że to będzie najlepsze rozwiązanie dla wszystkich - mówi nam Szkolnikowski. Nie chce powiedzieć, jaki był powód tej decyzji. W sieci pojawiło się mnóstwo domysłów. Internauci sugerują, że za zmianą pary komentatorskiej mogą stać liczne wpadki, które w trakcie komentowania meczów na Euro 2020 zdarzały się Szpakowskiemu. Na Twitterze kibice krytykowali go za pomyłki np. w wymowie nazwisk niektórych piłkarzy czy zbyt wczesne przesądzanie wyników spotkań. W internecie pojawiła się nawet petycja, żeby odsunąć Szpakowskiego od komentowania finału.
- Nie sugeruję się wpisami z anonimowych kont - zapewnia Marek Szkolnikowski. - Śledzę Twittera, ale to tylko jedno z wielu miejsc, z których pozyskuję informacje zwrotne od widzów. Wpisy na Twitterze nie miały żadnego wpływu na to, co się wydarzyło. Sugerowanie, że ktokolwiek z hejterów decydował, że Dariusz Szpakowski nie skomentował finału, jest absurdalne. Zawsze przed mistrzostwami ze względów logistycznych powstaje rozpiska z nazwiskami naszych komentatorów. Każdy z dziennikarzy musi mniej więcej wiedzieć, do której fazy turnieju będzie pracować. Przecież nie można trzymać pięciu par komentatorskich do ostatniego dnia Euro i dopiero wtedy decydować, czyj głos usłyszymy w finale. Tegoroczny finał miał komentować Dariusz Szpakowski z Andrzejem Juskowiakiem, natomiast jest pewna dynamika turniejowa, dużo się dzieje w trakcie mistrzostw i każdy ma prawo zmienić decyzję. Zarówno komentator, jak i jego szef.
Najlepsza para: Borek z Węgrzynem
Skoro spotkanie z Dariuszem Szpakowskim odbyło się w poniedziałek, to czemu kibice o zmianie dziennikarza komentującego finałowy mecz dowiedzieli się dopiero w piątek? - Decyzję o składzie komentatorskim na finał podjąłem po półfinałach, które komentowały dwie najlepsze na tym turnieju pary: Mateusz Borek i Kazimierz Węgrzyn oraz Jacek Laskowski i Robert Podoliński. To oczywiste, że najważniejszy mecz komentują najlepsi. W tym turnieju najlepszą parą byli Borek z Węgrzynem. Po prostu - mówi nam Marek Szkolnikowski. Jednocześnie szef TVP Sport podkreśla w rozmowie z nami, że nie rozumie, skąd tyle pytań o zmianę decyzji ws głosu, który kibice usłyszeli w niedzielę wieczorem podczas transmisji finałowego spotkania na Wembley. Przypominam mu, że w piątek najpierw zamieścił wpis na Twitterze, że Dariusz Szpakowski nie będzie komentował niedzielnego meczu, a dopiero po fali komentarzy, która rozlała się w mediach społecznościowych, wrzucił kolejny tweet z nazwiskami Borka i Węgrzyna. Oba tweety dzieliły cztery godziny i 21 minut. Czy to przemyślana strategia? - Poza tym, że co jakiś czas wchodzę na Twittera, to mam też swoją pracę, która polega na tym, żeby dla jak największej liczby widzów przygotować jak najlepszą transmisję turnieju. I to była najlepiej opakowana impreza w historii telewizji w Polsce - opowiada Szkolnikowski.
Błąd wizerunkowy i czysto ludzki
Prof. Dariusz Tworzydło z Uniwersytetu Warszawskiego, ekspert ds wizerunku i PR nie pochwala decyzji szefa TVP Sport. - Dariusz Szpakowski to legenda polskiego dziennikarstwa sportowego i należało mu pozwolić skomentować finał Euro 2020. Rezygnacja z obecności jego głosu podczas ostatniego meczu mistrzostw to błąd nie tylko wizerunkowy, ale też czysto ludzki. Bo przecież mówiło się już wcześniej, że będzie to uhonorowanie jego wieloletniej pracy w TVP. I jestem pewien, że decyzja o pozostawieniu w obsadzie komentatorskiej Szpakowskiego mimo błędów, które popełniał na wizji, lepiej zostałaby odebrana przez widzów, niż sytuacja, do jakiej doszło w ostatnich dniach. Błąd był tym większy, że zmiana decyzji nastąpiła na ostatnią chwilę - mówi prof. Tworzydło. Ekspert dodaje, że przełożony zawsze może zmienić zdanie, ale błędem jest podejmowanie decyzji na podstawie anonimowych wpisów w mediach społecznościowych. - Dobry szef powinien stać murem za swoimi pracownikami, szczególnie gdy wie, że są oni obiektem hejtu bądź agresji. No chyba, że popełniono błędy, o których nie wiemy, a które są na tyle poważne, że trudno jest bronić ich autora - komentuje.
Szkolnikowski reaguje na felieton
We wtorek w "Rzeczpospolitej" Mirosław Żukowski i Stefan Szczepłek mocno skrytykowali to, że Dariusza Szpakowskiego jako komentatorzy finału Euro 2020 zastąpili Mateusz Borek i Kazimierz Węgrzyn. "Dyrektor żyjący w twitterowej bańce wziął pod uwagę internetową krytykę pod adresem Szpakowskiego i pod wpływem nieznanych (a być może zorganizowanych) hejterów oraz dobrze znanych doradców pozbawił komentatora szansy na godne pożegnanie z mikrofonem. I tu wylał się ocean hipokryzji i cynizmu. Borek zawsze publicznie wyrażał się o Szpakowskim z szacunkiem, tyle że słowa nic nie kosztują. Kiedy miał szansę powiedzieć: nie, dziękuję, ja w tej sytuacji Darka nie zastąpię – szybko propozycję przyjął" - napisali. "Szczepłek i Żukowski to od dawna dinozaury dziennikarstwa, ale poziom cynizmu i hipokryzji przebili od dna. Syndrom odstawienia od koryta" - skomentował na Twitterze szef TVP Sport Marek Szkolnikowski.
Szczepłek i Żukowski to od dawna dinozaury dziennikarstwa, ale poziom cynizmu i hipokryzji przebili od dna. Syndrom odstawienia od koryta i realizacji faktu, że pociąg już dawno odjechał. Kółko wzajemnej adoracji nadal żywe.
— Marek Szkolnikowski (@mszkolnikowski) July 13, 2021
- Znamy się, bardzo lubię i szanuję obu autorów, ale poszli za mocno w ocenie Marka Szkolnikowskiego. Dziwnie się czułem, czytając ten felieton - mówi nam Marek Wawrzynowski, dziennikarz sportowy Wp.pl, a wcześniej "Przeglądu Sportowego". - Mati skomentował finałowy mecz na bardzo dobrym poziomie. Razem z Kaziem Węgrzynem byli świetnie przygotowani, czytali grę i zasłużyli na to, by komentować tak ważne spotkanie podczas Euro. Dla mnie, osoby która mocno siedzi w piłce nożnej, ich komentarz był na najwyższym poziomie, zarówno merytorycznym, jak i bardzo emocjonalnym.
TVP Sport już bez celebrytów
Wawrzynowski dodaje, że turniej w TVP ocenia bardzo dobrze. - To były świetnie zrobione mistrzostwa, z dużym rozmachem. Cieszę się, że pod wodzą Marka TVP Sport przeobraziła się ze stacji dla gospodyń domowych w fachową telewizję z dobrymi gośćmi - ocenia dziennikarz Wp.pl. Przyznaje, że z szefem TVP Sport znają się od kilkunastu lat. - Wreszcie przestali się pojawiać specjaliści-celebryci. Już nie oglądamy takich scenek, gdy podczas meczu, w którym grają Włosi, znana osoba związana z Italią piecze pizzę, a przy okazji spotkania z Hiszpanią ktoś w przerwie tańczy w studiu flamenco. To zasługa Marka, który ma wizję budowania stacji fachowej. I to mi się podoba - komentuje Wawrzynowski. - Wreszcie eksperci wyparli pseudofachowców i celebrytów. Po tym Euro czuję, że dużo więcej dowiedziałem się o piłce nożnej. To Marek powyciągał anonimowych dla większości młodych dziennikarzy, którzy znają świetnie zagraniczne rynki piłkarskie. Wreszcie ta stacja jest robiona w dobrym, zachodnim stylu. Złośliwi powiedzą, że dostali na to dodatkowe 2 mld zł, ale przecież mogli za te pieniądze zrobić drugą telewizję dla gospodyń domowych, a jednak nie poszli w tę stronę - mówi Wawrzynowski i zaznacza, że nie należy do obozu zwolenników obecnie rządzącej partii.
Dziennikarz przyznaje, że Dariusz Szpakowski to topowy komentator TVP. - Ma niesamowity, wręcz legendarny i najlepszy głos w polskich mediach i jak nikt inny potrafi sprzedać emocje w czasie meczu. Nigdy nie zgadzałem się z krytyką Szpakowskiego, a głos wynagradza wszystkie jego potknięcia. Ale nie rozumiem, czemu w sytuacji, gdy wylewał się na niego internetowy hejt, nikt nie stawał w obronie "Szpaka" - mówi Wawrzynowski. - Być może Marek popełnił błąd na początku, gdy obiecał Darkowi komentowanie meczu finałowego, bo przecież nie wiadomo, co się może po drodze wydarzyć. Było czterech komentatorów na tym turnieju na najwyższym poziomie: Mateusz Borek, Jacek Laskowski, Rafał Wolski i Darek Szpakowski. Decyduje jakość i tak właśnie postąpił Marek Szkolnikowski - ocenia dziennikarz sportowy Wp.pl.
Telewizja Polska była jedynym w naszym kraju nadawcą telewizyjnym, który pokazywał Euro 2020. Mecze transmitowano w TVP 1, TVP 2, TVP Sport, TVP 4K oraz na Tvpsport.pl.
Dołącz do dyskusji: Marek Szkolnikowski, szef TVP Sport: "To oczywiste, że najważniejszy mecz komentują najlepsi"