Kanał Zero zarobił dotąd więcej niż planowano. Stanowski odrzucił propozycje sprzedaży

Kanał Zero działa oficjalnie od 1 lutego br. Ma dziś ponad 898 tys. subskrypcji, a 147 filmów wygenerowało ponad 47 mln wyświetleń. Jako Wirtualnemedia.pl zapytaliśmy Krzysztofa Stanowskiego, jakie zasięgi obiecał reklamodawcom. Czy twórcy Kanału Zero liczyli pierwotnie na 20-30 mln odtworzeń materiałów miesięcznie?

Czytaj także: Krzysztof Stanowski chce startować na prezydenta Polski 

- Generalnie wydawało nam się, że poziom 20 mln jest osiągalny. Teraz bardziej wydaje się, że osiągalny jest poziom 50-60 mln. Bez względu na to, co im obiecaliśmy na pewno będzie wyżej - wskazuje Stanowski.

Krzysztof Stanowski o zarobkach Kanału Zero

Jaką część przychodów Kanał Zero chce osiągać z reklam wideo i display emitowanych przez YouTube’a? - Nie wiem do końca, bo to zmienia się dynamicznie. Przykładowo w pierwszym miesiącu przychody z YouTube są powyżej biznesplanu. Zakładałem, że będziemy mieli około pół mln złotych miesięcznie z YouTube, przy czym myślałem, że akurat w lutym nie osiągniemy tego pułapu, bo stawki są niskie, a pierwszy miesiąc jest na rozruch - przyznaje.

Ale szybko dodaje: „Tymczasem osiągnęliśmy to pół mln w zasadzie w połowie miesiąca. YouTube jest dla mnie trochę trudny do oszacowania, bo zyski są już dużo wyższe niż sądziłem i nie jestem w stanie przewidzieć skali, do jakiej może to zabrnąć”.

Jak informowaliśmy wcześniej, przez pierwsze cztery dni od startu materiały Kanału Zero zanotowały prawie 12 mln odtworzeń. Krzysztof Stanowski podał, że przełożyło się to na 115 tys. zł z reklam na YouTube. 

Krzysztof Stanowski otrzymał oferty kupna Kanału Zero

Założyciel kanału zdradził nam, że miał już propozycje sprzedaży Kanału Zero. - Gdybym chciał to mogłem sprzedać Kanał Zero za bardzo duże pieniądze jeszcze zanim powstał. Mogłem sprzedać w nim udziały. Miałem oferty od grubych ryb z rynku mediowego - mówi.

Mówimy o polskich podmiotach? - Polskich, ale zgłosił się także fundusz zagraniczny. To były takie pieniądze, że w zasadzie można byłoby już nic nie robić. Kilkadziesiąt milionów złotych. Ale nie zdecydowałem się, bo ten sufit może być dużo wyżej niż ktokolwiek sobie dzisiaj wyobrazi - przyznał Krzysztof Stanowski.

Odniósł się także do subskrybentów Kanału Zero: „Uważam jednak, że to też byłoby trochę nie fair wobec ludzi, którzy dawali nam subskrypcje w ciemno, gdyby nagle okazało się, ze stoi za tym jakaś inna firma, fundusz czy koncern”.

Zanim Kanał Zero wyemitował pierwszy materiał miał już ponad 200 tys. subskrypcji. W ciągu trzech tygodni od startu projekt zyskał ponad 300 tys. obserwujących. Po tym względem zbliża się do Kanału Sportowego, który ma już mniej niż mln subskrybentów (dokładnie ponad 995 tys.).

Czytaj także: Kanał Zero na razie bez reklam spółek Skarbu Państwa

Kanał Zero funkcjonuje jako spółka akcyjna, w której Krzysztof Stanowski występuje w roli jedynego wspólnika. Czy bierze pod uwagę udział innych wspólników? Kanał Sportowy założył z Michałem Polem, Mateuszem Borkiem i Tomaszem Smokowskim, ale w październiku ub.r. odszedł z uwagi na spór ze współwłaścicielami.  

- Jeśli nastąpią jakieś zmiany będzie na to na lepszy moment niż teraz. Spółka akcyjna daje dość duży komfort w zakresie zbywania akcji gdyby pojawił się taki temat. A może pojawi się w ogóle opcja wejścia na giełdę, jeśli to urośnie? Czemu nie. Generalnie zbudowaliśmy strukturę prawną pod to, by tworzyć dużą, a nie małą firmę - kończy Stanowski.