Kiczowaty spot „Stop dopalaczom” masowo wyśmiewany przez internautów (wideo)
Udostępniony przez Główny Inspektorat Sanitarny spot „Stop dopalaczom” od czwartkowego popołudnia jest obiektem lawiny krytyki i żartów w internecie. Przy okazji klip rozprzestrzenia się viralowo - na samym Faceooku w 20 godzin zanotował ok. 300 tys. obejrzeń.
Spot „Stop dopalaczom” sprawia wrażenie półamatorskiej produkcji o scenariuszu stereotypowym do granic kiczu i podanym łopatologicznie przesłaniu. Filmik pokazuje, jak na blokowisku dealer proponuje dwójce nastolatków dopalacze. Ci zdecydowanie odmawiają, a przy wtórze podniosłej muzyki natychmiast pojawiają się policjanci, którzy aresztują dealera.
Klip został zamieszczony w czwartek po południu na facebookowym fanpage’u i youtube’owym kanale Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Bardzo duże zainteresowanie wywołał przede wszystkim na Facebooku. Internauci szybko zaczęli go krytykować w komentarzach, wyśmiewając liczne mankamenty. Klip obwołano jedną z najgorszych polskich reklam społecznych.
Pojawiły się też opinie, że spot nie odniesie żadnych pozytywnych efektów w walce z dopalaczami (o której głośno jest od ponad tygodnia po serii zatruć wywołanych ich zażyciem), a jego produkcja to marnowanie publicznych środków.
"Stop dopalaczom"
Posted by Główny Inspektorat Sanitarny on 16 lipca 2015
W takim negatywnym kontekście spot osiągnął na Facebooku szybko bardzo dużą popularność: na fanpage’u Insepektoratu liczącym niecałe półtora tys. użytkowników w ciągu 19 godzin zanotował ponad 300 tys. obejrzeń, m.in. dlatego że wpis z nim udostępniono 3,3 tys. razy. Ponadto klip trafił na wiele fanpage’y zbierających ciekawostki i zabawne treści z internetu oraz dotyczących branży marketingowej, dyskutują też o nim aktywni w social media dziennikarze, blogerzy i inni liderzy opinii. Pojawiły się już pierwsze przeróbki i memy oparte na nim.
PILNE #ASZdziennik http://t.co/xLfuWCmrmr pic.twitter.com/7DHr3s7MxO
— ASZdziennik (@ASZdziennik) lipiec 17, 2015
Spot „Stop dopalaczom” został przygotowany i zrealizowany we własnym zakresie przez Główny Inspektorat Sanitarny, zagrali w nim wolontariusze. Realizacja klipu kosztowała nieco ponad 3 tys. zł.
Kilka dni temu podobny spot - przy czym pokazujący skutki zażycia dopalaczy - udostępniono w ramach kampanii prowadzonej przez wojewodę warmińsko-mazurskiego.
Ostatnim podobnie krytykowanym spotem społecznym był udostępniony rok temu „Smutny autobus”, przygotowany dla Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przez agencję K2. Po tym jak publicysta „Gazety Wyborczej” skrytykował twórców klipu i określił przekaz jako nazistowski, założyciel K2 chciał go nawet pozwać go sądu. Przy czym agencja zgłosiła spot do tegorocznego festiwalu Cannes Lions i uzyskała tam trzy nominacje w kategorii PR, spot nagrodzono też złotem w kategorii Kampania w konkursie KTR.
Miesiąc temu dużą dyskusję wywołała kampania Fundacji Mamy i Taty „Nie odkładaj macierzyństwa na potem”, którą krytykowano m.in. za oderwanie od polskich realiów oraz przedmiotowe ujęcie statusu kobiet i posiadania dzieci (przeczytaj komentarze zebrane przez Wirtualnemedia.pl). Fundacja podkreśliła jednak, że według sondażu większość odbiorców ocenia akcję jako pozytywną, skłaniającą do myślenia i mogącą zachęcić Polki do macierzyństwa (więcej o tym).
W Polsce realizowano w przeszłości wyróżniające się oryginalnością kampanie społeczne przestrzegające przed używkami. Przykładem może być akcja „Narkotyki. Najlepszy sposób na zmarnowanie życia” z 2003 roku.
Dołącz do dyskusji: Kiczowaty spot „Stop dopalaczom” masowo wyśmiewany przez internautów (wideo)
przeciez i tak nie wiecie co
w tym spocie jest ,he,he
i dlatego krzyczycie, ooo...oooo...
buahaha