Jarosław Kurski: to czytelnicy i dziennikarze są współwłaścicielami „Gazety Wyborczej”
- Dziś to Państwo, nasi Czytelnicy, i nasi dziennikarze jesteście i jesteśmy współwłaścicielami „Wyborczej” - stwierdził Jarosław Kurski, pierwszy wicenaczelny „GW” (Agora). Podkreślił rozwój oferty cyfrowej dziennika i zachęcił do udziału w manifestacjach w obronie TVN.
Na trzeciej stronie sobotnio-niedzielnego numeru „Gazety Wyborczej” zamieszczono całostronicowy artykuł Jarosława Kurskiego „Kto stoi za ‘Wyborczą’”.
- Szanowni Państwo, Dziś to Państwo, nasi Czytelnicy, i nasi dziennikarze jesteście i jesteśmy współwłaścicielami "Wyborczej". To Wasza gazeta i dzięki Wam pozostaje nowoczesną gazetą czasów 4.0 - podkreślił Kurski.
„Jerzy Wójcik to fantasta i marzyciel”
Wicenaczlny opisał najważniejsze osiągnięcia w rozwoju cyfrowym „Gazety Wyborczej”, przede wszystkim obowiązujący od początku 2014 roku subskrypcyjny system dostępu do treści.
- Jednak sześć lat temu ktokolwiek opierałby przyszłość na założeniu, że „ludzie będą płacić za treści w internecie", uchodziłby za fantastę i marzyciela. Wszak „w internecie wszystko jest za darmo" - przypomniał. - Na szczęście w „Wyborczej" mamy wydawcę fantastę i marzyciela. Nazywa się Jerzy Wójcik. Sześć lat temu na spotkaniu z zarządem Agory zadeklarował przyjęty z niedowierzaniem cel 200 tys. prenumerat. Dziś mamy 260 tys. - stwierdził Jarosław Kurski.
Na koniec marca br. z subskrypcji cyfrowej „Gazety Wyborczej” korzystało 258 tys. użytkowników, o 9,1 proc. więcej niż rok wcześniej. Pod koniec lipca podwyższono cenę oferty przez pierwsze cztery tygodnie korzystania.
- Sukces. Kiedyś papierowa „Wyborcza" sprzedawała 450 tys. egzemplarzy (dziennie - przyp.). Dzisiaj docieramy do 8 mln Czytelników miesięcznie i wciąż sprzedajemy ok. 2 mln „Wyborczej" drukowanej - podsumował Jarosław Kurski.
Wyliczył, jakie działania do tego doprowadziły. - Zbudowaliśmy własną platformę subskrypcyjną. Niemal od podstaw - zespoły IT, prenumerat, analiz, sprzedaży reklam, promocji. Nasze kolegia redakcyjne coraz mniej przypominają stare, „papierowe". Kto kiedyś słyszał o trendach, SEO, konwersji, społecznościach etc.? Dziś pracujemy w trybie 24/7. „Wyborcza” wydaje się nieustannie - opisał.
Według badania Mediapanel w czerwcu br. portal Wyborcza.pl zanotował 8,35 mln użytkowników i 28,67 proc. zasięgu, a Wyborcza.biz - 2,66 mln użytkowników i 9,15 proc. zasięgu. Natomiast średnie rozpowszechnianie płatne razem „Gazety Wyborczej” zmalało rok do roku o 18,3 proc. do 54 532 egz. (według danych PBC).
Jarosław Kurski ocenił, że odbiorców „GW” może być jeszcze więcej. - Wszak w 36-milionowym kraju ponad 10 mln obywateli w ostatnich wyborach prezydenckich zagłosowało na demokratę - a zatem podziela wartości „Wyborczej". Zamierzamy wielu z nich do siebie zaprosić - zapowiedział.
„Przeszliśmy suchą stopą przez Morze Czerwone”
Pierwszy wicenaczelny „Gazety Wyborczej” zwrócił też uwagę, po przejęciu Polska Press przez Orlen dziennik uruchomił swoje lokalne redakcje w kilku kolejnych miastach (pod koniec lipca w Rybniku), realizuje też dodatkowe projekty, jak Centrum Premier czy działająca od ponad dwóch lat Fundacja „Gazety Wyborczej”.
Przez te sześć lat opresji pisowskiej, rewolucji cyfrowej i spadającego rynku przeszliśmy suchą stopą przez Morze Czerwone. To dzięki Państwu! - podkreślił Jarosław Kurski. - Udało się nam bowiem stworzyć relację zaufania, którego nie możemy zawieść. W zamian przedłużacie nam Państwo ów kredyt o kolejny miesiąc, kwartał czy rok, budując naszą niezależność, chroniąc dziennikarstwo i inwestując w dziennikarzy – dziś „gatunek zagrożony", jak wiele innych gatunków w czasach zmiany klimatu - zaznaczył.
- Spotykamy się z Państwem na wiele zupełnie nowych sposobów - poprzez kilkanaście tematycznych newsletterów, podcasty, materiały wideo, w tym relacje na żywo. Jesteśmy na każdym niemal proteście. Jak tylko możemy, wspieramy opozycję uliczną, Ogólnopolski Strajk Kobiet, Obywateli RP, KOD, Wolne Sądy… - wyliczył.
Zauważył, że obóz polityczny rządzący od sześciu lat mocno wspiera sprzyjające mu media (m.in. poprzez reklamy z państwowych spółek) i przejął media publiczne, za to media niezależne, takie jak „GW” czy TVN, starają się nękać, m.in. poprzez pozwy sądowe (zaznaczył, że wobec „GW” skierowano ponad 70 pozwów od firm i instytucji państwowych oraz związanych z nimi osób), odcinanie od reklam państwowych oraz kontrole skarbowe i inspekcję pracy
Kurski zarzucił też rządzącym, że „kupują dziennikarzy i zmieniają w funkcjonariuszy władzy (a wciąż niegrzecznych inwigilują, straszą i zniesławiają)” oraz „bezczelnie odmawiają zgód i koncesji - jak nie poprzez UOKiK (Radio ZET), to KRRiT (TVN)”.
- Mogliby jeszcze jak Łukaszenka, Erdogan czy Putin dziennikarzy więzić i zabierać im majątki. No, ale oni tacy są liberalni, że po rękach całować - dodał.
„Brońmy TVN! Brońmy mediów”
Jarosław Kurski zaznaczył, że sporo osiągnięć w ostatnich latach mają też inne niezależne media. - Nie trzeba pytać, o jakie tytuły chodzi. Wystarczy spojrzeć, które są wściekle atakowane jako amerykańskie czy niemieckie ekspozytury albo rodzime lewackie, genderowe, tęczowe, kosmopolityczno-sodomicko-masońskie - wyliczył.
- Dziś pod pręgierzem stoi TVN. Jutro może być Onet. Pojutrze „Wyborcza", mimo że władza obdarza nas miłością nieustannie - ocenił.
Na najbliższy wtorek w kilkudziesięciu miastach zaplanowano manifestacje w obronie TVN. - Jak mówił Marian Turski, ocalały więzień Auschwitz: „Nie bądź obojętny". Żadne media nie obronią się same przed ślepo zdesperowaną władzą. Siłą mediów jest opinia publiczna, obywatele - skomentował Jarosław Kurski.
- Brońmy TVN! Brońmy mediów, bo bez nich nie ostatnie się żadna demokracja - zachęcił.
Spór „Gazety Wyborczej” z zarządem Agory
Zarząd Agory 9 czerwca poinformował, że zamierza połączyć segment prasowy spółki (obejmujący głównie „Gazetę Wyborczą” i Wyborcza.pl) i pion Gazeta.pl w jeden obszar biznesowy „realizujący wspólny cel wzrostu subskrypcji cyfrowych oraz wpływów reklamowych ze wszystkich powierzchni serwisów internetowych Agory S.A.”. Firma zaczyna przegląd opcji strategicznych dotyczących działalności internetowej. W mailu do pracowników zarząd tłumaczy ruch "konfliktem modeli biznesowych" i "wewnętrzną konkurencją".
Przeciwko planowanemu połączeniu i zwolnieniu wydawcy „Wyborczej” Jerzego Wójcika zaprotestowali naczelni tytułu i część dziennikarzy. Pod listem dziennikarzy podpisało się 321 osób. Kierownictwo skierowało do zarządu propozycję resetu relacji. Dodało, że chce tego połączenia, ale nie robionego „znienacka” i za jego plecami.
Zarząd Agory odpowiedział, że jest "zdumiony i zaniepokojony" działaniami, służącymi "pogłębieniu podziałów" w firmie. Kierownictwo tytułu słowa zarządu odebrało jako groźbę i oświadczyło, że nie będzie współpracować z członkinią zarządu Agnieszką Sadowską, która w ich przekonaniu "skrycie przygotowała plan integracji".
Jeden z właścicieli Agory, spółka Agora Holding w liście do pracowników zaznaczyła, że chce być „gwarantem bezpieczeństwa obu stron” procesu integracji Wyborcza.pl i Gazeta.pl.
Głos zabrało również kierownictwo Gazeta.pl, sprzeciwiając się „narracji koleżanek i kolegów z »Gazety Wyborczej«” i wyrażając zdumienie „próbami wpływania na skład Zarządu Agory S.A. i chęcią zniwelowania zaproponowanego na początku kompromisu”. Rada Redakcyjna „Gazety Wyborczej” oświadczyła, że połączenie Gazeta.pl i Wyborcza.pl nie może odbyć się „ze szkodą dla obydwu zespołów redakcyjnych”, czyli ze zwolnieniami. Rada poparła postulaty naczelnych tytułu, m.in. reset relacji z zarządem Agory.
Zespół "GW' nie chce, żeby w zarządzie reprezentowała go Sadowska
Pod koniec czerwca zespół „Gazety Wyborczej” opublikował swoje żądania wobec zarządu Agory. Oprócz wycofania się ze zwolnienia Jerzego Wójcika domagał się, żeby od rozmów w sprawie integracji biznesowej „Gazety Wyborczej” i Gazeta.pl oraz reprezentowania „GW” w zarządzie została odsunięta Agnieszka Sadowska. - Jej ostatnie działania sprawiły, że zespół całkowicie utracił do niej zaufanie i w związku z tym dalsze rozmowy i wyjście z tego kryzysu z jej udziałem nie jest możliwe - uzasadniono.
Równocześnie zarząd Agory poinformował, że wstrzymuje ogłoszone kilka tygodni temu połączenie w jeden pion biznesowy „Gazety Wyborczej" i Gazeta.pl. - Naszym priorytetem jest rozwiązanie sporu wewnątrz firmy i przystąpienie do rozmów z redakcją o przyszłości „Gazety Wyborczej" - podkreślił.
Z kolei rada nadzorcza Agory w oświadczeniu podkreśliła, że "wpiera zarząd w realizacji jego zamierzeń dla dobra spółki". - W ramach tej odpowiedzialności, Zarząd ma obowiązek dążyć do efektywności działań, a także przedstawiania czytelnikom, odbiorcom i klientom biznesowym najlepszej jakościowo i rzetelnej oferty. Konieczne jest zatem skoordynowanie działań wszystkich pionów działających w spółce, zarówno w interesie czytelników, jak i reklamodawców. Zarząd ma za zadanie wykorzystywać istniejące synergie, unikając zarazem powielania prac w działach wsparcia - wyliczono.
W lipcu pojawiła się koncepcja, żeby „Gazetę Wyborczą” wydzielić do osobnej spółki. Kierownictwo „GW” powołało trzyosobowy zespół (są w nim Joanna Mosiej-Sitek jako liderka, Miłosz Malinowski i Piotr Stasiński) mający odpowiadać za ten proces.
Z kolei zarząd Agory nie zgodził się, by w negocjacjach z zespołem „Gazety Wyborczej” na temat wydzielenia tytułu do osobnej spółki dziennikarzom pomagała kancelaria mecenasa Michała Wawrykowicza.
Agora ze stratą, w zarządzie Tomasz Grabowski
Pod koniec czerwca walne zgromadzenie akcjonariuszy Agory zdecydowało, że jej strata netto z ub.r. zostanie pokryta z wcześniejszych zysków. Spółka drugi rok z rzędu nie wypłaciła dywidendy. Grupa Agora w ub.r. zanotowała spadek przychodów sprzedażowych o 33 proc. do 836,4 mln zł, a jej wynik netto poszedł w dół z 6 mln zł zysku do 130,24 mln zł straty.
Od początku czerwca br. w zarządzie Agory jest Tomasz Grabowski, został wybrany przez pozostałych członków w drodze kooptacji. Nadzoruje pion technologii, działy technologiczne odpowiedzialne za rozwój funkcjonalności dla Gazeta.pl i Wyborcza.pl oraz rozwój innowacji technologicznych i dział big data. Poprzednio prze prawie 10 lat był związany z firmą Accenture.
Dołącz do dyskusji: Jarosław Kurski: to czytelnicy i dziennikarze są współwłaścicielami „Gazety Wyborczej”