SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Jakie mają być media publiczne? - część IV

"Prywatyzacja mediów publicznych przestaje być tematem tabu"

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami (więcej - część III i  III) dzisiaj publikujemy czwarty materiał prezentujących propozycje zmian w mediach publicznych autorstwa Jakuba Bierzyńskiego, Jacka Bochenka, Pawła Dobrowolskiego i Przemysława Schmidta. Za tydzień kolejny!!!

"Prywatyzacja mediów publicznych przestaje być tematem tabu"

"W czasie przedłużonego weekend'u, w czasie którego Polacy w skupieniu przygotowywali się do obchodów Święta Zmarłych miały miejsce ważne wydarzenia dotyczące europejskich mediów publicznych. Duński gabinet dyskutuje z Komisją Europejską jak uratować telewizję publiczną TV2 od bankructwa. Rząd w Budapeszcie zdecydował o przyszłości sieci nadawczej mediów publicznych Antenna Hungaria. W obu przypadkach jako rozwiązanie optymalne wskazuje się prywatyzację.

W Polsce rozpoczęta niedawno debata na temat przyszłości rynku mediów elektronicznych ujawniła istnienie silnej polityczno-biznesowej grupy interesów, sprzeciwiającej się wprowadzeniu w nowej ustawie o radiofonii i telewizji rozwiązań prawnych, które odpowiadałyby na wyzwania rynku i umożliwiałyby częściową prywatyzację mediów publicznych. Tymczasem wydarzenia ostatnich dni dowodzą, że w Unii Europejskiej rozwiazania takie wychodzą już poza debatę publiczną, a stają się przedmiotem decyzji politycznych.

Pierwszy przykład nadszedł z Danii, której rząd rozpoczął z Komisją Europejską rozmowy na temat zasad finansowania telewizji publicznej TV2, która w wyniku decyzji Brukseli znalazła się na progu bankructwa. Najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest prywatyzacja stacji.

W maju Komisja Europejska, rozpartując skargę jednego z nadawców prywatnych, nakazała duńskiemu nadawcy publicznemu zwrócić do państwowej kasy 628.2 milionów koron duńskich, czyli 84.4 miliony euro plus odsetki z tytułu nienależnej pomocy, uzyskanej od państwa w latach 1995-2002. Zgodnie z unijnym prawodawstwem pomoc taka nie jest zabroniona, jeśli odnosi się do kosztów netto, jakie nadawca ponosi z tytułu realizacji misji. Jednak Komisja, kalkulując koszty netto, wzięła pod uwagę także inne dochody TV2, w tym przychody z reklam.

" Dochodzenie wykazało, że TV2, oprócz abonamentu i przychodów z reklamy korzystała z nieoprocetowanych pożyczek, gwarantowanych przez państwo kredytów operacyjnych, zwolnień podatkowych, czy dostępu do sieci nadawczej na preferencyjnych warunkach. Stacja uzyskiwała także przychody ze sprzedaży programów i praw autorskich. Tworzyła spółki-córki i inwestowała kapitał  w firmy zewnętrzne. Działania te pozwalały stacji na dumping na rynku reklamy. Komisja stwierdziła także, że rząd, przekształcając TV2 w spółkę miał obowiązek przkazania jej kapitału żelaznego, gwarantującego swobodne realizowanie misji. Zamiast zrobić to raz, państwo dotowało stację niemal na zawołanie" - ocenia Jacek Bochenek, jeden z ekspertów PO i były szef biura TVP w Brukseli po analizie dokumentów z prac Komisji.
 
Ratunkiem dla stacji z Odense może być prywatyzacja, zwłaszcza, że duński parlament zaakceptował już to rozwiązanie w maju ubiegłego roku na podstawie dwóch niezależnych raportów, przygotowanych przez firmę doradzczą PricewaterhouseCoopers oraz Narodowy Bank Danii, z których jednoznacznie wynikało, że prywatyzacja jest jedyną gwarancją przetrwania stacji na rynku. Pozytywną opinię miało też społeczeństwo - jak wynikało z większości sondaży obywatele nie mieli nic przeciwko sprzedaży TV2 pod warunkiem, że stacja zostałaby w duńskich rękach. Parlamentarzyści zastrzegli dodatkowo, że przyszły nabywca będzie musiał wypełnić obligacje nadwcy publicznego, zwłaszcza jeśli idzie o takie gatunki programowe jak informacje, programy dziecięce oraz produkcję filmów i seriali w jęzuku duńskim.

Dziś sytuacja jest jednak nieco bardziej dramatyczna. Prof. Frands Mortensen, ekspert medialny Uniwerystetu w Arhus, uważa bowiem, że obecnie znalezienie inwestora może być niemożliwe. " Komisja Europejska przyznała wprawdzie rządowi prawo do rekapitaliazji stacji, ale jedynie w wysokości pozwalającej na utrzymanie działalności. Rok 2003 zakończyli stratą netto w wysokości 208 millionów koron, a po decyzji Komisji muszą oddać do budżetu państwa ponad miliard koron. Można to zrobić jedynie zaciągając nowe kredyty, a nie zapadły jeszcze przecież wyroki w procesach założonych przez konkurencyjne TV3 i TV Danmark. Ze sprzedaży TV2 spodziewano się uzyskać około 140 milionów euro, ale kto zechce tyle zapłacić za bankruta?"- zastanawia się Mortensen.
 
Pytanie nie jest bezzasadne, zwłaszcza, że prywatyzacja duńskiej telewizji publicznej budziła bardzo duże zainteresowanie medialnych gigantów, w tym News Corporation Ruperta Murdocha. Największe szanse dawano jednak inwestorom skandynawskim, takim jak duńskiemu Nordisk Film, należącym do koncernu Egmont, szwedzkim grupom Bonnier i MTG, oraz norweskiemu Schibsted'owi i Orkli. "Bardzo ciekawa była także oferta duńskiego potentata telekomunikacyjnego TDC, który w Polsce jest akcjonariuszem Polkomtela. Jeśli przyjrzeć się aktywności zarówno TDC, jak i drugiego zagranicznego inwestora PlusGSM, czyli brytyjskiego Vodaphone wyraźnie widać, ze europejskie spółki telekomunikacyjne z wielkim zainteresowaniem patrzą na możliwości inwestycji kapitałowych w podmioty działające na rynku mediów elektronicznych"- ocenia Przemysław Schmidt, partner w grupie inwestycyjnej Trigon.

"Warto wyciągnąć wnioski z lekcji, jaką otrzymali w Brukseli duńscy politycy. Nie można wykluczyć sytuacji, w której któryś z polskich nadawców komercyjnych zaskarży do Komisji Europejskiej Telewizję Polską. Przy takim jej zaangażowaniu na rynku reklamy werdykt Komisji nietrudno przewidzieć, zwłaszcza, że jej orzeczenie w sprawie TV2 nie jest precedensowe - podobne stanowisko zajmowała w przypadku włoskiej RAI, francuskich kanałów France 2 i 3 oraz portugalskiej RTP. Powstaje więc pytanie: czy zamiast przygotować restrukturyzację i częściową prywatyzację mediów publicznych, która zapewni im stabline funkcjonowanie lepiej ryzykować bankructwo w wyniku werdyktu Komisji. Jest to kwestia fundamentalna, zwłaszcza z punktu widzenia decyzji, jakie zapadły wczoraj w Budapeszcie" - uważa Paweł Dobrowolski z grupy ekspertów PO.

Chodzi o decyzję węgierskiego rządu o prywatyzacji holdingu Antenna Hungaria, w zasobach którego znajduje się cała naziemna sieć nadawcza, za pomocą której emitują swe programy węgierskie media publiczne, stacje regionalne oraz dwa kanały telewizji komercyjnej. Antenna Hungaria w 1992 roku, została przekształcona w spółkę skarbu państwa, a potem w holding,w którym państwo ma dziś 75% udziałów. Cztery lata temu próba prywatyzacji firmy nie powiodła się ze względu na słabą koniunkturę na rynku. W czwartek węgierski rząd podjął decyzję o sprzedaży wszystkich udziałów inwestorowi strategicznemu. Kluczowym elementem w przetargu, który ma być rozstrzygnięty w połowie przyszłego roku będzie cena.

"Węgierski rząd oczekuje, że inwestor strategiczny podniesie kapitał zakładowy firmy tak, by dokończyć rozpoczęty przed rokiem proces modernizacji sieci nadawczej, by mogła ona w niedalekiej przyszłości rozpocząć nadawanie cyfrowe. Dla widzów oznacza to lepszą ofertę programową oraz dostęp do usług dodatkowych. To wszystko jednak kosztuje, ale węgierski rząd podjął trafną decyzję - pieniędzy na inwestycje technologiczne szuka na rynku, a nie w kieszeniach podatników" - ocenia Dobrowolski.

W dwa dni po decyzji węgierskiego rządu wiadomo już, że chętnych do zakupu holdingu nie brakuje. Udział w przetargu zapowiedziała m.in. czeska firma telekomunikacyjna Ceske Radiokomunikace, kontrolowana przez Deutche Bank. Jej rywalami będą francuska Telediffusion, Portugal Telecom, hiszpańska Retevision, włoskie Telespazio oraz jedna z najbardziej znanych firm venture capital, Advent International.

Zdaniem ekspertów Platformy Obywatelskiej procesy, które obecnie zachodzą w Danii i na Węgrzech świadczą o tym, że niezależnie od powszechnego przekonania o konieczności istnienia silnych, niezależnych politycznie mediów publicznych, nadających program wysokiej jakości muszą to być firmy, które potrafią poradzić sobie na wolnym rynku. Finansowanie z kieszeni podatników nie rozwiąże ich przyszłości, a wyzwaniom finansowym i technologicznym, jakie niesie ze sobą rewolucja cyfrowa można sprostać tylko za pomocą mechanizmów rynkowych.

Warto także zwrócić uwagę na fakt, że coraz częściej o prywatyzacji mediów publicznych mówi się w kontekście ich upolitycznienia. W Korei Południowej największe ugrupowanie opozycyjne, czyli Wielka Partia Narodowa (GNP) zapowiedziała, że będzie dążyć do prywatyzacji kanałów publicznych MBC i KBS-2, wzywając jednocześnie do likwidacji abonamentu. Jest to reakcja na powołanie prezesa KBS z klucza politycznego oraz brak zachowania zasad bezstronności i obiektywizmu w programach stacji. Szef powołanej przez opozycję specjalnej komisji do spraw mediów, deputowany Ha Soon-Bong ocenia, że opozycja przedstawi projekt regulacji prawnych w tej sprawie jak najszybciej, gdyż ze względu na zmiany rynkowe i technologiczne reforma sektora medialnego nie powinna być odwlekana."

Zapraszamy do dyskusji i komentowania propozycji zmian w mediach publicznych. Już za tydzień nowy tekst autorstwa  Jakuba Bierzyńskiego, Jacka Bochenka, Pawła Dobrowolskiego i Przemysława Schmidta, którzy wchodzą w skład zespołu ekspertów-wolontariuszy Platformy Obywatelskiej ds. deregulacji rynku mediów.

Dołącz do dyskusji: Jakie mają być media publiczne? - część IV

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl