Jacek Kurski: nagrodę za „Wołyń” chciałem wręczyć Smarzowskiemu na scenie, nie zgodzili się organizatorzy
Prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski zapewnia, że swoją nagrodę za film „Wołyń” zamierzał wręczyć jego reżyserowi Wojciechowi Smarzowskiemu podczas gali finałowej Festiwalu Filmowego w Gdyni, na co jednak nie zgodzili się organizatorzy. Ocenił, że film niesłusznie nie otrzymał najważniejszych wyróżnień regulaminowych.
W niedzielę rano poinformowano, że Wojciech Smarzowski podczas sobotniej gali kończącej tegoroczny Festiwal Filmowy w Gdyni nie odebrał nagrody specjalnej za „Wołyń” przyznanej przez prezesa TVP Jacka Kurskiego. W niektórych tekstach stwierdzono, że reżyser nie przyjął wyróżnienia (w wysokości 100 tys. zł), które Kurski chciał przekazać nie na scenie, tylko we foyer zaraz po zakończeniu gali.
- Zaskoczyło mnie, że pan Kurski nie chciał zrobić tego na scenie, tylko po ceremonii, co wydaje mi się kłopotliwe i dziwne. Nie chciałem uczestniczyć w żadnej innej imprezie - powiedział Smarzowski Radiu TOK FM.
W rozmowie z wPolityce.pl Jacek Kurski zapewnił, że chciał wręczyć swoją nagrodę na scenie podczas gali, ale nie zgodzili się na to organizatorzy, uzasadniając, że jury nie akceptuje ogłoszenia na scenie żadnego wyróżnienia pozaregulaminowego.
- Zależało mi na tym, żeby jeszcze tego samego dnia wysłać sygnał, że przynajmniej w ocenie jednego z głównych podmiotów polskiej produkcji filmowej, czyli TVP, film „Wołyń” jest na tym festiwalu filmem najwybitniejszym, prosty gest w imię elementarnego poczucia sprawiedliwości - wyjaśnił prezes TVP. - Nieporozumienie wzięło się stąd że dano do zrozumienia, że będę tę nagrodę wręczał w sytuacji, gdy ja zamierzałem po prostu ogłosić jej przyznanie, pozostawiając twórcom filmu swobodę czasu i miejsca jej odbioru. Po gali umówiliśmy się z twórcami, że może to być wtorek w Warszawie - dodał.
Telewizja Polska jest koproducentem „Wołynia”. - Ale ta sprzed „dobrej zmiany”. W nowej szukaliśmy pomocy, ale się nie udało - zaznaczył Wojciech Smarzowski w wywiadzie w nowym numerze „Newsweeka”. Wiosną br. twórcy filmu ogłosili zbiórkę pieniędzy na dokończenie jego realizacji, uzasadniając, że wycofali się niektórzy sponsorzy.
Podczas tegorocznego festiwalu w Gdyni najważniejsze nagrody przyznano twórcom filmów „Ostatnia rodzina” i „Jestem mordercą”, natomiast „Wołyń” otrzymał trzy wyróżnienia w mniej prestiżowych kategoriach. Zdaniem Jacka Kurskiego film Smarzowskiego niesłusznie został niedoceniony.
- To raczej świadectwo kondycji aksjologicznej elity polskiego kina, gdy cokolwiek pretensjonalne manifesty ideologiczne zgarniają statuetkę za statuetką, a „Wołyń” nie dostaje żadnej ważnej nagrody. Tak jakby ludzie przyznający regulaminowe nagrody nie czuli w najmniejszym stopniu, jak ważny jest ten film - skomentował prezes TVP.
Jako przyczynę wyróżnienia przez niego tej produkcji Jacek Kurski wymienił to, że dotyczy ona istotnego wydarzenia w polskiej historii. - Pokutuje wciąż i wygrywa pragnienie utrzymania monopolu na reglamentację prestiżu i wyznaczanie kulturowego kanonu ignorującego polską tożsamość i wrażliwość. Tymczasem rolą TVP jest obrona polskiej tożsamości i wrażliwości. Dlatego takie filmy jak „Wołyń”, dotykające traumatycznych wydarzeń w życiu narodu, zasługują na szczególne wyróżnienie w przestrzeni publicznej - podkreślił.
Dołącz do dyskusji: Jacek Kurski: nagrodę za „Wołyń” chciałem wręczyć Smarzowskiemu na scenie, nie zgodzili się organizatorzy
Jak trzeba było wspomóc finansowo, to Kurskiego nie było. A teraz się pcha do zdjęć. Kanalia i tyle.