Jacek Hensler
Rozmowa z Jackiem Henslerem, dyrektorem marketingu operatora komórkowego P4, o rewolucji multimedialnej w sieci Play.
Robert Patoleta: - Ilu jest do tej pory abonentów Playa?
Jacek Hensler: Wielu, ale nie możemy w tym momencie ujawnić danych. Potrzebujemy na to trzy miesiące ze względu na właścicieli, którzy raportują tego typu informacje przede wszystkim swoim akcjonariuszom. Mogę tylko powiedzieć, że idzie bardzo dobrze.
- Pojawiające się głosy, na przykład artykuł w „Dzienniku”, że klientów jest niewielu, są nieprawdziwe?
Ten tekst był podsumowaniem pierwszego, rzeczywiście bardzo trudnego dla nas i naszej logistyki tygodnia. Ta sytuacja została szybko opanowana. Mamy już 150 w pełni działających sklepów. Na otwarcie czeka kolejnych 200. Nasze prepaidy można już kupić w przeszło 20 tys. punktów na terenie całego kraju. Sytuacja zmienia się w zasadzie każdego dnia. Najważniejsze, że sprzedaż idzie bardzo dobrze. W naszych salonach ustawiają się kolejki.
- Rozumiem, że wszystkie produkty są już w punktach sprzedaży.
Niektóre rzeczy są tak popularne, że się szybko wyprzedają. Na przykład nie wiedzieliśmy, że będzie tak duże zapotrzebowanie na Nokię N73. Mamy nawet listy kolejkowiczów zapisujących się, żeby kupić ten model aparatu. Mamy bardzo duże wymagania dotyczące naszych telefonów. W sieciach konkurencyjnych jest bardzo dużo tanich, prostych telefonów. U nas sprzedajemy tylko telefony multimedialne wyposażone w standardzie w kartę pamięci 500 MB. Pozwala to nagrywać naszym klientom wideo trwające 40 minut, a nie 40 sekund, co jest standardem.
- Czy testerzy systemu często korzystali z funkcji multimedialnych?
Testerzy wygenerowali 160 tysięcy zdjęć oraz 8-9 tysięcy blogów. Blogi to jedno z największych odkryć. Każdy z blogów miał minimum 5 tysięcy wpisów łącznie z komentarzami. Nie liczyliśmy filmów zrobionych komórkami. Ilość wysłanych MMS-ów była 10-krotnie większa niż w każdej innej sieci. Spodobało się to ludziom, chcą to robić.
- Na tym ma polegać zapowiadana przez Was rewolucja multimedialna?
Tak, bo absurdem jest ściąganie kawałków muzycznych po 8/9 złotych za sztukę plus koszty transmisji. To, co operatorzy mają w swoich portalach, chcą sprzedawać za bardzo duże pieniądze. Dla nas multimedialność jest wtedy, kiedy klient chce robić coś więcej oprócz wysyłania SMS-ów. Po raz pierwszy dajemy klientowi naprawdę multimedialną słuchawkę w rozsądnej cenie, SMS-y i MMS-y w tej samej cenie. To jest rewolucyjne i nikt tego nie oferuje. Tylko u nas klient, dosłownie za jednym kliknięciem, wchodzi na darmowy portal, w którym jest mail, można za darmo sprawdzić pogodę, newsy, wyniki sportowe, polecane nowości, rozpocząć korzystanie z blogów, do Sympatii itp. To bardzo istotne, aby zachęcić klienta do korzystania z możliwości jakie daje mu komórka. Najważniejsze, ze już w pierwszym kontakcie dajemy klientowi za darmo coś co jest mu potrzebne. U innych operatorów już samo wejście do Internetu jest płatne. Dla mnie rewolucja polega na tym, że po raz pierwszy człowiek nie musi się martwić o koszty, o urządzenie i o podłączenie do całego świata zewnętrznego. Te trzy rzeczy już są. Kartę pamięci można wyjąć i przełożyć do komputera, aby skopiować z niej wszystkie zdjęcia. To jest multimedialność na wyciągniecie ręki.
- Nie jestem pewien czy Wasze reklamy zachęcą młodych. Obcięte palce czy całujący się policjanci z pewnością mają szokować, ale nijak mają się do oferty.
Reklama, która się wszystkim podoba, jest najmniej efektywna sprzedażowo. Główną rolą reklamy jest przyciągnąć uwagę oraz zbudować osobowość marki. Zauważalność jest bardzo ważną rzeczą. Druga rzecz to osobowość marki. Chcemy budować ją naszymi reklamami. Chcemy prowokować myślenie. Załóżmy, że jest 100 osób. 40 z nich nie zrozumie reklam, więc nie chcę do nich dotrzeć. Ten, do którego chcę dotrzeć myśli: „czegoś tu nie kapuję”. Widzi ucięte palce i czyta: „tyle minut i SMS-ów, że nie trzeba liczyć”. Kiedy robię badania, ludzie wychodząc mówią, że chwilę trzeba było się zastanowić, ale łapią nasz komunikat.
W spocie telewizyjnym facet krzyczy na policjantów i ich musztruje. Głos mówi: „życie nie kończy się na gadaniu, życie jest dla przyjemności”. Ci, którzy to zrozumieją, będą moim koronnym targetem. Jeśli przyjdą do sklepu i zapytają o co chodzi, to znaczy, że spełniłem swoją rolę. Jeżeli chodzi o markę, to będziemy ciekawi, będziemy inni, aspiracyjni, będziemy prowokować myślenie.
- Staracie się dopasować ofertę do młodych ludzi?
Nasza grupa docelowa to w tej chwili ludzie w wieku 24 lata – 38 lat. Młodzież idzie po startery, starsi wybierają abonament. Bardzo chcę dotrzeć do ludzi, którzy zmienili styl życia ze względu na Internet. To są ludzie, którzy chcą interaktywności. Potrafią robić telefonem fajne zdjęcia na wakacjach i wysyłać je do wszystkich swoich znajomych. W naszej ofercie każdy może sobie na to pozwolić.
- Czy Wasza oferta, która może zniechęcać niektórych klientów, dlatego że jest uboga, będzie poszerzana?
Skomplikowane oferty w innych sieciach to tylko i wyłącznie wybiegi i triki stosowane po to, żeby wydawało się, że jest taniej. Teraz jedna z sieci reklamuje tańsze rozmowy z trzema wybranymi osobami. Inna sieć proponuje 120 złotych na rozmowy z jedną osobą. Ale nie mówi się, że do każdej następnej osoby trzeba zapłacić dwa razy drożej. W Playu wszystko jest jasne – ceny są takie same do wszystkich sieci. Wszystkim się to podoba, nie ma osoby, która powie, że woli rozmawiać taniej tylko z jedną osobą, a nie ze wszystkimi. Podam przykład Heyah, marki przeze mnie współtworzonej. Ostatnia oferta to zero groszy za SMS. Tylko, żeby mieć zero złotych, trzeba najpierw zapłacić pięć złotych. To już nie jest napisane na billboardach. To był pierwszy raz, kiedy zadzwoniłem do moich kolegów i powiedziałem: „to już nie jest Heyah, moi drodzy”.
- Przez jaki czas oferta Playa się nie zmieni?
Chciałbym, żeby nigdy się nie zmieniła. Na pewno droższej oferty nie będzie. Skończyłem z cennikiem. Teraz będziemy robić dodatkowe rzeczy, żeby dalej pójść w multimedialność. Tylko nie będzie to multimedialność techniczna, tak jak wyobrażała sobie konkurencja. Nikt przecież nie będzie ściągał muzyki w dużych ilościach, bo jest za droga. Staramy się myśleć tak jak klienci. Chcę iść do kina to chce szybko i tanio sprawdzić repertuar, zobaczyć trailer, sprawdzić informacje o aktorze. Wszystko tanio, wszystko łatwo dostępne.
- Co teraz planujecie?
Jedyną rzeczą o której wcześniej nie pomyśleliśmy, a którą chcemy teraz zrobić, dotyczy heavy Internet userów. To są ci, którzy chcą używać bardzo dużo megabajtów, móc raz zapłacić i używać ile się chce. Teraz rzeczywiście, jeżeli użytkownik chce ściągnąć kilkadziesiąt megabajtów miesięcznie, to Internet w Playu jest droższy niż w innych sieciach. Nie myśleliśmy, że będzie to aż tak ważne podczas wejścia na rynek. Słuchamy naszych klientów i zmieniamy się.
- Nie macie też oferty dla firm.
Wprowadzimy ofertę biznesową w trzecim lub czwartym kwartale. Dziś nasza oferta z powodzeniem konkuruje z ofertami biznesowymi dla małych firm jakie oferuje konkurencja. Nasz abonament za 150 zł jest najlepszy na rynku, dla każdego, również biznesmena prowadzącego własną małą lub średnia firmę.
- Jakie pliki wideo z Onetu będą dostępne w ofercie Playa?
Mamy wyłączność na blogowanie z Onetem. Można dodawać wpisy do blogów z komórki. Onet to w końcu największy portal blogowy – 3-4 miliony blogów miesięcznie. Mamy też Onet Sport, interaktywny serwis w którym można oglądać wydarzenia sportowe. Mamy w planach siedem serwisów, które są hitami w Internecie. Są one crossmedialne – widzisz Małysza na zdjęciu, oglądasz z nim plik wideo lub czytasz o nim w newsie. Z tego powodu wideo będzie tylko wartością dodaną do informacji, ale nie zostanie ujęte w oddzielny serwis. Chcemy wprowadzać co trzy miesiące nowe propozycje, niekoniecznie ceny. Kiedyś Chris Bannister (prezes P4 – przyp. red.) powiedział, że chcemy rozszerzać ofertę co 6-8 tygodni. W tym momencie nie musimy zmieniać podstawowego cennika.
- Zamierzacie zdobyć pięć procent rynku.
Nasz cel to 500 000 klientów na koniec roku. Biorąc pod uwagę nasze wyniki to cel bardzo realny.
- Jak będzie rozwijał się Play?
Telefon komórkowy ma dzisiaj wiele funkcjonalności. Przez klientów traktowane są jednak jednorazowo w kategoriach eksperymentu. My wyszliśmy z bardzo odważnym programem marketingowym na niespotykaną w Europie skalę. Jego podstawowym celem była zmiana sposobu myślenia klientów. Aparaty są gotowe, głowy ludzkie są gotowe.
Rozmawiał Robert Patoleta.
Dołącz do dyskusji: Jacek Hensler