Granice w social media, czyli najnowsza wizualizacja Łukasza Jakóbiaka (opinia)
W mediach zawrzało, a to za sprawą Łukasza Jakóbiaka, słynnego już mówcy motywacyjnego, znanego z internetowego show „20 metrów kwadratowych”. Miał on bowiem wystąpić w popularnym amerykańskim talk show Ellen DeGeneres. No i wystąpił... . Z tym, że było to studio-makieta, a w roli prowadzącej była Beata Skokowska - o granicy w social mediach pisze dla Wirtualnemedia.pl Daria Sobczak, content designer w Grupie Eskadra.
Oszustwo, kłamstwo, a może kłamstewko?
Wszystko zaczęło się od wpisu z 1 marca na profilu facebookowym Łukasza i tego samego wpisu na Instagramie: „Kochani!!! Udało się!!! Ellen DeGeneres zaprosiła mnie do programu...”. Posypały się gratulacje, pochwały i pytania: kiedy emisja. Pytania zostały jednak bez odpowiedzi. Łukasz Jakóbiak odniósł się do nich dopiero dwa dni później, kiedy wrzucił na swój kanał na YouTube film, który miał wszystko wyjaśnić.
Przekaz był niejednoznaczny. Zobaczyliśmy 20 minut wywiadu, który przeprowadziła łudząco podobna aktorka grająca Ellen, w łudząco podobnym studiu. Całe to przedsięwzięcie Łukasz nazwał wizualizacją, która ma doprowadzić go do realnego spotkania z Ellen. Internetowe społeczeństwo podzieliło swoje szeregi. Jedni nazwali go oszustem, uciekającym się do podstępu, inni mówili o człowieku-bohaterze, spełniającym swoje marzenia. Sprawa nabrała dość dużego rozgłosu. Na samym Youtubie owa wizualizacja ma już prawie 600 tysięcy odsłon.
Jak podaje SentiOne do 6 marca od całej sytuacji Łukasz odnotował 3,5 tysiąca wzmianek: komentarzy i publikacji. Niestety negatywnych komentarzy przybyło prawie dwukrotnie, a te pozytywne gwałtownie spadły. Nastroje nadal podzielone, głos jednak najczęściej zabierają ci rozczarowani i niezadowoleni.
Czy na kłamstwie da się zbudować marketingowy fundament?
To teraz jeszcze jedna wizualizacja. Wyobraźmy sobie sytuację, w której do podobnego kłamstewka ucieka się znana marka. Celowo wprowadza konsumenta w błąd, aby osiągnąć swoje cele. Co wtedy czuje klient? Oburzenie, frustrację, brak zaufania, czy może jest dumny, z tego, że specjaliści są tacy sprytni i umieją kombinować?
Nie bez powodu mówi się, że internet nie wybacza. Bardzo często firmy popełniają grzechy zaniechania i niedopowiedzenia, które doprowadzają do dezinformacji, a co za tym idzie do utraty zaufania. Media społecznościowe nauczyły nas na przestrzeni ostatnich lat tego, że przyznawanie się do błędów się opłaca.
Bycie transparentnym i szczerym to jedne z najważniejszych cech, które warto mieć na uwadze budując wizerunek marki w mediach społecznościowych. Ludzie nie lubią być oszukiwani, dlatego przenieśli swoje zwyczaje, upodobania do świata online. Jeśli, ktoś w tym świecie spróbuje być nieszczery, długo w nim nie pobędzie.
Kłamstwo jest bowiem granicą. Granicą grubą, wyraźną, która oddziela świat mediów społecznościowych od świata tradycyjnych mediów. W walce o uwagę nie powinno się tej granicy przekraczać. Wiąże się to z utratą zaufania, co może kosztować markę bardzo dużo.
Łukasz Jakóbiak wykorzystał tę granicę. Doskonale wiedział, co będzie go czekało po drugiej stronie. Konsekwencje tego mogły być słodko-gorzkie lub tylko i wyłącznie gorzkie. Negatywny odbiór może osłodzić występ w prawdziwym programie Ellen. Jednak nawet gdyby do tego doszło, Łukasz musi zmienić swoją taktykę. Powinien wykorzystać ten cenny moment, nie na przechwałki, ale na chwilę szczerości i pokory. Może wtedy odzyska on nadszarpnięte zaufanie swoich fanów.
Dołącz do dyskusji: Granice w social media, czyli najnowsza wizualizacja Łukasza Jakóbiaka (opinia)