Google musi usunąć z wyszukiwarki wynik naruszający dobra osobiste przedsiębiorcy z Olsztyna
Biznesmen z Olsztyna wygrał proces z firmą Google. Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał internetowemu gigantowi usunąć z wyszukiwarki wyniku wyszukiwania, które - kojarząc jego nazwisko z gangsterami - naruszały dobre imię przedsiębiorcy i zapłacić mu 10 tys. zł zadośćuczynienia.
Sprawa dotyczy artykułu „Bardzo biedny gangster”, który opublikował w roku 2002 roku tygodnik „Polityka”. Piotr Pytlakowski opisał, jak w latach 90. gangsterzy wymuszali haracze w Olsztynie.
Nazwisko biznesmena pojawia się w tekście jako nazwisko osoby, która jako jedyna postawiła się i nie płaciła. Jego firma płonęła dwa razy, ale ostatecznie dzięki jego zeznaniom udało się oskarżyć gangsterów. Choć opisany był pozytywnie, pod linkiem do artykułu Google umieściło skrót tekstu (tzw. snippet), z którego wynikało, że biznesmen jest gangsterem. W 2012 r. wysłał więc maila do Google'a, żeby usunął opis, bo narusza jego dobra osobiste. Dostał odpowiedź, że firma ma dużo zgłoszeń i odpowiedzą, gdy stwierdzą, że naruszono prawo. Wpisu nie usunięto, więc w 2014 roku skierował sprawę do sądu.
Postępowaniu sądowych amerykańska firma dowodziła, że nie ma mowy o naruszaniu dóbr, gdyż dostępna za darmo część artykułu pozwala zorientować się, że to nie powód jest gangsterem. Ostatecznie w 2015 roku Sąd Okręgowy oddalił powództwo, argumentując, że Google Polska nie odpowiada za wyniki wyszukiwarki.
Jednak w miniony poniedziałek Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował inaczej: ostatecznie Google ma usunąć link do treści dotyczących biznesmena oraz zapłacić mu 10 tys. zł zadośćuczynienia (zamiast 300 tys., o które wnioskowano w pierwszej instancji). - Nie otrzymaliśmy jeszcze pisemnego orzeczenia w tej sprawie, nie będziemy jej więc na razie komentować - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Piotr Zalewski z Google Polska.
Kondrad Łaski, pełnomocnik powoda, w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl zwraca uwagę na ciekawy aspekt sprawy: - Po raz pierwszy, według mojej wiedzy, sąd zdecydował, że Google odpowiedzialne jest za to, co pokazuje się w wyszukiwarce, w sferze cywilnoprawnej to jest dóbr osobistych. Po raz pierwszy też poza usunięciem wyników zasądzono zadośćuczynienie pieniężne. Początkowo żądaliśmy 300 tysięcy złotych, ale w apelacji ograniczyliśmy nasze roszczenie, ze względu na koszty sądowe oraz spodziewane miarkowanie kwoty przez sąd - mówi nam Łaski.
Wyrok jest prawomocny. Google może wnieść kasację do Sądu Najwyższego. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.
Dołącz do dyskusji: Google musi usunąć z wyszukiwarki wynik naruszający dobra osobiste przedsiębiorcy z Olsztyna