SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Fundacja Viva! ciągnęła na trasie do Morskiego Oka rzeźbę martwego konia

W niedzielę 18 sierpnia na trasie do Morskiego Oka pojawił się nietypowy zaprzęg. Rzeźbiarka Ida Karkoszka wciągnęła, wraz z aktywistką Fundacji Viva! Anną Plaszczyk, na Polanę Włosienica rzeźbę umierającego konia.

Rzeźba "Impuls" przedstawia umierającego konia, który ostatkiem sił próbuje wstać. Należy do serii prac, którymi artystka pokazuje przedmiotowe traktowanie zwierząt. Powstała w 2009 roku w budynku warszawskiej ASP, ale obecną formę przyjęła w 2015 roku.

– Nadszedł czas żeby skonfrontować pracę z sytuacją jaka ma miejsce na drodze do Morskiego Oka. – mówi Ida Karkoszka – W moim odczuciu wykorzystywanie zwierząt do wwożenia na górę osób, którym po prostu nie chce się wejść na własnych nogach, szczególnie w czasach gdy mamy dostęp do transportu elektrycznego jest nieetyczne. Do tego często zdarza się, ze zwierzęta są przemęczane. – tłumaczy.

 Plan wciągnięcia rzeźby z Palenicy Białczańskiej do Włosienicy, czyli trasą, którą każdego dnia pokonują konie, pomogła Idze wcielić w życie Anna Plaszczyk z Fundacji Viva.  

Ida Karkoszka ze swoją rzeźbą wyruszyła z Palenicy Białczańskiej około 7:30 rano. Zamiast uprzęży dla konia miała uprząż wspinaczkową, do której można było przypiąć "wóz" z rzeźbą umierającego zwierzęcia. Po drodze zachęcała turystów idących drogą, by jej pomagali. Marsz z rzeźbą umierającego konia zajął w sumie 2 godziny.

Fundacja Viva! chce zamknąć transport konny do Morskiego Oka

Aktywiści fundacji od lat alarmują, że konie na trasie do Morskiego Oka ciągną o około tonę za dużo. Wielokrotnie wzywali władze Tatrzańskiego Parku Narodowego do likwidacji transportu konnego do Morskiego Oka ze względu na cierpienie zwierząt. Władze parku nie przystały jednak na to rozwiązanie.

Dlatego Fundacja Viva! prowadzi szeroką kampanię informacyjną o sytuacji tych zwierząt. Jak się okazuje – skuteczną. Już latem ubiegłego roku furmani z Morskiego Oka narzekali, że coraz więcej osób wybiera spacer zamiast przejażdżki wozem.

Dołącz do dyskusji: Fundacja Viva! ciągnęła na trasie do Morskiego Oka rzeźbę martwego konia

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Rychu
Straszny populizm. Fajnie to brzmi, zakazać transport konny. A co się stanie z koniami jeśli ten transport zostanie zakazany? Czy fundacja je wykupi i będzie się nimi opiekowała, wypuści je na łąkę, żeby sobie biegały? Nie, prawdopodobnie takie konie poszłyby na rzeź. Zostaje więc otwarte pytanie, co jest gorsze?
0 0
odpowiedź
User
abc
Przez wiele lat wszyscy, młodzi i starsi, maszerowali do Morskiego Oka i nie było problemu. Teraz nagle muszą być dowożeni??? Boszszsz...Młodzi, zdrowi ludzie i dzieciaki - a wszystkim przydałoby się trochę ruchu, bo widać, że mają nadwagę. Ale nie, po co mają się męczyć! Niech się męczą konie, a góralom wpadają dutki! Ludzie, czy was pogięło? Nie jesteście w stanie chodzić, to poddajcie się terapii! Nie będziecie się ruszać, to po 40-tce dopadną was udar, cukrzyca, zawał. Tego chcecie?
0 0
odpowiedź
User
Zdzichu
Lepiej zarzynać na szlaku kolejne pokolenia koni, i kolejne, i kolejne...
0 0
odpowiedź