SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Ekstraklasa zaczyna rozmowy o sprzedaży praw do transmisji w latach 2021-25. „Dla Canal+ to unikalny produkt”

Spółka Ekstraklasa SA zaczęła przygotowania do nowego przetargu dotyczącego praw mediowych do tych rozgrywek przez cztery sezony od połowy 2021 roku. Obecnie Platforma Canal+ i TVP płacą za to 250 mln zł rocznie. Ta cena jest wygórowana, biorąc pod uwagę poziom sportowy rozgrywek, ale przy takich przetargach ważniejsza jest sytuacja na rynku telewizyjnym - komentują eksperci od marketingu sportowego.

Ekstraklasa SA poinformowała w środę, że jej przedstawiciele podczas targów w Monako spotkali się z menedżerami nadawców telewizyjnych obecnych w Polsce (Platformą Canal+, Telewizja Polska, Eleven Sports, TVN Discovery), tych zagranicznych (in. ESPN, FOX, Bein Sports) oraz platformy stramingowej DAZN, firmi IMG i Stats Perform oraz platform bukmacherskich i skautingowych.

- Rozpoczynamy przygotowania do procesu sprzedaży praw mediowych dotyczących pokazywania rozgrywek Ekstraklasy w sezonach 2021/22-2024/25. Już teraz spotykamy się na SPORTEL z najważniejszymi podmiotami działającymi w tej branży, by ocenić ich zainteresowanie i oczekiwania w odniesieniu do nowego przetargu - stwierdził prezes Ekstraklasy Marcin Animucki.

Firma zaznaczyła, że zaoferuje prawa i w kraju za granicą do transmisji meczów w telewizji, ich skrótów i treści newsowych. Nie zdecydowano jeszcze, w jakich pakietach będą sprzedawane te prawa, zostanie to ustalone po spotkaniach z zainteresowanymi podmiotami.

Ekstraklasa zapowiada, że przeprowadzi proces sprzedażowy bez pośredników. - Przed nami trudne wyzwanie, bo rynek mediów jest coraz bardziej wymagający. Zbudowaliśmy jednak wewnątrz spółki silny merytorycznie zespół, który udowodnił już swoją wartość na etapie poprzedniego rekordowego kontraktu mediowego - mówi Animucki.

 

Rekordowy kontrakt z Canal+ i TVP, nowi sponsorzy

Od początku obecnego sezonu obowiązuje dwuletnia umowa na transmisje z Platformą Canal+ (do sierpnia działającą jako nc+), która pokazuje wszystkie mecze, oraz Telewizją Polską, która emituje skróty i jedno spotkanie z każdej kolejki.

Nadawcy płacą za to 250 mln zł (według nieoficjalnych doniesień na TVP przypada ok. 40 mln zł), z czego 25 mln zł to koszty produkcji transmisji. To duży skok w górę w porównaniu z poprzednim kontraktem z Canal+ i Eurosportem. Za miniony sezon Ekstraklasa wypłaciła klubom ponad 155 mln zł (plus 4,3 mln zł w barterze), z czego najwięcej, po ponad 15 mln zł, otrzymały nowy mistrz Polski Piast Gliwice i wicemistrz Legia Warszawa.

Ekstraklasa nie sprzedała natomiast żadnemu wydawcy internetowemu praw do pokazywania skrótów. W konsekwencji udostępnia je we własnym serwisie.

Od startu obecnego sezonu liga funkcjonuje pod nazwą PKO Bank Polski Ekstraklasa, po tym jak sponsorem tytularnym rozgrywek został PKO BP, zastępując Totalizatora Sportowego, który ma teraz status partnera głównego. Natomiast od minionego weekendu oficjalnym partnerem rozgrywek jest Orlen.

„Cena praw wręcz wyżyłowana, dla Canal+ to unikalny produkt”

Czy w nowym przetargu Ekstraklasa może uzyskać cenę zbliżoną do 250 mln zł? - Obecna cena praw telewizyjnych jest bardzo wysoka. Wręcz wyżyłowana. W najbliższym rozdaniu wielkim sukcesem będzie już nawet samo utrzymanie tej kwoty a nie jej dalszy wzrost - ocenia dla portalu Wirtualnemedia.pl Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska.

Z kolei Adam Pawlukiewicz z Pentagon Research zwraca uwagę, że na całym świecie stale rośnie atrakcyjność marketingowa piłki nożnej, mającej pod tym względem coraz większą przewagę nad innymi dyscyplinami sportu. - Polska Ekstraklasa jest niejako na automatycznym beneficjentem tego trendu. Niewątpliwie jednak Ekstraklasa jest absolutnie topowo obudowanym produktem telewizyjnym. Jakość transmisji to poziom Ligi Mistrzów - dodaje.

Na niekorzyść Ekstraklasy przemawiają marne wyniki klubów w rozgrywkach międzynarodowych - od trzech sezonów żaden nie awansował do fazy grupowej Ligi Europy ani Ligi Mistrzów. Z drugiej strony nadawcy i operatorzy telewizyjni w ostatnich latach korzystali ze wzrostu gospodarczego: dobra koniunktura panowała na rynku reklamy telewizyjnej, a operatorzy telekomunikacyjni w połowie br. zaczęli znacząco podwyższać ceny (za kilka miesięcy podwyżkę ma wprowadzić grupa Cyfrowy Polsat, główny konkurent Platformy Canal+).

- Lepsza sytuacja gospodarcza kraju generalnie umożliwia większej liczbie widzów kupno pakietów na platformach i to widać - to pokazują dane. Dla Platformy Canal + polska piłka nożna i polski żużel są najważniejszymi i unikalnymi produktami - ocenia Konrad Pudło z Pentagon Research.

Według Grzegorza Kity to, że Canal+ od dwóch dekad pokazuje na wyłączność większość meczów Ekstraklasy (z trzyletnią przerwą, kiedy większość spotkań transmitowano w Orange Sport), może mieć wpływ na cenę tych praw. - Wiele osób uważa, że aktualna wartość jest przeszacowana, ale z drugiej strony jest to wartość rynkowa. Nabywcy zdecydowali się tyle zapłacić niezależnie od tego, że teoretyczne fair value jest prawdopodobnie niższe o ok. 30-40 proc. Ma na to wpływ swoiste „uzależnienie” Platformy Canal+ od tego produktu, głównie oparte na konwencji abonamentowej, ale też na utracie praw telewizyjnych do wielu lig zagranicznych - zauważa Kita.

Przy czym Canal+ część praw do lig zagranicznych odzyskało, dogadując się z Eleven Sports co do transmisji wybranych meczów ligi hiszpańskiej i dzieląc się z nim w ub.r. prawami do ligi hiszpańskiej. O tym, że firma stawia na rozwój w Polsce, może świadczyć ogłoszone w sierpniu kupno 70 proc. udziałów dystrybutora filmowego Kino Świat.

Z kolei spośród kanałów otwartych tylko TVP i Polsat pokazują sporo sportu, publiczny nadawca w połowie ub.r. wprowadził TVP Sport o naziemnej telewizji cyfrowej. - Kupno praw do Ekstraklasy przez Telewizję Polską było bardzo dobrym ruchem dla obu stron. TVP ma najatrakcyjniejszy mecz w otwartym kanale, Canal+ ma reklamę całej ligi, a sponsorzy ekspozycję reklam w zasięgu ogólnopolskim - ocenia Adam Pawlukiewicz.

- Z jednej strony, zarówno Platforma Canal+, jak i Ekstraklasa mają świadomość, że na dzisiejszym rynku tv rozumianym konwencjonalnie brakuje realnej alternatywny zakupowej poza Canal+. Poziom sportowy ligi jest z kolei słaby, w porywach do przeciętnego. To daje stacji dodatkowe argumenty w negocjacji przyszłej ceny w sytuacji, gdy obecna stała się tak wysoka - analizuje Grzegorz Kita. - Z drugiej strony świat technologii i fluktuacji kapitału na rynkach międzynarodowych zmienia się tak szybko, że zawsze istnieje zagrożenie pojawienia się nowego gracza z ambicjami transmisyjnymi i streamingowymi - dodaje.

Dołącz do dyskusji: Ekstraklasa zaczyna rozmowy o sprzedaży praw do transmisji w latach 2021-25. „Dla Canal+ to unikalny produkt”

11 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
pikolo
taaaak.... poziom teo produktu weryffikują Luksemburczycy i Litwini w lipcu.... hahaha. To kluby powinny dopłacać za ich pokazywanie
odpowiedź
User
Rams
Dla czego ja jako abonament cyfry plus mam płacić w abonamencie za rozgrywki ligowe polskiej piłki, gdzie ja nie obejrzałem ani jednego meczu od paru lat bo mnie nie interesuje polska liga.
odpowiedź
User
paff
Oksymoron językowy - ani tot Ekstra, ani Klasa. Zbieranina żelusiów którzy grają na poziomie 10 latków pod blokiem!
odpowiedź