Eksperci prognozują lepsze czasy dla spółek z polskiej giełdy
Dla dużych spółek na polskiej giełdzie wkrótce mogą nastać lepsze czasy. Analitycy oceniają, że np. kosztowne pomysły polityków dotyczące sektora bankowego mogą po wyborach zostać złagodzone. Koniunkturze w Polsce sprzyjają też inwestycje z budżetu Unii Europejskiej oraz możliwe odbicie światowych cen surowców. Natomiast wciąż niepewny jest los dużych spółek energetycznych.
Ceny miedzi na międzynarodowych rynkach spadają od czterech lat i tylko w ciągu ostatniego roku cena tego surowca spadła o ponad 22 proc. W rezultacie akcje KGHM-u, które trzy lata temu kosztowały niemal 200 zł, dziś można kupić za 90 zł. Sytuacja miedziowej spółki ma się jednak poprawić, bo niebawem może nastąpić odbicie na rynku surowców.
– W ostatnim czasie mieliśmy też spadki zapasów, czy to tych rejestrowanych przez giełdy, czy tych nierejestrowanych w Chinach – podkreśla Jarosław Antonik, członek zarządu odpowiedzialny za inwestycje i rozwój produktów KBC TFI. – Wcześniej, przypomnę, miedź była używana też do takich swoistych transakcji finansowych. W związku z tym zapotrzebowanie na dodatkowe finansowanie ze strony przedsiębiorstw skutkowało tym, że rosły zapasy miedzi. Teraz te zapasy się wyraźnie skurczyły.
Problemy Polskiej Miedzi bledną jednak przy kłopotach światowego giganta wydobywczego, koncernu Glencore. Niskie ceny surowców połączone z nadmiernym wydobyciem sprawiają, że akcje firmy spadły w tym roku o blisko 70 proc. Część analityków obawia się, że ta jedna z największych na świecie firm wydobywczych może nawet upaść.
Jeśli chodzi o spółki czy sektory na polskim rynku, to obok zawirowań na rynkach światowych ogromny wpływ na ich notowania ma tocząca się kampania wyborcza. W ocenie Jarosława Antonika różne pomysły polityków, które wpływały ostatnio na spółki giełdowe, wraz ze zbliżającym się rozstrzygnięciem zaczynają łagodnieć.
– Wiele wskazuje na to, że takie drastyczne rozwiązania np. dla sektora bankowego się nie zadzieją. Mamy przesunięcie w kierunku chociażby podatku od transakcji finansowych, od opodatkowania banków jako takich. To jest znacznie lepsze rozwiązanie dla sektora bankowego, dlatego oczekiwałbym już pewnej stabilizacji tego sektora.
Niejasna jest natomiast przyszłość kosztownego dla branży energetycznej pomysłu, by ratowała ona polskie nierentowne górnictwo. Po zapowiedzi, że w miarę ostrożne rozwiązanie przyjęte przez rząd nie będzie akceptowane przez Unię Europejską, powstała obawa, że może zostać wybrane rozwiązanie jeszcze kosztowniejsze.
– Pojawiły się obawy, że jednak energetyka będzie musiała ponieść dość duży ciężar ratowania górnictwa – mówi Antonik. – Oczywiście w długim terminie prawdopodobnie tak się skończy, że kopalnie zostaną zintegrowane z elektrowniami, co oczywiście po okresie restrukturyzacji nie musi być złym rozwiązaniem, ale po drodze na pewne wywoła to pewne turbulencje.
Zdaniem Antonika spółki, które zajmują się handlem detalicznym, powinny być teraz stabilne. Ciekawym sektorem powinno być też budownictwo, bo pieniądze unijne na inwestycje nadal szerokim strumieniem będą płynąć do Polski. Obecnie kończy się wydawanie środków z poprzedniej perspektywy, czyli unijnego budżetu na lata 2007–2013, a zaczyna z kolejnej, sięgającą roku 2020.
– Jeśli chodzi o wydatki chociażby na infrastrukturę, to nadal będą one duże i spółki budowlane będą na tym korzystały – ocenia Jarosław Antonik. – Dobra jest także sytuacja w budownictwie mieszkaniowym, deweloperzy nie mają problemu ze sprzedażą mieszkań, czemu służą chociażby niskie stopy procentowe. Tutaj też widzimy dobre perspektywy, zarówno dla tego segmentu deweloperskiego, jak i dla segmentu budownictwa.
Dołącz do dyskusji: Eksperci prognozują lepsze czasy dla spółek z polskiej giełdy