Dziennikarz „Wprost” dostarczył sprzęt do podsłuchiwania? „Niedorzeczny zarzut”
Łukasz N., menedżer restauracji Sowa i Przyjaciele, podczas przesłuchania w związku z tzw. aferą taśmową, zeznał, że to współpracujący z tygodnikiem „Wprost” dziennikarz Piotr Nisztor dostarczył mu sprzęt podsłuchowy - wynika z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej”. Nisztor zdecydowanie temu zaprzecza.
Łukasz N. został aresztowany w środę jako pierwsza osoba w śledztwie dotyczącym nielegalnie podsłuchanych rozmów polityków w warszawskiej restauracji Sowa i Przyjaciele, które opublikował „Wprost”. Według nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej” N. miał zeznać, że sprzęt do nagrywania rozmów przekazał mu Piotr Nisztor, współpracujący z „Wprost” dziennikarz śledczy, który dostarczył tygodnikowi te nagrania, po tym jak z ich publikacji zrezygnował „Puls Biznesu”.
>>> Prokuratura: działania wobec „Wprost” zgodne z prawem, także użycie siły
Prokuratura nie potwierdza tej informacji, podając jedynie, że N. usłyszał dwa zarzuty z art. 267 Kodeksu karnego dotyczące nagrywania i ujawniania nagrań. Śledczy nie potwierdzają natomiast, czy przyznał się do tego i co konkretnie zeznał.
>>> Sylwester Latkowski: w najbliższych dniach ujawnimy kolejne nagrania
Piotr Nisztor zdecydowanie zaprzecza, jakoby miał przekazać menedżerowi urządzenia podsłuchowe. - To groteskowy, wręcz niedorzeczny zarzut wobec mnie. Gdyby była to prawda, kompromitowałaby ona prokuraturę i ABW, prowadzące śledztwo - stwierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Podkreślił, że nie zna i nigdy nie spotkał się z N., nie wie nawet, jak on wygląda ani jak się nazywa.
Dołącz do dyskusji: Dziennikarz „Wprost” dostarczył sprzęt do podsłuchiwania? „Niedorzeczny zarzut”