Właściciel „Do Rzeczy” i „Wprost” pozywa Piątka ws. tez o związkach z Rosją w książce „Morawiecki i jego tajemnice”
PMPG Polskie Media, właściciel tygodników „Do Rzeczy” i „Wprost”, składa pozew przeciw Tomaszowi Piątkowi w sprawie zawartych w książce „Morawiecki i jego tajemnice” pytań i tez o powiązaniach spółki z Rosją i sprzyjaniu przez jej pisma rosyjskim interesom. Domaga się przeprosin. - Jeśli taka firma mnie pozywa, to tylko daje mi dobre świadectwo - komentuje Piątek.
W książce „Morawiecki i jego tajemnice”, opublikowanej na początku maja przez Wydawnictwo Arbitror, Tomasz Piątek opisał przede wszystkim pośrednie powiązania obecnego premiera m.in. z rosyjskimi biznesmenami i służbami. Wątek PMPG Polskie Media pojawił się w książce, ponieważ autor przedstawił też okoliczności ujawnienia przez „Wprost” w połowie 2014 roku tzw. afery taśmowej, czyli nagrań podsłuchanych rozmów z udziałem polityków PO.
Według Piątka publikacja tych nagrań była korzystna dla Rosji. W książce opisał też przeszłość biznesową PMPG Polskie Media i jej większościowego akcjonariusza Michała Lisieckiego. - Mało kto jednak pamięta, że firma PMPG SA do 2006 r. nazywała się Arksteel SA, a jej głównym akcjonariuszem był wówczas… wschodnioukraiński Związek Przemysłowy Donbasu - stwierdził.
Kilkustronicowy ustęp książki na ten temat jest zapowiedziany tak: „'Wprost' i 'Do Rzeczy' nagłaśniają nagrania. Czym jest firma PMPG SA, właściciel obu tygodników? Związek Przemysłowy Donbasu między Lisieckim a Usmanowem. Szarpanie flagi Ukrainy. Rosja po Lizbonę, czyli wywiad z ideologiem Kremla. Przeklejanie artykułów z Russia Today. W „Do Rzeczy” więcej Morawieckiego niż Tuska i… Szydło”.
Autor na podstawie wyników z wyszukiwarek w tych serwisach zwrócił uwagę, że na Wprost.pl tekstów o Beacie Szydło jest więcej niż o Mateuszu Morawieckim, a na DoRzeczy.pl - odwrotnie. - Czemu jednak portal propisowskiego tygodnika „Do Rzeczy” częściej lansuje niezbyt popularnego w PiS Morawieckiego niż popularną w PiS Beatę Szydło (łatwiejszą, o dziwo, do znalezienia we „Wprost”, które nie jest jawnie propisowskie)? Czy ma to jakiś związek z tym, że „Do Rzeczy” jest nie tylko jawnie propisowskie, lecz także zdecydowanie prokremlowskie? - spytał.
Jako dowody prorosyjskości „Do Rzeczy” wymienił też felieton z 2013 roku redaktora naczelnego tygodnika Pawła Lisickiego, „w którym poparł prześladowanie rosyjskich gejów przez Putina”, zdjęcia okładkowe z 2014 roku pisarza Waldemara Łysiaka (stałego współpracownika „Do Rzeczy”) oddzierającego flagę polską od ukraińskiej oraz wywiad z 2016 roku z Aleksandrem Duginem, „który od lat snuje wizje rosyjskiej dominacji w całej Europie aż po Lizbonę”.
PMPG w pozwie chce przeprosin
W piątek serwis DoRzeczy.pl poinformował, że PMPG Polskie Media składa w sprawie tych fragmentów „Morawieckiego i jego tajemnic” pozew przeciw Tomaszowi Piątkowi i Wydawnictwu Arbitror.
Firma chce, żeby Piątek i szef wydawnictwa Marcin Celiński na łamach „Wprost: i „Do Rzeczy” na własny koszt przeprosili ją za „bezprawnie sugerowałem powiązania z Kremlem i działanie na rzecz Rosji”. W komunikacie pozwani mają szczególnie przeprosić za sugestie, że oba tygodniki „publikując nagrania rozmów polityków podczas tzw. afery taśmowej, kierowały się motywami innymi niż interes publiczny, a mianowicie działały na zlecenie Rosji”. Ponadto Tomasz Piątek w osobnym oświadczeniu ma przeprosić Michała Lisieckiego.
- Opisanie działalności PMPG i jej byłego Prezesa Michała Lisieckiego poprzez stawianie fałszywych tez i hipotez, w sposób nonsensowny doszukując się powiązań z Donbasem czy Kremlem, wydawca interpretuje jako próbę dyskredytacji. Zarzuty współpracy z Kremlem czy Rosją są powszechnie uznawane za pejoratywne, także w orzecznictwie sądów polskich - komentuje Paulina Piaszczyk, pełnomocniczka prawna PMPG Polskie Media i Lisiecikiego.
W pozwie podkreśliła natomiast, że nie jest prawdą, jakoby Donbas pomógł Lisieckiemu przejął spółkę Arksteel i był jej głównym akcjonariuszem. Zaprzeczyła też informacji, jakoby większościowy akcjonariusz PMPG był powiązany z Usmanowem
Piątek: pozew od takiej firmy daje mi dobre świadectwo
Tomasz Piątek w rozmowie z Wirtualnemedia.pl stwierdził, że dostał jeszcze pozwu, więc nie zna jego treści. - Na razie mamy do czynienia z faktem medialnym - zaznaczył.
Nie chciał się odnieść do konkretnych fragmentów pozwu dotyczącego m.in. tez postawionych w książce w formie pytań. - Chcą się ze mną procesować o ogólnie sformułowane pytanie. Czegoś takiego chyba jeszcze w Polsce nie było, dlatego z tym większym spokojem czekam na ten pozew, jeśli się pojawi - skomentował.
Piątek podtrzymuje też wszystkie stwierdzenia z książki, krytykując przy okazji PMPG. - Jeżeli firma, która na okładce swojego tygodnika zamieszcza zdjęcie Dugina, firma, która należała w przeszłości do Zjednoczenia Przemysłowego Donbasu, firma, której główny udziałowiec trafił do aresztu w związku z podejrzeniem o korupcję i wyszedł za półmilionową kaucją; jeśli taka firma mnie pozywa, to tylko daje mi dobre świadectwo - wyliczył.
Przypomnijmy, że Michał Lisiecki od połowy marca do początku kwietnia przez 21 dni był w areszcie. Został zatrzymany przez CBA, a potem aresztowany w związku z zarzutami udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, spowodowania szkody w wielkich rozmiarach oraz dopuszczenia się przestępstw skarbowych. Chodzi o wyrządzenie szkód w wysokości 40 mln zł na mieniu będącej w upadłości spółki Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury, której syndykiem był Tomasz S., były wiceprezes PMPG Polskie Media.
- Dziś, jak wielu pomówionych, aresztowanych i, śmiało mogę powiedzieć, zgwałconych przez prawo, wiem, że w naszej ukochanej Polsce nie szanuje się prawa obywateli, jakim jest domniemanie niewinności. Cisną mi się na usta mocne słowa, ale groźby i ostrzeżenia, jakie słyszałem, a także obawa o życie moje i mojej rodziny mrożą moje usta skutecznie - skomentował Michał Lisiecki we „Wprost” w artykule opisującym okoliczności jego aresztowania.
Z początkiem maja Lisiecki odszedł z funkcji prezesa PMPG Polskie Media. W zarządzie firmy zastąpili go Ewa Rykaczewska, Robert Pstrokoński i Piotr Piaszczyk.
Lisiecki pozostaje natomiast większościowym akcjonariuszem PMPG, ma akcje stanowiące 61,09 proc. kapitału spółki. Pod koniec akcjonariusze spółki zdecydowali, że cały jej zeszłoroczny zysk zostanie przeznaczony na kapitał zapasowy.
W pierwszym kwartale br. grupa kapitałowa PMPG Polskie Media zanotowała 12,15 mln zł wpływów sprzedażowych (po wzroście o 6,2 proc. w skali roku) i 1,34 mln zł straty netto (wobec 2,45 mln zł zysku rok wcześniej).
Według danych ZKDP maju br. średnia sprzedaż ogółem „Do Rzeczy” wynosiła 31 374 egz. (8,1 proc. mniej niż rok wcześniej), a „Wprost” - 13 155 egz. (po spadku o 32,8 proc. w skali roku). Natomiast w marcu br. serwis Wprost.pl zanotował 2,92 mln realnych użytkowników i 34,27 mln odsłon, a DoRzeczy.pl - 1,25 mln użytkowników i 11,74 mln odsłon.
Misiak chce wycofania książki Piątka ze sprzedaży
Już przed premierą książki „Morawiecki i jego tajemnice” opisany w niej Tomasz Misiak - biznesmen związany m.in. z Work Service, a w przeszłości senator PO - zapowiedział wytoczenie procesu karnego Tomaszowi Piątkowi za zniesławienie.
W połowie czerwca Wydawnictwo Arbitror poinformowało, że Misiak złożył w sądzie wniosek o wycofanie z księgarń książki i zakazanie firmie rozpowszechniania informacji o nim. - Nie mamy obaw co do merytoryki książki, będziemy składać swoje stanowisko - powiedział Marcin Celiński portalowi Wirtualnemedia.pl.
Dołącz do dyskusji: Właściciel „Do Rzeczy” i „Wprost” pozywa Piątka ws. tez o związkach z Rosją w książce „Morawiecki i jego tajemnice”