Do końca roku dalsze spadki cen miedzi i ropy naftowej
W związku z hamowaniem gospodarki Chin, największego na świecie konsumenta miedzi, cena tego surowca nadal będzie pod presją. Sytuację pogarszają informacje o planowanej przez ten kraj wymianie infrastruktury energetycznej na wykorzystującą aluminium. W rezultacie pod koniec roku cena tony miedzi może wynieść 5,5 tys. dol. Ropa naftowa także, choć z innych powodów, nie powinna drożeć.
– Notowania miedzi są dosyć mocno skorelowane z sytuacją gospodarczą w Chinach – tłumaczy Robert Pietrzak z Domu Maklerskiego HFT. – Od kilku miesięcy obserwujemy wyhamowywanie tamtejszej gospodarki, w związku z czym popyt na miedź staje się coraz mniejszy, przez co spada cena tego surowca.
Już w ubiegłym roku Chiny rozwijały się w tempie 7,4 proc., czyli najwolniejszym od 24 lat. W trakcie pierwszego kwartału br. zza Wielkiego Muru napłynęła cała seria nie najlepszych informacji, wzbudzając obawy o kondycję tamtejszej gospodarki. Dane podsumowujące pierwsze trzy miesiące potwierdziły, że kondycja Państwa Środka nie jest najlepsza. PKB Chin wzrósł zaledwie o 7 proc., co jest z kolei najwolniejszym wzrostem kwartalnym od sześciu lat.
Nastrojów nie poprawiły miesięczne dane o produkcji przemysłowej (najniższy wzrost od grudnia 2008 r. o 5,6 proc.), sprzedaży detalicznej (najwolniejszy progres od dziewięciu lat o 10,2 proc.) oraz inwestycjach (najsłabszy wzrost od 2000 roku o 13,5 proc.).
– Wydaje się, że dopóki sytuacja gospodarcza w Chinach jakoś się nie unormuje, spadki nie wyhamują i nie będziemy świadkami jakiegoś odbicia gospodarczego, to cena miedzi będzie raczej dalej spadała – uważa Robert Pietrzak.
W dodatku niedawno rynki surowcowe zelektryzowała wiadomość, że Chiny zamierzają wymienić infrastrukturę sieci energetycznych, rezygnując z miedzi na rzecz aluminium, które jest trzykrotnie tańsze. 75 proc. miedzi Państwo Środka importuje. Natomiast posiada znacznie większe nadwyżki zgromadzonego wcześniej aluminium.
– Jeśli dojdzie do tak znaczącej zmiany w wykorzystaniu surowców sieci energetycznej, to możemy być świadkami dalszych spadków cen miedzi – ocenia Pietrzak. – Pod koniec roku wartość trzymiesięcznego kontraktu na miedź w Londynie może wynieść ok. 5500 dol.
Nie należy się także spodziewać w najbliższych miesiącach, jak przekonuje Robert Pietrzak, wzrostu ceny ropy naftowej. W dalszym ciągu rynek ma do czynienia ze znacznie wyższym poziomem podaży tego surowca niż popytu. Powodem jest utrzymanie poziomu produkcji na czerwcowym szczycie przez państwa zrzeszone w OPEC. Wynosić on ma w dalszym ciągu 30 mln baryłek ropy dziennie, chociaż jak zauważa Pietrzak, niektóre kraje de facto produkują więcej (nawet 31,5 mln baryłek).
W związku z tym również prognozy analityków do końca 2015 roku zakładają raczej spadek niż wzrost cen tego surowca. Według Domu Maklerskiego HFT Brokers obecnie obserwowane poziomy ok. 60-65 dol. za baryłkę ropy naftowej utrzymają się w perspektywie najbliższych miesięcy albo cena surowca jeszcze bardziej spadnie.
– Szanse na zmniejszenie produkcji przez OPEC przynajmniej w tym roku są dosyć małe, ponieważ niska cena za baryłkę jest głównym czynnikiem, który pozwala państwom zrzeszonym w tej organizacji na konkurowanie – tłumaczy Robert Pietrzak. – Poza tym następne spotkanie OPEC jest zaplanowane dopiero na grudzień, więc przynajmniej do tego czasu możemy być pewni, że produkcja będzie wynosiła 30 mln baryłek ropy naftowej dziennie.
Dołącz do dyskusji: Do końca roku dalsze spadki cen miedzi i ropy naftowej