Hipokryzja Disneya. Wycinał z filmów wątki o społeczności LGBTQ+
Disney przez lata usuwał z produkcji studia Pixar treści dotyczące postaci nieheteronormatywnych - wynika z z listu pracowników Pixara, który przedostał się do sieci i mediów. Zgodnie z opisem szefowie Disneya, wbrew swoim oficjalnym deklaracjom, od dawna programowo decydowali o wycięciu z filmów wątków kojarzących się ze społecznością LGBTQ+.
Zaczęło się od wprowadzenia na Florydzie w USA nowych przepisów nazwanych szybko „Don’t Say Gay”. Regulacje stanowe zakazują w przedszkolach prowadzenia rozmów z podopiecznymi dotyczących orientacji seksualnej i mniejszości płciowych.
Nowe prawo odbiło się szerokim echem w Stanach, a w dyskusję postanowił włączyć się koncern Disney. Jego obecny szef, Bob Chapek w liście skierowanym do pracowników firmy wielokrotnie podkreślał wsparcie Disneya dla osób nieheteronormatywnych.
Animowana hipokryzja
Teraz okazało się, że deklaracja Chapeka i kierownictwa Disneya są zdecydowanie w sprzeczności z polityką prowadzoną od lat przez koncern.
Czytaj także: Disney+ zaoferuje tani pakiet z reklamami
Taki wynika z listu do pracowników należącego do Disneya studia Pixar (które jest odpowiedzialne za hitowe animowane produkcje) napisanego przez społeczność LGBTQ+ w wytwórni oraz wspierające je osoby. List trafił do sieci, dotarł także do niektórych mediów (m.in. do magazynu „Variety”).
BREAKING: Today's statement by @Disney CEO Bob Chapek against the "Don't Say Gay" bill has failed to satisfy many Disney employees
— Judd Legum (@JuddLegum) March 10, 2022
A letter from @Pixar staff to Disney leaders, obtained by https://t.co/Gl6evXRDcZ, details their anger and demands
Follow along if interested pic.twitter.com/GJnne22mdy
Według autorów listu kierownictwo korporacji Disneya żądało wycięcia „prawie każdego momentu homoseksualnych relacji, bez względu na protesty zarówno ze strony zespołów twórczych, jak i kierownictwa Pixara”.
- My w Pixarze osobiście byliśmy świadkami, jak piękne historie, pełne różnorodnych postaci, wracały z korporacyjnych przeglądów Disneya ogołocone do okruchów tego, czym były kiedyś - czytamy w liście. - Nawet gdyby tworzenie treści LGBTQiA+ było reakcją na naprawę dyskryminującego prawa na świecie, zabrania się nam jej tworzenia.
W piśmie przypomniano m.in., że do tej pory Pixar umieścił w swoich filmach fabularnych tylko kilka postaci LGBTQ+. Postępowanie Disneya jest szczególnie widoczne w filmie „Onward” („Naprzód”) z 2020 r., w którym pojawia się policjantka cyklop o imieniu Specter, której głosu użyczyła lesbijka Lena Waithe.
Seksualność bohaterki jest zaznaczona tylko przelotnie, gdy Specter mówi: Nie jest łatwo być nowym rodzicem - córka mojej dziewczyny sprawiła, że wyrywam sobie włosy z głowy, ok?.
Czytaj także: TikTok uwzględnia postulaty osób LGBT. Zakazuje mizoginii i misgenderingu
Mimo tego film został zakazany w Kuwejcie, Omanie, Katarze i Arabii Saudyjskiej z powodu tej sceny, a w wersji wydanej w Rosji słowo „dziewczyna” zostało zmienione na „partnerka”. Zmiany w ścieżce dźwiękowej wprowadzono także w polskiej wersji „Naprzód”, gdzie jest jedynie oględnie mowa o kłopotach z pasierbicą.
Autorzy listu wskazują ponadto, że nie chodzi o incydentalne przypadki, ale całą filozofię Disneya, który od wielu lat rugował z produkcji Pixara wątki homoseksualne, a scenariusze zawierające takie treści, nawet w łagodnej formie, były ostro cenzurowane, bądź odsyłane.
Okazało się przy tym, że wspomniana polityka związana z LGBTQ+ jest prowadzona nie tylko przez Chapeka i jego ekipę, ale była także akceptowana znacznie wcześniej, gdy za sterami Disneya stał jego wieloletni prezes Robert Iger. Disney na razie nie odniósł się w żaden sposób do listu autorstwa pracowników Pixara i nie udzielił komentarza w tej sprawie.
Dołącz do dyskusji: Hipokryzja Disneya. Wycinał z filmów wątki o społeczności LGBTQ+